wy lk all UW ii fg daniji! Krzysztof WĂłjtowicz . | DZIEWÄZÄTA W ROGATYWKACH wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej OkĹ‚adkÄ™ projek WITOLD CHMIELEWSKI Redaktor WIESĹAWA ZANTEWSKA-ORC HOWSRA Redaktor techni BEATA KONDEG © copyright by Wwydawnie Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1983. Wydanie II ISBN 83-11-06996-4 W jednym okopie RyczÄ…ce, ĹĽelazne ptaki z czarnymi krzyĹĽami na skrzydĹ‚ach pojawiĹ‚y siÄ™ nagle jakby zro- dzone z kĹ‚Ä™bĂłw bitewnych dymĂłw. A przecieĹĽ bezchmurne niebo byĹ‚o przed chwilÄ… puste i ciche w przeciwieĹ„stwie do niespokojnej zie- mi drĹĽÄ…cej od nieustannych wybuchĂłw. : GdzieĹ› za niskimi wzgĂłrzami, niedaleko stÄ…d, goĹ‚ym okiem. nawet widać, toczy siÄ™ bitwa, a obok nich, o kilkadziesiÄ…t metrĂłw, kryjÄ… siÄ™ w pĹ‚ytkich okopach ĹĽoĹ‚nierze, czekajÄ…c na roz- kaz przyjĹ›cia z pomocÄ… walczÄ…cym. kolegom z 2 puĹ‚ku. SzĂłstka stalowych ptakĂłw z potÄ™gujÄ…cym siÄ™ rykiem silnikĂłw zniĹĽa lot i sunie w kierunku ich: pozycji. i Halina MaĹ„kowska czuje, ĹĽe nim minÄ… uĹ‚am- ki sekund, ĹĽoĹ‚nierze jej druĹĽyny — Aniela Miodek, Hala KÄ…tnik, JĂłzka Szot, Janka Nering 3 i JĂłzka StÄ™pieĹ„ — mogÄ… zmienić siÄ™ w gro- madkÄ™ wystraszonych dziewczÄ…t, mogÄ… zapom- nieć o mundurach i trzymanych mocno w dĹ‚o- . niach karabinach.' Ĺ»e teĹĽ ten nagĹ‚y nalot, juĹĽ szĂłsty czy siĂłdmy tego dnia, musiaĹ‚ je zaskoczyć na Ĺ›rodku pola, o niecaĹ‚e sto metrĂłw od zdobytych przed go- dzinÄ… niemieckich okopĂłw! WyrastajÄ…cy przed biegnÄ…cÄ… druĹĽynÄ… stĂłg z pszenicÄ… witany jest westchnieniem ulgi. DziewczÄ™ta padajÄ… pod nim, wtulajÄ… siÄ™ mocno pod sĹ‚omÄ™, czujÄ… siÄ™ pewniej. Ale ich druĹĽyno- Wwa, pilna sĹ‚uchaczka zajęć szkoleniowych pro- wadzonych w sieleckim obozie przeĹĽ porucz- nika Aleksandra Maca i innych oficerĂłw z ba- talionu kobiecego im. Emilii Plater, sformo- wanego przy l Dywizji Piechoty im. Tadeusza KoĹ›ciuszki, wie dobrze, ĹĽe sĹ‚omiana osĹ‚ona moĹĽe za chwilÄ™ stać siÄ™ ich grobem. WiÄ™c ponad ryk silnikĂłw i odgĹ‚osy niedale- kiej bitwy niesie siÄ™ przenikliwy krzyk jej komendy: I — Nie zatrzymywać siÄ™! Uciekajmy stÄ…d! Biegiem do okopĂłw! To tylko sto metrĂłw! BiegnÄ… wiÄ™c dalej i choć ta setka trochÄ™ siÄ™ wydĹ‚uĹĽa, nim padnÄ… pierwsze bomby, osĹ‚oniÄ… je przedpiersia /okopu niedawnych niemieckich umocnieĹ„ obronnych. Sto metrĂłw to jednak sporo, zwĹ‚aszcza kiedy trzeba Ĺ›cigać siÄ™ z sa- 4 molotem. StaczajÄ… siÄ™ z nasypĂłw w wilgotne rowy — zmÄ™czone, zdyszane, ale bezpieczne. PadajÄ… za nimi podbijane kulami grudki bĹ‚ota; ryk silnikĂłw i przeraĹşliwy wizg bomb lecÄ…cych z gĂłry jeszcze mocniej przygniatajÄ… je do zie- mi. SzĂłstka Focke-WuljĂłw szaleje, zniĹĽajÄ…c lot do granic moĹĽliwoĹ›ci. ZrzucajÄ… bomby jednÄ… po drugiej. Na heĹ‚my dziewczÄ…t sypiÄ… siÄ™ ĹşdĹşbĹ‚a spalonej sĹ‚omy z rozerwanego wybu- chem stogu — podmuch powietrza donosi je aĹĽ tutaj, EM — Qt i po naszej osĹ‚onie — mĂłwi z trudem zadyszana Aniela. SpoglÄ…da na swoje koleĹĽanki i dziwi siÄ™, jak bardzo zmieniĹ‚y siÄ™ od rana, jak niedziewczÄ™co wyglÄ…dajÄ…. Spod heĹ‚mu Ĺ›cie- kajÄ… im pomieszane z brudem struĹĽki potu i spĹ‚ywajÄ… wolno na niegdyĹ› biaĹ‚e koĹ‚nierzyki poprzyszywane do koĹ‚nierzy mundurĂłw, a o rÄ™- kach, twarzach i pĹ‚aszczach nie ma co mĂłwić! — Ile to zboĹĽa siÄ™ namarnuje — rzuca JĂłzia Szot, ktĂłrÄ… skomplikowane drogi wojny przy- wiodĹ‚y do szeregĂłw 1 kompanii fizylierek ba- talionu kobiecego aĹĽ gdzieĹ› spod - Tarnopola. — Nie masz wiÄ™kszego zmartwienia! Teraz akurat znalazĹ‚aĹ› czas na narzekania! — krzyczy gĹ‚oĹ›no druĹĽynowa MaĹ„kowska. I niemal niepostrzeĹĽenie gromadka wystra- szonych dziewczÄ…t staje si, znĂłw druĹĽynÄ…, ma- 5 Ĺ‚ym trybikiem majÄ…cym do speĹ‚nienia okreĹ›lo- ne zadania w wojskowej „machinie” 2 puĹ‚ku piechoty. . Wczoraj wieczorem dowĂłdca ich 2 plutonu z 1 kompanii fizylierek,. podporucznik Olga Jarmolenko, przekazaĹ‚a polecenie, iĹĽ majÄ… zgĹ‚o- sić siÄ™ do sztabu 2 puĹ‚ku i peĹ‚nić sĹ‚uĹĽbÄ™ przy jego ochronie. Kiedy wieczorem, przed bitwÄ…, stawiĹ‚y siÄ™ w sztabie, przyjÄ…Ĺ‚ je dowĂłdca ppĹ‚k Gwidon CzerwiĹ„ski i tylko skinÄ…Ĺ‚ gĹ‚owÄ…: i — Dobrze, ochraniajcie! ; I to byĹ‚o wszystko, a potem po Iocy, prze- spanej nÄ… sĹ‚omie z niedalekiej sterty zboĹĽa, zaczęła siÄ™ bitwa. PuĹ‚ki polskiej 1 dywizji pie- choty ruszyĹ‚y pod Lenino do szturmu na nie- mieckie pozycje. Mocna byĹ‚a linia niemieckiej obrony jedno- stek ÂŁ armii, przebiegajÄ…ca wzdĹ‚uĹĽ rzeki SoĹĽ, a dalej poprzez Lenino i RudniÄ™, Na tej linii, zgodnie z rozkazem feldmarszaĹ‚ka von Kluge, miaĹ‚y być zatrzymane wojska radzieckie. Po wycofaniu siÄ™ ze SmoleĹ„ska wojska hitlerow- skie otrzymaĹ‚y rozkaz utrzymania pozycji. Na- przeciwko 1 dywizji rozlokowane byĹ‚y podod- dziaĹ‚y 688 i 261 puĹ‚kĂłw piechoty z 4 armii generaĹ‚a puĹ‚kownika Heinriciego. SiĹ‚y niemie- 5 1 ckie okopane za bagnistÄ… Miereja wspieraĹ‚o po= nad 100 dziaĹ‚ duĹĽego kalibru, moĹĽdzierze 6-lu- fowe, liczne dziaĹ‚a pancerne typu Ferdinand 1 czoĹ‚gi. System obrony hitlerowskiej rozbudo= wany od przedniego skraju koĹ‚o Lenino, nad rzekÄ… MierejÄ…, aĹĽ do Dniepru wynosiĹ‚ okoĹ‚o 40 km. Rozmieszczone gÄ™sto schrony bojowe, siatka rowĂłw strzeleckich i dobiegowych, zbu- dowanych na terenie zabagnionej doliny Mie- rei, stwarzaĹ‚y dogodne warunki do obrony. Przedni skraj niemieckiej obrony przebiegaĹ‚ w odlegĹ‚oĹ›ci 200 m od zachodniego brzegu Mierei, druga transzeja znajdowaĹ‚a siÄ™ o pół Kilometra dalej. Wsie PoĹ‚zuchy i Trigubowo zostaĹ‚y zamienione w potężne punkty oporu. Trzecia transzeja znajdowaĹ‚a siÄ™ w odlegĹ‚oĹ›ci niespeĹ‚na półtora kilometra od przedniego skraju, a za niÄ… — mniej wiÄ™cej 3 km od brzegĂłw Mierei — rozbudowano umocnienia drugiej pozycji obrony nieprzyjaciela. .Gdyby 1 na niej nie moĹĽna byĹ‚o siÄ™ utrzymać — w pasie do 50 km przygotowano jeszcze dwie rezerwowe linie obronne. Ranek 12 paĹşdziernika byĹ‚ szary i smutny. GÄ™sta mgĹ‚a okrywaĹ‚a pozycje wĹ‚asne i nie- przyjaciela. O godzinie 6.00 I dywizjon 1 puĹ‚ku artylerii lekkiej posĹ‚aĹ‚ pierwsze pociski w kie- runku wroga, a po dziesiÄ™ciominutowej nawale ogniowej rozpoczÄ…Ĺ‚ rozpoznanie walkÄ… 1 bata- I lion 1 puĹ‚ku piechoty dowodzony przez mjr. BronisĹ‚awa Lachowicza. Natarcie 1 i 2 pp, dziaĹ‚ajÄ…cych w pierwszym rzucie, nastÄ…piĹ‚o o godzinie 10.30 po czterdzie- stominutowym przygotowaniu artyleryjskim, ktĂłre rozpoczęła salwa Katiusz. Jak na defila- dzie, nie kĹ‚aniajÄ…c siÄ™ kulom, szli do ataku chĹ‚opcy z 1 dywizji. DziewczÄ™ta z kompanii fizylierek, biorÄ…cej udziaĹ‚ w bitwie, z dumÄ… i przeraĹĽeniem patrzyĹ‚y na niknÄ…ce w bojo- wych dymach postacie swoich towarzyszy bro- ni, z ktĂłrymi dotÄ…d spotykaĹ‚y siÄ™ na ćwicze- miach, na wspĂłlnych zabawach i randkach w sieleckim obozie. CzÄ™sto Ĺ›piewaĹ‚y razem z nimi piosenkÄ™ o szumiÄ…cym dokoĹ‚a lesie i Oce, ktĂłra podobnie jak WisĹ‚a, jest w niej szeroka i gĹ‚Ä™boka — a w rzeczywistoĹ›ci przecieĹĽ mniej- szÄ…. Bo obĂłz w Sielcach byĹ‚ jakby skrawkiem ojczystej ziemi — polskie sztandary, orĹ‚y i mundury, poranna pieśń „Kiedy ranne wstajÄ… zorze”, a na wieczornym apelu „Nie rzucim ziemi, skÄ…d nasz rĂłd”. i — StÄ…d pĂłjdziemy do Polski — tĹ‚umaczyĹ‚ im porucznik Mac i ich przeĹ‚oĹĽone, oficerowie Halina Zawadzka i Ludwika Bibrowska. Przed bitwÄ… fizylierkom l kompanii mĂłwili to samo dowĂłdca kompanii porucznik BronisĹ‚aw OrĹ‚ow- ski i zastÄ™pca dowĂłdcy chorÄ…ĹĽy Natalia Bajt- rer. 8 4 I idÄ….. 1 i 2 pp — 38 pp pozostaje w pierw- szym dniu walki w drugim rzucie — nacierajÄ… w pasie szerokoĹ›ci 4 km: Na lewym skrzydle walczÄ… radzieccy sÄ…siedzi z 290 DP, a na pra- wym. 42 DP — obie jednostki z radzieckiej 33 armii dowodzonej przez generaĹ‚a puĹ‚kowni-. ka Wasilija Gordowa. OpĂłr nieprzyjaciela jest silny, ale koĹ›ciuszkowcy przechodzÄ… MierejÄ™ i w samo poĹ‚udnie zdobywajÄ… PoĹ‚zuchy. BĂłj toczy siÄ™ teĹĽ o Trigubowo. W miarÄ™ upĹ‚ywu czasu dziewczÄ™ta z druĹĽyny Haliny MaĹ„kowskiej zmieniajÄ… siÄ™ z wartow- niczek w sanitariuszki. Walki o PoĹ‚zuchy sÄ… coraz bardziej zaciÄ™te — ranni napĹ‚ywajÄ… juĹĽ nie pojedynczo, ale dzie- siÄ…tkami. PrzydajÄ… siÄ™ znalezione w niedawnej niemieckiej ziemiance leki, bandaĹĽe i narzÄ™dzia lekarskie. Część tej zdobyczy idzie na plat- formÄ™, ktĂłra dowoziĹ‚a amunicjÄ™ na liniÄ™ walk, a teraz odjeĹĽdĹşza z ciężko rannymi do batalionu sanitarnego. Rannym, ktĂłrzy mogÄ… chodzić, ro- bi siÄ™ opatrunki" na miejscu. MĹ‚ody snajper z 2 pp, Edek Dysko, zaciska zÄ™by, kiedy Hala KÄ…tnik opatruje mu nogÄ™. Potem ĹĽoĹ‚nierz wsta- je o wĹ‚asnych siĹ‚ach i utykajÄ…c idzie z powro- tem w Kierunku toczÄ…cej siÄ™ bitwy. SzeregĂł- wiec Bogdan Kos narzeka na bĂłl ramienia -— kilkadziesiÄ…t rtzy wystrzeliĹ‚ dzisiaj ze swojej rusznicy przeciwpancernej, przewaĹĽnie do sa- 9 molotĂłw. Trzeba mu zrobić masaĹĽ, bo nawet nie moĹĽe podnieść rÄ™ki. | Roboty peĹ‚no, nie ma czasu myĹ›leć o sobie, o tym, ĹĽe siÄ™ jest i brudnym, i gĹ‚odnym, i na- wet nie wiadomo, kiedy nadchodzi zmierzch.. To tylko zĹ‚udzenie, ĹĽe z nadejĹ›ciem wieczoru bitwa przycichnie. O godzinie 18.30 dowĂłdca dywizji, gen. Zyg- munt Berling, wydaje puĹ‚kom pierwszego rzutu rozkaz wznowienia natarcia. I znowu bataliony ruszajÄ… do przodu, jednak w walczÄ…cych od- dziaĹ‚ach pozostaĹ‚o juĹĽ zbyt maĹ‚o ĹĽoĹ‚nierzy, by atak mĂłgĹ‚ przynieść powodzenie, wyczerpaĹ‚a siÄ™ takĹĽe amunicja. SpuchniÄ™tymi, zaczerwienionymi ze zmÄ™cze- nia oczamrmi dziewczÄ™ta dostrzegajÄ… idÄ…ce na pierwszÄ… liniÄ™ oddziaĹ‚y 3 puĹ‚ku, ktĂłre jeszcze w nocy z 12 na 13 paĹşdziernika pĂłjdÄ… do walki o Trigubowo. Zapada niespokojna noc, przynoszÄ…ca jednak chwilÄ™ snu. Na stacji, dokÄ…d szĹ‚y razem z bezrÄ™kim Mi- szkÄ… przez dzieĹ„, noc i dzieĹ„, byĹ‚o juĹĽ kilka- naĹ›cie dziewczÄ…t, zaciÄ…gajÄ…cych z ostr...
PanToto