Dotre_do_Ciebie_e_1307.pdf

(764 KB) Pobierz
Ann Justine Reveur
DOTRĘ DO CIEBIE
Wydawnictwo Psychoskok, 2013
Tym, którzy we mnie uwierzyli
Kup książkę
Ann Justine Reveur
"Dotrę do Ciebie"
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2013
Copyright © by Ann Justine Reveur, 2013
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej
publikacji nie może być reprodukowana, powielana
i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej
zgody wydawcy.
Skład: Wydawnictwo Psychoskok
Projekt okładki: Anna Gręda
Zdjęcie okładki: Agnieszka Rozmiarek
ISBN: 978-83-7900-037-1
Wydawnictwo Psychoskok
ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 665-955-131
http://wydawnictwo.psychoskok.pl
e-mail:
wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
S
PIS TREŚCI
PROLOG ......................................................................................... 4
Rozdział I ...................................................................................... 7
Rozdział II .................................................................................. 22
Rozdział III ................................................................................ 42
Rozdział IV ................................................................................ 60
Rozdział V .................................................................................. 84
Rozdział VI .............................................................................. 107
Rozdział VII ............................................................................. 123
Rozdział VIII ........................................................................... 141
Rozdział IX............................................................................... 163
Epilog......................................................................................... 171
Kup książkę
Dotrę do Ciebie - Ann Justine Reveur
PROLOG
Chłodne powietrze owiało niewielką, opustoszałą
aleję parkową i pogłaskało go po twarzy. Odetchnął
głęboko napawając się chłodnym dniem i rozejrzał
uważnie dookoła chcąc się upewnić, że jest sam.
Omiótł
wzrokiem
zaśniedziałe
latarnie,
które
ukazywały swe wyblakłe światło i ruszył przed siebie
z ulgą stwierdzając, że park w końcu opustoszał
i mógł do woli krążyć alejami nienarażony na
ciekawskie spojrzenia przechodniów.
Poprawił kaptur obszernej, ciemnej bluzy i zapiął
zamek aż pod samą brodę. Wsunął zimne dłonie do
ciepłych kieszeni i nie oglądając się więcej za siebie
kroczył powoli aleją stawiając pewne kroki.
Lubił jesień. Napawał się ową porą roku, cieszył
z
każdego
jesiennego
dnia,
podziwiał
zmiany
zachodzące w otoczeniu. I cieszył się bardzo, że ludzie
w takie chłodne dni nie wychylali nosa z domu. Każdy
taki
samotny
spacer
poświęcał
głębokim
4
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin