Miedziankit.docx

(24 KB) Pobierz

Miedziankit

 

Miedziankit – materiał wybuchowy kruszący, mieszania chloranu potasu (KClO3) i nafty w stosunku wagowym 9:1. Jego prędkość detonacji wynosi ok. 3300 m/s przy gęstości ~1,3 g/cm3, temperatura detonacji 3800 °C, objętość gazów 340 l/kg, a ciśnienie detonacji 33 000 kG/cm². Materiał ten został wynaleziony przez Stanisława Łaszczyńskiego. Nie ma ściśle określonych, stałych własności fizycznych. Pierwotnie był stosowany w górnictwie rud miedzi, skąd pochodzi jego nazwa.

Jest to tani, łatwy do wyprodukowania materiał wybuchowy. Otrzymuje się go przez wymieszanie odpowiednich ilości podanych wyżej składników i odczekania, aż nafta wniknie w chloran. W warunkach amatorskich jest bardzo często wykorzystywany do pobudzania w detonatorach trudno detonujących materiałów wybuchowych kruszących jak choćby ANFO.

Do miedziankitu podobny składem i właściwościami jest szedyt.

Przygotowanie jest wręcz banalne. Odmierzamy wagowo 9 chloran potasu : 1 nafta, a jeśli się nie posiada wagi to tak na oko to na 100 gram KClO3 dajemy 9 ml nafty. Dajemy wszystko do jakiegoś woreczka i miętolimy, aż nafta dobrze wsiąknie. GOTOWE! Teraz tylko pozostała detonacja... Przy detonacji radzę nie oszczędzać lontu.

 

------------------

Szedyt

 

Szedyt – kruszący materiał wybuchowy, mieszanina chloranu potasu z tłuszczami roślinnymi i nitrozwiązkami. Wynaleziony przez Anglika E. Streeta w 1897. Obecnie nie jest stosowany (zbyt wrażliwy na tarcie). Ze względu na łatwość produkcji i dostępność składników, podstawowy materiał wybuchowy produkowany przez polskie podziemie w czasie II WŚ (wyprodukowano ok. 65 000 kg).

HMDT

 

HMTD = HeksaMetylenoTriperoksoDiamina, Nadtlenek urotropiny, Nadtlenek sześciometylenodwuaminy, nadtlenek heksaminy. Wzór półstrukturalny N(CH2OOCH2)3N.

HMTD zaliczany jest do materiałów wybuchowych inicjujących. Jego prędkość detonacji wynosi 5100 m/s przy gęstości 1,1g/cm3, oraz 4510 m/s przy gęstości 0.88g/cm3. HMTD jak każdy MW ma swoje zalety i wady. Zalety to prosta produkcja, dostępność i niski koszt odczynników, niezbyt duża wrażliwość na bodźce mechaniczne. HMTD detonuje z szansą 50% od ciężarka 2 kg spadającego z wysokości 3 cm, co jest dość dobrą wartością w porównaniu z 0,25 cm dla piorunianu rtęci. Niestety posiada i wady, takie jak: powolny rozkład niezależnie od metody przechowywania, konieczność prasowania (inaczej spala się niedetonacyjnie), rozkład pod wpływem światła, rozkład lub detonacja w zetknięciu z metalami, synteza jest dość czasochłonna. Z powodu tych wad nie znalazł zastosowania w przemyśle, ale za to w warunkach amatorskich jak najbardziej. HMTD zostało po raz pierwszy otrzymane przez Leglera w 1885 roku, zaś jego przydatność jako materiał wybuchowo inicjujący zbadali Taylor i Rinkenbach w roku 1924. Z wyglądu jest to drobnokrystaliczny proszek bądź białe kryształy. HMTD ma bardzo ciekawą strukturę krystalograficzną, m. in. wiązania z atomami azotu leżą niemal w jednej płaszczyźnie.

 

Odczynniki:

* Urotropina C6H12N4

* Nadtlenek wodoru 30% H2O2

* Kwasek cytrynowy C3H4(OH)(COOH)3

* Wodorowęglan sodu NaHCO3

* Denaturat ew. aceton

Skąd to wziąć?

Urotropinę kupić możemy w chemicznym, lecz na forum też nie brakuje sprzedawców odczynników. Nadtlenek wodoru (perhydrol 30%), można nabyć w hipermarketach OBI i Castorama. Kwas cytrynowy kupimy w sklepie spożywczym, kwas siarkowy na stacji benzynowej w stężeniu ok. 37,5% jako elektrolit do akumulatorów, zaś kwas solny w sklepach chemicznych lub na forum.

 

Sprzęt:

* Zlewka

* Bagietka szklana

* Pudełeczka po filmie lub inne małe opakowania

* Lodówka

* Głęboki talerz lub miska na łaźnię chłodzącą

* Lejek

* Sączek

* Statyw

* Termometr

 

Syntezę zaczynamy od odmierzenia składników: 14 g urotropiny, 40,5 ml (45 g) perhydrolu oraz 21 g kwasu cytrynowego. Przygotowujemy łaźnię chłodzącą z lodem i solą, na której ustawiamy zlewkę z odmierzonym perhydrolem. Zamiast łaźni można rzecz jasna wstawiać wszystko do zamrażarki, ale nie jest to zbyt wygodne. Schładzamy zawartość zlewki do 0°C. Rozpuszczamy w perhydrolu odważoną urotropinę. Następnie nadal utrzymując temperaturę na poziomie 0°C dodajemy małymi porcjami odważony kwas cytrynowy. Pozostawiamy roztwór na 3 godziny w temperaturze 0°C (np. w lodówce) a następnie przenosimy do temperatury pokojowej na 2 godziny. Po upływie tego czasu odsączamy wytrącone HMTD, przemywamy metanolem lub denaturatem aby wymyć kwas cytrynowy i za pomocą bagietki lub drewnianego patyczka (nie można używać metalowych narzędzi!) dzielimy HMTD na porcje po maksimum 5 g, które zamykamy w osobnych małych pojemnikach (np. po kliszy) i zalewamy denaturatem, acetonem lub podobnym rozpuszczalnikiem. HMTD można również przygotować używając jako katalizatora kwasu siarkowego bądź solnego, jednak tak otrzymane HMTD trzeba dokładnie odkwaszać aby było stabilne, ponadto zazwyczaj kwasy mineralne zostają uwięzione w kryształkach HMTD co nie zachodzi w przypadku kwasu cytrynowego. Zamiast kwasu cytrynowego dodajemy 10 ml ok. 10% roztworu wybranego kwasu i dalej postępujemy identycznie. Na końcu takie HMTD należy na sączku przemyć kilkuprocentowym roztworem wodorowęglanu sodu do zaniku kwaśnego odczynu wobec papierka lakmusowego.

HMTD można też produkować "metodą kubeczkową" używając do odmierzania składników kubeczków po kliszy, według tradycji bierze się wtedy 1 kubeczek luźno usypanej urotropiny, 1 kubeczek perhydrolu oraz pół kubeczka kryształków kwasu cytrynowego. Jak jednak wynika z syntezy lepiej wziąć o pół kubeczka mniej urotropiny gdyż wydajność i tak się nie zwiększy, a tylko zmarnujemy urotropinę.

Bezpieczeństwo

Pamiętaj materiały wybuchowe inicjujące to już nie zabawa. Najmniejsze ilości, nawet kilkadziesiąt mg, mogą urwać palc. Z HMTD obchodź się powoli, delikatnie, nie nerwowo. Nie używaj metalowych części, a w szczególności osłonek, ponieważ HMTD reaguje z nimi prowadząc do detonacji. Większość opowieści o wielkiej nieprzewidywalności HMTD pochodzą od niedoedukowanych ludzi z Ameryki którzy robili spłonki z HMTD w miedzianych osłonkach - w Internecie można znaleźć relacje kilkunastu przypadków nagłego i "niespowodowanego niczym" wybuchu takiej spłonki. Przetrzymuj kubeczek/kubeczki zawierające HMTD z dala od ciepła, światła i osób postronnych. HMTD jak i innych MWI nie należy produkować na zapas. Ogólnie zachowuj bardzo dużą ostrożność.

 

LONT

 

Co będzie potrzebne:

Proch czarny

Wrzątek

Słoik (np. po musztardzie) + zakrętka

Sznurek (najlepiej lniany)

 

Sznurek nie może się strzępić i kudlić - musi być gładki nawet po namoczeniu w wodzie. Weź trochę prochu czarnego, wsyp do słoiczka i dolej (!!)odrobinę (minimalną ilość) wrzątku, i dokładnie wymieszaj. Całość powinna wyglądać jak błoto. W zakrętce od słoika zrób dziurę (np. gwoździem). Zakręć słoik (tą zakrętką). Teraz włóż przez tą dziurkę 15-20cm kawałek sznurka. Potrzęś trochę całym słoikiem. Wyjmij sznurek (powinien się do niego przylepić proch, a część saletry wsiąknąć w niego) i powieś go np. przyczepiając klamerką. Nie zapomnij podłożyć pod spód tacki lub gazety, bo proch może trochę skapywać. Potem wkładasz kolejny sznurek, trzęsiesz słoikiem...itd, aż narobisz zapas lontów.

Gdy wyschną - zesztywnieją - staraj się je wyprostować od razu.

----------------------

Produkcja prochu czarnego

 

Składniki :

Azotan potasu - 75 g (objętościowo - 55%)

Siarka - 10 g (objętościowo - 20%)

Węgiel Drzewny - 15 g (objętościowo - 25%)

Izopropyloalkohol lub Denaturat

 

1. Mielenie składników

Siarka i saletra powinny być mielone aż do uzyskania jednolitej masy proszku bez żadnych grudek. Węgiel natomiast należy zmielić na drobny pył tak, aby unosiła się czarna "mgiełka". Teoretycznie wg. niektórych "szkół" robienia prochu, węgiel drzewny powinien być przesiany przez bardzo drobne sito (pończochę), lecz z doświadczenia wiem, że nie jest to konieczne. Nie znaczy to jednak, iż można sobie pozwolić na jakiekolwiek, choćby półmilimetrowe grudki węgla. Dobrze zmielony węgiel drzewny to połowa sukcesu.

Jak ktoś ma sito kuchenne do mąki, lub sitko zrobione z pończochy, to niech przesieje przez nie wszystkie składniki, jeszcze przed ważeniem i porcjowaniem - to bardzo ułatwia mieszanie.

2. Porcjowanie i ważenie

Tu wiele zależy od dostępnych przyrządów (wagi). Moim zdaniem lepiej jest poświęcić więcej czasu na wykonanie kilku niewielkich prób po np. 100 g., niż marnować składniki z powodu nieudanych prób o dużej masie. Zwłaszcza że bardzo trudno uzyskać w warunkach domowych identyczne jakościowo próby (nieprecyzyjne wagi itp.). Najlepiej ważyć składniki w kolejności późniejszego ich mieszania. (Przykład 100 gramowej próbki). Ważymy kolejno: 10 g siarki, 75 g saletry, 15 g zmielonego węgla drzewnego (ew. objętościowo - siarka 20%, saletra 55%, węgiel 25% !!!Ubite w jakimś naczyniu!!!). Po zważeniu poszczególnych składników można wsypywać je do naczynia mieszającego.

3. Mieszanie

Podczas mieszania istotne jest zachowanie kolejności wsypywania składników, szczególnie jeśli te nie były należycie wysuszone.

·         Najpierw wsypujemy siarkę (nie przylepi się do ścianek naczynia).

·         Potem dosypujemy saletrę.

·         Dokładnie mieszamy (2 - 3 min.)

·         Dosypujemy węgiel.

·         Dokładnie mieszamy wykonując gwałtowne i nieregularne ruchy naczyniem przez 3 - 5 min.

·         Kontrola jakości

Generalnie w gotowej próbce prochu nie powinno być grudek saletry, odłamków węgla, nie powinny być też widoczne niewielkie żółte drobiny siarki (jeśli wystąpiły to znaczy, że saletra była źle zmielona).

 

Do gotowego prochu czarnego dolej alkoholu - denaturatu (od biedy można i wodę destylowaną, ale wtedy będzie bardzo długo schło). Bardzo dokładnie wymieszaj (tak, by zrobiło się czarne "błoto"). Gotową mieszankę umieść w szerokim pojemniku, tak aby grubość warstwy nie przekraczała 1 cm. W lecie taką mieszankę suszy się na słońcu, w zimie można suszyć na grzejniku. Suszyć należy przynajmniej 2 dni (gdy postoi jeszcze parę dni, przestanie śmierdzieć denaturatem). Tego procesu nie wolno przyśpieszać dodatkowym ogrzewaniem, gdyż może to spowodować zapłon. Proch będzie miał swoje właściwości jeżeli będzie idealnie suchy. Gotowy, jeszcze ciepły proch trzeba rozdrobnić (zasycha w twarde bryły), kilkakrotnie zmielić w ręcznej maszynce do mięsa lub utrzeć w moździerzu (albo i to i to), przesiać przez drobne sito (i jeszcze raz zmielić/utrzeć) i umieścić w szczelnym pojemniku (słoik szklany), by nie absorbował wilgoci. (Suszyć 2 - 3 dni, cienką warstwą, to po wysuszeniu, nie będzie śmierdział jak denaturat).

Próbne spalenie i kolejna kontrola jakości

Gotowy proch czarny ulepszony, powinien być czarnym (lekko szarawym) proszkiem/pyłem, jak najdrobniej zmielonym, utartym. Nie powinno się w nim znajdować jakichkolwiek bryłek, grudek, drobinek - wszystko powinno być pyłem o jednakowym kolorze. Powinien w miarę łatwo dać się zapalać (od zapałki), spalać się szybko, jasnym płomieniem, wydzielając dużo biało-szarego, śmierdzącego siarkowodorem dymu. Po spaleniu nie mają prawa pozostać żadne większe cząstki czy popioły.

-------------------

Przepis 1. Granulowany proch czarny.

Doskonałe efekty daje następujący. 98% pcz + 2%nitroceluoza lakierowa, całość zwilżamy acetonem tak, aby mieszanina się sklejała, ale wciąż była sypka. przecieramy to przez sito o grubych oczkach na płaską folię. po wysuszeniu otrzymujemy proch granulowany doskonale nadający się do wyrzucenia spadochronu.

Dla uzyskania grubego granulatu pcz rozcieńczamy ww. masę ale na gęstą papkę, którą wyciskamy z opróżnionego kartusza po silikonie, przez stosunkowo mały otwór. Nitkę masy wyciskamy na kawałek folii i zostawiamy do wyschnięcia. Po wyschnięciu łamiemy, wkładamy do torebki i łamiemy dokładniej. Uzyskujemy gruby cylindryczny granulat.

 

Przepis 2. Tzw. Proch biały katalizowany.

Bierzemy 10g benzoesanu sodu i uzupełniamy do 40g KNO3. Dodajemy 0,5g czerwonego Fe2O3. Wszystko razem mielimy na pył. Zwilżamy lakierem nitrocelulozowym z acetonem i jak wcześniej granulujemy przecierając przez sito o grubych oczkach. Granulat taki spala się szybko, dając mniej niż proch dymu i chłodniejszy płomień.

 

Innym przepisem na proch biały jest po prostu zastąpienie węgla w prochu czarnym benzoesanem sodu. A więc 15% benzoesanu sodu, 10% S i 75% KNO3.

 

Przepis 3. Tzw. proch chloranowy.

Bierzemy 25g węgla drzewnego i 5 gram siarki mielimy je razem we młynku do kawy. Do tego dodajemy osobno zmielony KClO3 w ilości 70 g. Po delikatnym wymieszaniu - najlepiej wytrzepaniu w plastykowym pojemniku uzyskujemy proch, który działa znakomicie i jest bardzo szybki. Aby uniknąć brudzenia się przy manipulowaniu, warto go zgranulować wyżej opisaną metodą.

------------------

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin