Ryzyko zdrowotne związane z pracą, 2004.pdf

(291 KB) Pobierz
Piotr Krasucki
Ryzyko zdrowotne
zwi¹zane z prac¹
Warszawa 2004
1
Projekt okładki
Dorota Zając
Opracowanie redakcyjne
Bartosz Reszczyk
Opracowanie typograficzne i
łamanie
Barbara Charewicz
PAŃSTWOWA INSPEKCJA PRACY
GŁÓWNY INSPEKTORAT PRACY
00-926 Warszawa, ul. Krucza 38/42
tel.: (22) 661 81 11
fax: (22) 625 47 70
e-mail: kancelaria@gip.pl
www.pip.gov.pl
2
Wstêp
Relacje między poszczególnymi instytucjami i organami odpowie-
dzialnymi za ochronę zdrowia pracujących są – w pewnej mierze
– uregulowane przepisami prawnymi, jednakże ustalenia formalne,
zawarte w obowiązujących aktach prawnych (ustawach, rozporządze-
niach) wymagają szczegółowego „oprzyrządowania” – to znaczy:
bardziej precyzyjnego wyjaśnienia tego, jak rozumieć zawarte w nich
wymagania. Dla przykładu: Ustawa o służbie medycyny pracy obligu-
je funkcjonariuszy tej służby (głównie – lekarzy przemysłowych)
do „współpracy z Państwową Inspekcją Sanitarną i Państwową In-
spekcją Pracy”, ale nie objaśnia na czym współpraca taka miałaby
w szczegółach polegać. Można sądzić,
że
będzie ona efektywna tyl-
ko wtedy, jeśli obie współpracujące strony będą miały w miarę pełną
wiedzę o charakterze pracy i zadaniu partnerów w działaniach mają-
cych na celu zachowanie dobrego stanu zdrowia osób, za które są
odpowiedzialne.
Zacznijmy więc od wyjaśnienia, czym jest zdrowie. Według defini-
cji
Światowej
Organizacji Zdrowia sprzed blisko 60 lat – choć później
nieco zmodyfikowanej – „zdrowiem nazywamy stan dobrego samo-
poczucia fizycznego, psychicznego i społecznego”. Bardziej precy-
zyjne definicje, to propozycja Saundersa („Zdrowie jest czynnościo-
wym przystosowaniem do pełnienia roli oczekiwanej od osobnika da-
nej płci i wieku w społeczeństwie, w którym egzystuje”) czy Mc Der-
motta („Zdrowie jest pojęciem charakteryzującym stopień, w jakim
dana osoba może działać skutecznie w warunkach określonych przez
czynniki genetyczne oraz jej
środowisko
bytowe i kulturowe”). Mc
Dermott zwraca przy tym uwagę,
że
tak zdefiniowanego zdrowia „po-
3
dobnie jak szczęścia nie da się zdefiniować
żadnymi ścisłymi
kryteria-
mi, gdyż samookreślenie jego stanu jest w decydującej mierze rezul-
tatem subiektywnej oceny”.
Z punktu widzenia tematu tej publikacji – najistotniejszym proble-
mem jest przedyskutowanie związków zdrowia z wykonywaną pracą.
Tu – krótka dygresja. Jeden ze znajomych naukowców zgadzał się
z poglądem głoszonym przez Fryderyka Engelsa, iż „praca uczłowie-
czyła małpę”, dodając do tego komentarz, iż „głupie małpy zaczęły
pracować i stały się ludźmi, a mądre
żyją
do tej pory radośnie
na drzewach”
Ten
żartobliwy
komentarz nie jest całkiem bezsensowny – odpo-
wiada jakimś głęboko zakorzenionym w podświadomości i zachowa-
niach stereotypom. Wypędzając Adama z Raju, Bóg straszył go:
„w pocie czoła twojego pracować będziesz” – i w najpierwotniejszych
społeczeństwach (nie tylko ludzkich) „dominujący samce”, a więc
przywódcy, są przez zdominowane jednostki „obsługiwane”. Nie dar-
mo pierwszym rzucającym się w oczy atrybutem jednostek lub grup
sprawujących władzę jest spektakularne niewykonywanie
żadnych
prac fizycznych.
I nie ma w tym nic dziwnego – to też relikty prehistorii gatunku.
Praca rąk, praca fizyczna od samego początku była nie tylko męczą-
ca, ale wręcz – mordercza. W starożytności toczono wojny głównie
w celu zdobycia niewolników, których zatrudniano przy najcięższych
pracach: w istniejących już wtedy kopalniach kruszców, kamienioło-
mach, jako wioślarzy na galerach..., nie mówiąc już o dostarczają-
cych rozrywek „burżuazji” i „bogatemu drobnomieszczaństwu”
w Rzymie gladiatorach.
Zdrowotne skutki pracy opisywali biskup Durham i Georg Bauer
(Agricola) w XVI i XVII wreszcie – „klasyk” gatunku, Bernardo Ramaz-
zini w XVIII w. Prawdziwy dramat zaczął się jednak w końcu XVIII i po-
czątku XIX w., wraz z „rewolucją przemysłową”. To z tamtej epoki po-
chodzą prace Patissiera, Shattucka i wielu innych, z których dowiadu-
4
jemy się,
że
„praca robotnika jest codzienną, wielogodzinną męczar-
nią aż do
śmierci
z chorób lub wyczerpania”, czy też,
że
„pracownicy
szlifujący kamienie na mokro dożywają niekiedy 40-ego roku
życia,
gdy szlifujący na sucho umierają bez wyjątku przed 30-tym”.
Po krwawych rozruchach w Chicago, gdzie robotnicy walczyli
o ośmiogodzinny dzień pracy (wcześniej trwał on 12-14 godzin), pio-
runujące wrażenie wywarło stanowisko Magisterium Kościoła: Le-
on XIII w historycznej encyklice „Rerum Novarum” upomniał się o go-
dziwe warunki
życia
i pracy robotników, co można porównać z decy-
zją Pawła V z roku 1534, na mocy której uznano,
że
tubylcy w Amery-
ce są ludźmi, a nie małpami – i mogą być chrzczeni oraz przyjmowa-
ni do wspólnoty chrześcijańskiej.
W początkach XX wieku w Szwajcarii wydano przepis, uznający
sześć chorób za związane z wykonywaną pracą, w 1910 w Mediola-
nie stworzono pierwszą klinikę chorób zawodowych (Luigi De Voto),
wreszcie – po pierwszej wojnie
światowej
– najpierw w Związku Ra-
dzieckim, potem w Holandii, a następnie w innych krajach w miarę
rozwiniętych zaczęto tworzyć system ochrony zdrowia pracujących.
Już od końca XIX wieku podjęto także badania, które zapoczątko-
wały późniejszy, szybki rozwój takich specjalności, jak higiena pracy
czy fizjologia pracy. Ukoronowaniem wieloletnich badań i wysiłków
uczonych całego
świata
było powstanie kompleksowej nauki badają-
cej relacje między pracą a szeroko rozumianym zdrowiem fizycznym
i psychicznym, którą jest ergonomia, definiowana początkowo (Jo-
nes) jako: „badanie wpływu pracy na człowieka i człowieka na pracę”,
a później jako próba optymalizacji relacji: człowiek-praca w celu wy-
eliminowania lub zredukowania wszystkich czynników występujących
w związku z procesem pracy, a mogących wpływać szkodliwie
na zdrowie – czyli fizyczne, psychiczne i społeczne samopoczucie
człowieka pracującego.
Słów kilka o naszym kraju. Inspekcja pracy powstała niemal na-
tychmiast po odzyskaniu niepodległości w roku 1918 – jednakże sku-
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin