Szkarada_z_glebi_e_039e.pdf

(248 KB) Pobierz
Dorota Mularczyk
Szkarada z głębi
Kup książkę
© Copyright by
Dorota Mularczyk & e-bookowo
Projekt okładki:
Małgorzata Mularczyk i Elżbieta Nowisz
ISBN 978-83-7859-443-7
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2014
Kup książkę
Dorota Mularczyk Szkarada z głębi
I
Co zobaczyły żółte okulary
Ostatnie metry na drodze dojazdowej do ośrodka
kempingowego były niezapomniane, trzęsło jak w kok-
tajlówce. Ośmioletnia Dorotka z niecierpliwością ocze-
kiwała końca podróży, kiedy jej nogi staną „nad mo-
rzem”. Wreszcie, uwolniona z autokarowego aresztu
wyskoczyła na zewnątrz, jak żabka.
– Mamo! Mamo! Jesteśmy nad morzem! Zobacz, je-
steśmy nad morzem!
– Zgadza się – odetchnęła mama. – Weźmiemy
klucze do naszego kempingu i wreszcie odpoczniemy.
Idziemy do recepcji.
Ledwo jednak zdążyły postawić bagaże na środku
niewielkiego pokoiku, Dorotka zaczęła skakać i klaskać
w ręce.
– Zobacz! Popatrz! Rejsy wycieczkowe!
Na stoliku pod oknem leżały ulotki, reklamujące
miejscowe atrakcje.
– Tak, bardzo się cieszę, ale to może poczekać do
jutra.
– A jak pogoda się zmieni i zacznie padać? – Dziew-
4
wydawnictwo e-bookowo
Kup książkę
Dorota Mularczyk Szkarada z głębi
czynka zrobiła smutną minkę. – Jutro odpoczniemy,
a dzisiaj popłyniemy. Przecież ty też lubisz stateczki.
– Dzisiaj nie lubię, będę lubiła dopiero jutro.
– W czasie deszczu, to i ja nie lubię. – Dorotka nie
odpuszczała.
Mama z rezygnacją usiadła na krześle, popatrzyła
przez okno i poddała się.
– Dobrze. Popłyniemy dzisiaj, przywitamy się z mo-
rzem, ale za to jutro ja decyduję co robimy.
– Też popły... Nie no, oczywiście, że ty decydujesz –
szybko poprawiła się dziewczynka.
Odświeżyły się i niedługo po tym obie płynęły ko-
lorowym kutrem, specjalnie przygotowanym na sezon
letni do rejsów wycieczkowych. Nazywał się Wiking.
Mama musiała bardzo pilnować Dorotki, bo ta biega-
ła od burty do burty, jakby nie mogła zdecydować się,
z której strony jest ciekawiej. Niestety żadna z nich nie
zauważyła, że żółte okulary Dorotki wysunęły się jej
z kieszeni. Mało tego, dziewczynka niechcący je kopnę-
ła i... wpadły do morza.
Jak myślisz? Czy wzrok, przechodząc przez szkła
przeciwsłonecznych okularów, zabiera z powrotem ze
sobą cały obraz? Otóż nie. Okulary zatrzymują na so-
bie nadmiar światła, co znaczy, że coś w nich pozostaje.
A jakby się tak głębiej zastanowić, to, czy tylko światło
słońca są w stanie przechwycić? Coś Ci powiem, okula-
ry widzą to, co my, a nawet więcej.
5
wydawnictwo e-bookowo
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin