Spalone mosty - Quemar las naves - Burn the Bridges.txt

(25 KB) Pobierz
00:03:37:Jeszcze trochę.
00:03:52:SPALONE MOSTY
00:04:27:Znalazłeś Sebastiana?
00:04:28:Nie! Nie da się przejść!
00:04:47:Dotknij go,|a połamię ci nogi!
00:05:03:Świeżak, tak?
00:05:09:Hej, hej!
00:05:12:Co się dzieje?
00:05:14:Nic, ojcze.|Dzień dobry.
00:05:16:Dzień dobry.
00:06:27:Mamo?|Twoje lekarstwo.
00:06:30:Już pora.
00:06:47:Podoba ci się, mamo?
00:06:51:Na tobie wygląda lepiej,|niż wyglądała na mnie.
00:07:03:Czereśnie.
00:07:04:Jeśli nie będzie, kup maliny.
00:07:07:Jak nie będzie, to truskawki,|ale te w łubiance.
00:07:11:Jeszcze te smakowe|witaminy dla Sebastiana.
00:07:15:I tran.
00:07:18:Kup wątróbkę wołową|i dużo cebuli.
00:07:22:Sebastian nie lubi wątróbki.
00:07:24:Tak jak cebuli,|ale jest bardzo słaby.
00:07:27:A dla twojej mamy?
00:07:31:To co zwykle.
00:07:33:I kreda na mrówki.
00:07:39:To Efrain.|Otworzę.
00:07:44:Nie chce jej.
00:07:45:Wiem, ale z pielęgniarką w pobliżu|będę bardziej spokojny.
00:07:48:Przynajmniej jedna zmiana,|nie bądź uparta.
00:07:50:Nie masz nic do gadania.|Już się nie zgodziła.
00:07:52:Helena, twoja mama jest bardzo słaba.|Chayo nie może robić wszystkiego.
00:07:56:Chayo?
00:07:57:A czy Chayo ma|cokolwiek do roboty?
00:07:59:Kto się opiekuje|moją mamą? Ja.
00:08:01:Bo ty tylko przychodzisz|i wydajesz rozkazy.
00:08:04:15 minut dziennie, od poniedziałku |do piątku, a inni muszą zostać.
00:08:10:Nawet nie łudź się,|że to zaproszenie.
00:08:13:Masz swoje życie.
00:08:20:- Palenie jest...|- Nie jesteś moim ojcem.
00:08:25:Jesteś lekarzem.
00:08:30:Niczego ci nie brakuje?
00:08:32:Te fiolki od bólu|prawie się skończyły.
00:08:35:Morfina. Przyślę je.|Coś jeszcze?
00:08:40:Nie.|To co zwykle.
00:08:43:Pieniądze.
00:08:46:Wypiszę ci czek.
00:08:49:Pięknie wyglądasz|w tej sukience.
00:09:32:Spójrzmy.
00:09:34:Helena robi się|tak uparta jak ty.
00:09:59:Kiedy ostatni raz|brałeś prysznic?
00:10:03:Nie idziesz|zobaczyć się z mamą?
00:10:15:Nie wchodź.
00:10:18:Jest z wiesz-kim.
00:10:27:Wykąp się, świnio.
00:10:50:- Co?|- „A jednak się kręci”.
00:10:54:Proszę pozwolić.
00:11:03:Javier, nie zrozumiałeś.
00:11:06:Później ci wyjaśnię.
00:11:08:Javier...
00:11:10:Ale jesteś silny!
00:11:27:Kto powiedział,|że możesz tu usiąść?
00:11:30:Spróbuj mnie ruszyć.
00:11:33:Dokąd idziesz?|Gość się przesiada!
00:11:37:Dobrze, hormony!|Siadajcie!
00:11:40:Siadajcie.
00:12:03:Helena.
00:12:21:Zastrzyk, Sebastian.
00:12:24:Zastrzyk.
00:12:32:Zostaw to.|Nie wiesz jak.
00:12:37:Dokąd idziesz?
00:12:40:Ucz się.
00:13:25:Nie miałam głosu.
00:13:27:Moje gardło zamknęło się...
00:13:30:i tam byłam, stałam|na ciemnej scenie...
00:13:33:śmiertelnie przerażona.
00:13:37:Aż tu nagle wszystkie|światła zapaliły się...
00:13:43:i zobaczyłam niezliczone...
00:13:49:ilości ludzi oklaskujących...
00:13:54:oklaskujących mnie.
00:14:01:I wtedy...
00:14:05:I co wtedy?
00:14:11:Zasnęła.
00:14:27:{Y:i}Pewnego dnia odejdę
00:14:32:{Y:i}i nigdy już nie wrócę.
00:14:36:{Y:i}Wiem, że muszę kontynuować
00:14:40:{Y:i}moje życie gdzieś indziej.
00:14:45:{Y:i}Pewnego dnia odejdę
00:14:50:{Y:i}na pewno za mną zatęsknisz,
00:14:55:{Y:i}niczym miejski ptak,
00:14:58:{Y:i}szukający morza.
00:15:03:{Y:i}Gdyż na koniec,
00:15:08:{Y:i}mimo że jestem|tu szczęśliwa,
00:15:13:{Y:i}muszę odejść,
00:15:17:{Y:i}gdzieś daleko od ciebie.
00:15:21:{Y:i}Nie zrozum mnie źle...
00:15:23:{Y:i}To nie leży|w naszym interesie.
00:15:30:{Y:i}Zdaje się, że to koniec,|ale to mój początek.
00:15:36:{Y:i}Pewnego dnia odejdę
00:15:40:{Y:i}i nigdy już nie wrócę.
00:15:45:{Y:i}Wybiorę samotność,
00:15:48:{Y:i}by żyć w niewoli.
00:15:56:{Y:i}Nie próbuj mnie zatrzymać, bo...
00:16:00:{Y:i}jestem niczym miejski ptak,|szukający morza.
00:16:05:{Y:i}Niczym ptak chcący znaleźć
00:16:08:{Y:i}nowe przestworza, by latać...
00:16:29: {Y:i}Zdaje się, że to koniec,|ale to mój początek.
00:16:36:{Y:i}Nie zrozum mnie źle,
00:16:39:{Y:i}to nie leży|w naszym interesie.
00:16:45:{Y:i}Zdaje się, że to koniec,|ale to mój początek.
00:16:51:{Y:i}Pewnego dnia odejdę
00:16:55:{Y:i}i nigdy już nie wrócę.
00:17:00:{Y:i}Wybiorę samotność,
00:17:03:{Y:i}by żyć
00:17:07:{Y:i}w niewoli.
00:17:12:{Y:i}W niewoli!
00:17:26:Wasza matka śpi.
00:17:28:Zjedzmy kolację.
00:17:41:LOJALNOŚĆ
00:17:45:Juan!
00:18:09:{Y:i}Uczniom |Wstęp Wzbroniony
00:19:03:Juan!
00:19:11:Kto tu jest?
00:19:13:Wyjdź, zanim cię|stąd wyrzucę.
00:21:15:Co robisz?
00:21:28:Spójrz na nie!|Dopiero co wyszły!
00:21:33:Nie obejmuj jej|jak siostry.
00:22:00:Skacz.
00:22:06:Spójrzcie!
00:22:08:Skacz!
00:22:24:Tak, ale nie krzycz na mnie.
00:22:29:Krzyczysz.
00:22:34:Dobrze.|Przyprowadzę go.
00:22:39:Co powiedziała Helena?
00:22:50:O rety.
00:22:55:Siódma.
00:23:07:Już.|Teraz ci zejdą.
00:23:15:Popchnął mnie!|Widziałeś?
00:23:18:Zajmuję się nim,|a ten mnie bije!
00:23:20:To tylko jego noga.|Nic mu nie będzie.
00:23:22:Mam gdzieś, czy umrze.
00:23:24:To nie tak, głupiutka.
00:23:26:Nie zwracaj się do mnie|jak do dziewczyny.
00:23:28:To przyjacielska|gadka, głupiutka.
00:23:31:Gdzie byłeś, gdy upadł?
00:23:33:Na dziedzińcu.
00:23:34:Wlazł na ścianę.
00:23:36:Sebastian ma zawroty.
00:23:38:Tak, ale nie był tam sam.|Był z takim gościem.
00:23:41:Z jakim?
00:23:42:Z jakimś idiotą.|Zepchnął go.
00:23:46:Wcale nie.|Skoczyłem.
00:23:49:Skoczyłeś?
00:23:51:Ty?
00:23:53:Tak.|Skoczyłem.
00:24:00:Moja mama wstała.
00:24:48:Chayo!|Nie ma nic do sprzątania!
00:24:52:Co chcesz wyczyścić?|Jest czysto!
00:25:02:Chayo!|Jest porządek.
00:25:06:Odrób lekcje, bo nigdy|nie skończysz podstawówki.
00:25:10:- Liceum.|- O to mi chodziło.
00:25:13:Skończyłam sprzątać.
00:25:14:Więc może weźmiesz|sobie dzień wolny?
00:25:16:Może narty?
00:25:19:Co za złe nastawienie!
00:25:21:Wiesz, czemu nie studiuję?
00:25:23:Każda absolwentka|staje się gorzką wiedźmą!
00:25:34:Zobacz, co znalazłam: |Kanada, 8 dni. Niagara, Toronto,
00:25:38:Ottawa, Quebec i Montreal. |Jedyne 800 dolarów.
00:25:45:Wspaniale.
00:25:47:Nie cierpię tego, że ciągle|siedzisz w moim pokoju.
00:25:51:W twoim pokoju interesuje|mnie tylko komputer, nie ty.
00:25:54:Więc zabierz go razem ze swoją ścianą,|a swoje wycieczki trzymaj w swoim pokoju.
00:25:58:To nie są moje wycieczki!
00:26:00:Tylko nasze.
00:26:02:Jedziemy razem, kaleko.
00:26:07:Żegnaj, Rosjo.
00:26:13:Wyjaśnij mi dlaczego.|Chelita cię kochała!
00:26:17:Jest wspaniałą kobietą!
00:26:19:Inteligentną, wykształconą,|rozsądną, zabawną.
00:26:22:Jej dzieci mieszkają|w Houston.
00:26:24:Nawet nie miałeś|takiego problemu!
00:26:26:Nie mówię,|żebyś znowu się ożenił.
00:26:31:Znałam Blondie. Niech spoczywa w pokoju...|Była wyjątkowa.
00:26:37:Pamiętasz swoją |ciocię Blondie, skarbie.
00:26:40:Czyż nie była|prawdziwą kobietą?
00:26:42:Teraz już takich nie ma.
00:26:44:Mówię ci, skarbie, więc możesz |zacząć myśleć o kobiecie, którą usidlisz.
00:26:50:Przy okazji,|masz już dziewczynę?
00:26:53:Kiedy znajdziesz czas?
00:26:55:Widzisz, Efrain?|Jest taki jak ty!
00:26:57:Cały czas spędzać|w domu śpiewaków!
00:27:00:Ohyda.
00:27:02:Nalej mi trochę.
00:27:03:Proszę pani!
00:27:05:Gotowe!
00:27:06:Ta ciągle się wydziera.|Chodźmy na lunch.
00:27:10:Zanieś kwiaty, kochanie.
00:27:14:Jesteś wujkiem i ojcem |chrzestnym Ismaela. Nie zmarnuj go.
00:27:19:Dzieci śpiewaków|chowają się jak dzikusy.
00:27:23:Unieś rękę.
00:27:30:Teraz drugą.
00:27:52:Ja mogę.
00:28:37:Co jeszcze?
00:28:38:Mówią, że jego matka|była prostytutką.
00:28:45:Ale taką prawdziwą.
00:28:47:W zasadzie pracowała|w Mazatlánie.
00:28:50:Później umarła przez alkohol,|albo złapała syfilis...
00:28:54:I zamieszkali tutaj.
00:28:56:Jego ojciec ma podupadły|bar na rynku.
00:29:00:Nikt nawet nie wie,|czy jest jego ojcem.
00:29:04:Ale urodził się tam...|nad oceanem.
00:29:07:Nad oceanem?
00:29:09:Urodził się w cholernym|szpitalu publicznym.
00:29:16:Dlaczego tak się|interesujesz?
00:29:28:Ta?
00:29:30:Różowa jest dla sekretarek
00:29:33:i żon prezydentów.
00:29:36:Nam nie pasuje.
00:29:40:A ta?
00:29:54:Jesteś silna jak ja.
00:29:59:Dlatego musisz się|zaopiekować swoim bratem.
00:30:36:„Bezczynność jest matką drugiego planu” |- Alvarado Diaz.
00:30:40:Ostrzyż się! Mówiłem ci,|że wyglądasz jak dziewczyna!
00:30:44:Chodź do biura.|Zobaczę, czy możesz pomóc.
00:30:47:Twoje ręce są|sprawne, prawda?
00:31:09:Stypendium nie jest|jedynie przywilejem.
00:31:12:Jest odpowiedzialnością.
00:31:16:Następnym razem, gdy|wyjdziesz w trakcie lekcji,
00:31:19:nie będziesz miał nawet|możliwości porozmawiania ze mną.
00:31:21:To ostrzeżenie.
00:31:35:Co ci się stało?
00:31:38:A tak.|Zdrowia.
00:31:49:Cholerne, niesprawiedliwe liceum.
00:31:52:Dlaczego do niego chodzisz?
00:31:54:Bo obiecałem mamie.
00:32:01:Co przeskrobałeś?
00:32:02:Nic. Ojciec Chacon|przysłał mnie do pomocy.
00:32:05:Zawsze robisz,|co ci mówi?
00:32:08:- Zawsze się boisz?|- Nie.
00:32:10:Pewnie, że tak. Przez ciebie|prawie nas załapali.
00:32:13:Mówiłem, żebyś skakał,|a ty znieruchomiałeś.
00:32:16:- Ale skoczyłem.|- Bo cię popchnąłem.
00:32:25:Chcesz się zerwać?
00:32:28:Teraz?
00:32:30:Widzisz?|Boisz się.
00:32:41:Juan!
00:32:49:Juan!
00:33:24:Przynieś wilgotny ręcznik|i zmień prześcieradło.
00:33:28:Zmoczyła się.
00:33:32:Jest brudna.|Później popłaczesz.
00:34:06:Pięćdziesiąt pesos.
00:34:09:Mówię do ciebie.
00:34:12:Tak, masz je.
00:34:19:Proszę wyjść.|Już.
00:34:28:Czego?
00:34:29:Dlaczego nie jesteś w szkole?
00:34:31:- Byłem.|- Dwa razy rum z colą.
00:34:35:Idź płakać w domu.
00:34:46:Masz takie piękne oczy.
00:34:51:Takie krzaczaste brwi.
00:35:09:Masz dowód, dzieciaku?
00:35:13:Jestem z nim.
00:35:31:Usiądź, stary.
00:35:36:Nie było go na ostatniej lekcji.|Myślałem, że tu przyszedł.
00:35:39:Twoim zadaniem jest jedynie|pr...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin