Katarzyna Dryńska - Kruk andaluzyjski.pdf

(1233 KB) Pobierz
Przeszłość jest nie do zamieszkania.
Federico García Lorca
PROLOG
Czterdzieści pięć centymetrów. Prawa stopa skręcona wokół własnej osi.
Świeży uraz, sądząc po naprężonym mięśniu łydki. Skóra zaróżowiona. Raz.
Spodnie czyste, świeżo wyprasowane. Ściągnięte do połowy uda. Jądro lewe
zmiażdżone, prawe naderwane. Czerwone smugi wzdłuż obu nogawek. Dwa.
Dłoń wbita w ziemię, nie głębiej niż do połowy. Błąd. Cztery palce obcięte
równo, cztery kości śródręcza pionowo wpuszczone w posadzkę. Kciuk
luźny. Trzy. Dziesięć centymetrów. Lewa stopa bez obuwia. Zdeformowana,
duży palec pozbawiony paznokcia. Widoczne otarcia na kostce. Strumień
światła zawraca. Całkowita perforacja jamy brzusznej, jelito grube i otrzewna
przemieszczone na zewnątrz. Ciało w pozycji bocznej. Cztery. Włosy blond,
kręcone, do ramion. Cherubinek. Reflektor na klatce piersiowej. Rana
postrzałowa, średnica wlotu kuli maksymalnie sześćdziesiąt pięć milimetrów.
Pięć. Staw łokciowy prawy w stanie wyjściowym, wyraźne ślady kompresji
piszczela. Sześć. Żywi pośród martwych są jak dzieci, od których ci pierwsi
różnią się tylko tym, że nigdy nie staną się dorosłymi. Siedem. Martwi pośród
żywych są jak zdjęcia z rodzinnego albumu. Nieruchome. Nieme. Krzyk
trupów wpełza w ciała i umysły ocalałych. Sączy jad, zatruwa, zamraża czas.
W najlepszym wypadku onieśmiela. Osiem. Pary jednorodne – martwi wśród
martwych i żywi wśród żywych – mają największe szanse na udane życie.
Doczesne lub wieczne, wybór jest – rzecz jasna – niemożliwy. Przy czym
jedno drugiego nie wyklucza, a szczęśliwcy cieszą się podwójnie. Dziewięć.
Krew rozlana na chodniku to nie lustro i nie można się w niej przejrzeć.
Dziesięć. Wojna jest zła.
Bukareszt. Plac Uniwersytecki. Biegnę. Kamera przestała być tarczą ze
cztery dekady temu, więc wiara w to, że w uniknięciu kulki pomoże mi
Zgłoś jeśli naruszono regulamin