Moje_drogi_e_0jt1.pdf

(687 KB) Pobierz
Drogi
I
ch funkcje i rola w życiu ludzi są nieodgadnione. Po prostu
korzystamy z nich, jakie są, i one gdzieś prowadzą. Najbardziej
w pamięci utrwalają się te drogi rzeczywiste prowadzące od
T – miejsca do H – miejsca. Znana droga określana była nazwą
„kocie łby”. Była zbudowana z kamieni, od wielkości których
pochodziła ich nazwa. W tamten czas międzywojnia wozy kon‑
ne, furmanki miały koła owinięte, okute żelazną obręczą. Jazda
wozem po tej drodze była „relaksująca”. Zimą, kiedy było dużo
śniegu, do komunikacji wprowadzono sanie i jazda była przy‑
jemna. Obok tej drogi była droga polna z koleinami, a przy niej
ścieżka dla pieszych. Komunikacja autobusowa dla ludności to
czas późniejszy. Można było wybrać jazdę koleją. Była tzw. kolej
wąskotorowa. Można było nią dojechać z miejsca T. do miejsca W.
Kilka wagoników ciągnął parowóz, gdy zadyszał się pod górkę,
to zatrzymywał się, wznawiał obroty silnika (kotła parowego)
i powóz jechał do przodu. Regularnie woził buraki cukrowe z pól
rolników do fabryki.
Jakie były środki transportu? Najpierw to były własne nogi.
Ludzie szli do kościoła i pracy, niosąc buty przewieszone przez ra‑
6
Drogi
mię. Zakładano je przed wejściem do kościoła, czyli przeciwnie
jak muzułmanie wchodzący do swojej świątyni.
W tej przestrzeni komunikacyjnej świetnie spisywał się rower.
Motocykl pojawił się po wojnie.
Współcześnie te drogi są wyasfaltowane pomiędzy miejsco‑
wościami i wewnątrz nich. Bywa utwardzona ścieżka przez wieś
do kościoła lub na cmentarz.
Drogi publiczne to dobro wspólne i trzeba o nie dbać, a nie za‑
właszczać przez doorywanie do własnej działki. Samowolne wyci‑
nanie drzew, które im przynależą. Drogi służą dzieciom i młodzie‑
ży, prowadząc do szkół bliższych i dalszych. Drogi służą ludziom
do wykonywania rozlicznych funkcji zawodowych i społecznych.
Ta lokalna infrastruktura drogowa trzyma jak magnes tych,
którzy z niej wyszli za mieszkaniem. Muszą jednak sprawdzić się
w innych warunkach i okolicznościach. Tej próbie nie ja jeden by‑
łem poddany, uczestniczyli w niej moi bracia i wielu rówieśników.
Wyszli na ludzi. Moje drogi z gniazda rodzinnego prowadziły naj‑
pierw do Wrocławia na kilka lat, a następnie do Warszawy. Ten
trójkąt był skuteczny, była nauka, praca, życie rodzinne.
Z Warszawy drogi prowadziły do wielu stolic Europy: Mos‑
kwy, Budapesztu, Bukaresztu, Pragi, Bratysławy, Berlina, Belgra‑
du. Na tych liniach znajdowały się sprawy nauki, edukacji, pracy
zawodowej. Turystycznie zaliczyłem Rzym i Paryż. Ślady tych wę‑
drówek w sposób przeglądowy odnotowują
Moje drogi.
Zdzisław Bombera
6
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin