Polityka_2019_20___3210.pdf

(12374 KB) Pobierz
Bombowe
matury
Plany
Tuska
Sondaż:
Polak wewnętrznie sprzeczny
LIDER
LIDEREM
Apokalipsa
zwierząt
Frajda
kajta
Zimna
wojna religijna
SPRZEDAŻY
z Afryki
Spam
SPRZEDAŻY
©
ARTUR SZCZEPAŃSKI/REPORTER, SEKIELSKI BROTHERS
P O L I T Y K A . P L
LIDER
SPRZEDAŻY
TYGODNIK, nr 20 (3210), 15.05–21.05.2019
Cena 7,90 zł (w tym 8% VAT) nr indeksu 369195
Przed premierą dygotałem z nerwów – mówi „Polityce”
Tomasz Sekielski
,
autor dokumentu „Tylko nie mów nikomu”
USA 4,60 USD; KANADA 4,69 CAD; WIELKA BRYTANIA 2,50 GBP; SZWECJA 30 SEK; CZECHY 75 CZK; KRAJE STREFY EURO 3,40 EURO
Co ten film
zmieni?
s. 12
COPYRIGHT © POLITYKA Spółka z o.o. SKA.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułów, w tym artykułów na aktualne tematy polityczne, gospodarcze i religijne, opublikowanych w POLITYCE jest zabronione.
w numerze
20
21
[
15.05–21.05.2019
]
15
Kto
chce
12
Rozmowa z dziennikarzem
Tomaszem Sekielskim,
autorem wstrząsającego dokumentu
o ofiarach księży pedofilów
15
Martyna Bunda
Mity o polskim Kościele
18
Juliusz Ćwieluch
Bombowy egzamin
dojrzałości państwa
Tematy tygodnia
wojny
religijnej
40
Ryszarda Socha
Co zostało z Funduszu Wczasów
Pracowniczych
43
Adam Grzeszak
Czyste diesle?
Rynek
Świat
Tusk
wraca do gry?
62
70
Jakub Mejer
Filmowa kariera
jordańskiej pustyni
74
Bartosz Czartoryski
Gry z chmury
Ludzie i style
Kultura
Kurs na apokalipsę
21
Rafał Kalukin
Plany Tuska
24
Martyna Bunda
Olgierd Łukaszewicz
– romantyk z misją
Polityka
26
O naszym otwarciu
i zarazem zamknięciu
opowiada
Filip Pazderski
z Instytutu Spraw Publicznych
30
Ewa Siedlecka
Sędziowie sami się osądzą
33
Agnieszka Sowa
Krowy z wolnego chowu
Społeczeństwo
46
Andrzej Lubowski RPA
Państwo na rozdrożu
49
Ziemowit Szczerek UKRAINA
Kim naprawdę jest
nowy prezydent
52
Jędrzej Winiecki
Groźny spam z Afryki Zachodniej
54
Rozmowa z Günterem
Verheugenem
o tym, dlaczego
Polska nie miałaby dziś szans
na wejście do Unii
56
Ernest Skalski
Jak powstawała
„Gazeta Wyborcza”
59
Andrzej Brzeziecki
Weimarskie fake newsy
Historia
Nauka
80
Rozmowa z
Piotrem Rypsonem,
zwolnionym z Muzeum Narodowego
w Warszawie, twórcą tamtejszej galerii
sztuki współczesnej
84
Edwin Bendyk
Epoka postpiśmienna
według Dukaja
86
Aneta Kyzioł
Powieść – świetny
materiał na serial
90
KAWIARNIA LITERACKA
Anna Dziewit-Meller
92
Justyna Sobolewska
Charlie LeDuff, Batman z Detroit
94
MEA PULPA
Kuby Wojewódzkiego
100
Przemek Berg
Frajda z kajta
Na własne oczy
Stałe rubryki
36
Główna ekonomistka EBOiR,
profesor Oxfordu
Beata Javorcik
o tym, jak chronić demokrację
przed skutkami globalizacji
Rozmowa Polityki
62
Edwin Bendyk
Wielkie wymieranie
gatunków
66
Paweł Walewski
Na ratunek wątrobie
68
CO SIĘ CZYTA
P OL I T Y K A
nr 20 (3210), 15.05–21.05.2019
4
Mleczko i Mizerski
5
Ludzie i wydarzenia
45
Przegląd informacji rynkowych
76
Afisz
95
Passent
96
Stomma
97
Tym
98
Do i od redakcji
99
Fusy
106
Polityka i obyczaje
3
[
ANDRZEJ MLECZKO
]
GALERIE ANDRZEJA MLECZKI: KRAKÓW, UL. ŚW. JANA 14, WARSZAWA, UL. MARSZAŁKOWSKA 140
M
www.mleczko.pl
nożą się przypadki obrażania świętych dla
Polaków obrazów. Nie tak dawno temu
austriacki biznesmen Birgfellner do spółki
z „Gazetą Wyborczą” znieważyli obraz prezesa Ja-
rosława Kaczyńskiego. Obecnie głośna jest sprawa
profanacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej,
której domalowano tęczową aureolę.
Elżbietę Podleśną, która dodaniem aureoli sprofa-
nowała wizerunek Matki Boskiej, policja już zatrzy-
mała. Sprawcy profanacji wizerunku Kaczyńskiego
(polegającej na próbie pozbawienia go aureoli) wciąż
są na wolności. Prokuratur przesłuchująca Birgfellne-
ra na razie ogranicza się do przedstawiania mu różnych
zarzutów, ale szef MSWiA Joachim Brudziński zapewnił,
że w sprawie publicznego znieważania przedmiotów czci
religijnej władza będzie bezwzględna. „Żadne bajanie o wol-
ności i tolerancji NIKOMU nie daje prawa do obrażania uczuć
ludzi wierzących”, napisał na Twitterze, co daje nadzieję, że za-
równo Podleśna i austriacki biznesmen, jak i „Gazeta Wybor-
cza” zostaną przykładnie ukarani.
Wszystko to pokazuje, w jak trudnej sytuacji znajdują się
dziś osoby wierzące w Matkę Boską i prezesa Kaczyńskiego.
Ten ostatni na konwencji PiS w Pułtusku nie krył zresztą,
że wszystkiemu winien jest urbanopalikotyzm – zjawisko
Świętości nie szargać
S Ł AWOMIR MIZERSKI
Z Ż YCIA SFER
trochę zapomniane, a dzisiaj otwarcie podnoszące rękę
na Kościół, a tym samym na Polskę. Urbanopalikot to czło-
wiek, który na co dzień studiuje lub pracuje w sferze bu-
dżetowej albo korporacji, a weekendy spędza na odurza-
niu się lewacką ideologią, pod wpływem której daje upust
agresywnemu antyklerykalizmowi albo podejmuje próby
samobójcze, siadając na drodze przemarszu ONR.
ząd stara się otoczyć opieką ludzi dotkniętych urba-
nopalikotyzmem, ale nie jest to łatwe. – To są osoby
skrajnie nieprzystosowane do życia w obecnym systemie.
Pochodzą z rodzin, w których od pokoleń obecne jest
wyższe wykształcenie, ateizm, antypolonizm, a nawet ho-
moseksualizm. W ich domach roi się od książek, na okrągło
ogląda się TVN. W rozmowach, podczas których, niestety,
nierzadko pojawia się alkohol, co rusz padają słowa takie,
jak konstytucja, demokracja czy Lech Wałęsa, bez przerwy
obrażany jest także premier i prezes PiS – wylicza wysoki
urzędnik MSWiA.
W jego opinii w zasadzie nie ma szans na to, aby mło-
demu, wykształconemu człowiekowi, żyjącemu w tak
skandalicznych warunkach, udało się trwale wyjść z urba-
nopalikotyzmu bez skoordynowanej pomocy policji,
prokuratury i innych służb.
R
4
P OL I T Y K A
nr 20 (3210), 15.05–21.05.2019
Z
[
PRZYPISY
REDAKTORA NACZELNEGO
Świadectwo
Jerzy Baczyński
]
obecności i przekazu Donalda Tuska; „odbierała tlen” konkuren-
tom z prawej strony – rosnącej w siłę skrajnej, fundamentalistycz-
nej religijnie Konfederacji. Ułatwiała też mobilizację wiejskiego,
konserwatywnego elektoratu, najbardziej podatnego na hasła
zagrożenia dla wiary i rodziny; dodawała wojennej temperatury
stygnącej nieco, coraz bardziej wymęczonej kampanii wyborczej
PiS. Koalicja Europejska, która właśnie próbowała budować swoją
własną agendę wyborczą, eksponując problemy oświaty i służby
zdrowia, znów znalazła się w defensywie, zmuszana do niewy-
godnego opowiadania się za czy przeciw „Kościołowi, czyli Polsce”.
I nagle pojawił się na YouTube film braci Sekielskich „Tylko nie
mów nikomu” i kompletnie poprzestawiał fronty w tak dobrze ro-
kującej dla PiS „wojnie religijnej”.
Sam film, jego produkcja i odbiór społeczny już są historycz-
nym fenomenem. Co najmniej 7 milionów widzów w pierwszy
weekend to, dla tego typu niezależnej produkcji, rekord Polski,
a może i świata. Temat pedofilii w Kościele, wydawało się zna-
ny, opowiedziany wielokrotnie, zamulony już w procedurach
i oświadczeniach, dostał, dzięki filmowi, twarze i emocje, ból, łzy,
strach, wstyd. Siła obrazu i zarejestrowanych słów, nawet milcze-
nia, jest nieporównywalna z jakąkolwiek teoretyczną, medialną
wiedzą. Ten film po prostu wybuchł. I nagle słowa Kaczyńskiego
„Każda ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Pol-
skę” czy jego opowieści o rzekomym „seksualizowaniu dzieci
w szkołach” zabrzmiały obrzydliwie. Jakby powtarzały, domyśl-
nie, filmowe samousprawiedliwienia sprawców, uzasadniały
postawę zwierzchników, ukrywających skandale, które mogłyby
zszargać reputację księży, biskupów – a więc i samego „Ko-
ścioła, czyli Polski”. Emocjonalna siła filmu okazała się tak duża,
że nawet czołowi przedstawiciele episkopatu (poza oczywiście
abp. Głódziem), wprawieni w pomniejszaniu wagi oskarżeń, tym
razem nie tylko nie potępili twórców filmu, ale zdobyli się na pu-
bliczne (choć wątpliwe, czy szczere) podziękowania.
W
danie – „Każda ręka podniesiona na Kościół to ręka
podniesiona na Polskę” – będzie się za Jarosławem
Kaczyńskim ciągnęło. I może mu przynieść pecha. Ka-
czyński, człowiek uformowany w PRL, sięgając po tę
frazę, musiał mieć świadomość, że przywołuje mocno osadzony
w polskiej historii cytat, któremu starsze pokolenia bez trudu
dopisują dalszy ciąg. W czerwcu 1956 r. ówczesny premier Józef
Cyrankiewicz użył wobec zrewoltowanych poznańskich robotni-
ków otwartej pogróżki; „każdy, który odważy się podnieść rękę
przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę
władza odrąbie”. To nie jest fraza warta, w jakiejkolwiek formie,
przywracania polskiej polityce, nawet dla potrzeb kampanii
wyborczej. „Ręka podniesiona na Polskę” zawsze będzie brzmiała
jak oskarżenie o zdradę, a jeśli tak mówi faktyczny szef państwa,
mamy do czynienia z niedopuszczalną w demokratycznym pań-
stwie groźbą wobec oponentów.
Srożenie się PiS na razie przybrało groteskową formę policyj-
nych szykan wobec autorki obrazka „Matki Boskiej Tęczochow-
skiej”, ale sens przekazu był jasny: zrównując krytykę instytucji
z atakiem na Polskę, Kaczyński zaoferował ludziom Kościoła
opiekę i ochronę ze strony aparatu państwa, ustawiając się w roli
ich protektora i obrońcy przed atakami „wrogów naszej wiary”.
Z nadzieją, rzecz jasna, na propagandowy, kampanijny rewanż
ze strony biskupów i proboszczów.
ciągnięcie do kampanii wyborczej, w jej ostatniej fazie,
„uczuć religijnych” zdało się kolejnym genialnym posunię-
ciem prezesa PiS; choć nie wiadomo, czy taki był plan piarowców
PiS, czy, tak jak ze sprawą „karty LGBT”, PiS wykorzystał jedynie
dogodny pretekst, „piłkę wystawioną przez przeciwników”.
Tym pretekstem było silnie antyklerykalne wystąpienie redaktora
Leszka Jażdżewskiego przed uniwersyteckim wykładem Donalda
Tuska. Rozpoczęta nazajutrz operacja „rozjeżdżania Jażdżewskie-
go”, z użyciem wszelkich medialnych instrumentów PiS, niosła
rządzącej partii ewidentne korzyści: ułatwiała zmarginalizowanie
J
Jan Koza
arosław Kaczyński, głoszący wciąż tezę o bezprzykładnym
ataku opozycji na wiarę i Kościół, po tym ruchu episkopatu
został na spalonym. Nieoczekiwanie stanął na przekór rosnącej
z każdym milionem widzów społecznej emocji – oburzenia,
potępienia, zgrozy. Stąd gwałtowne, desperackie próby prezesa
wywikłania się z niewygodnej roli „obrońcy Kościoła”, która mo-
gła być teraz odczytana jako wsparcie dla procederu zacierania
prawdy o przypadkach i skali pedofilii w Kościele. Kaczyński
bronił się w swoim starym stylu: rzucając oskarżenia na poprzed-
ników i zapowiadając straszliwe zaostrzenie kar czy absurdalne
podwyższanie dopuszczalnego wieku aktywności seksualnej
– środki całkowicie bezskuteczne wobec istoty problemu: poka-
zanej w filmie korporacyjnej, na poły mafijnej „zmowy milczenia”.
Film Sekielskich po raz pierwszy od dawna wprowadził
rozdźwięk w stanowiskach episkopatu i PiS. Czy to tylko incy-
dent, czy może początek trwałego procesu? Dziś nikt nie powie.
Kościół powinien mieć jednak świadomość i być może – późno,
bo późno – jej nabiera, że oferta ochrony jego „doczesnych”
wpływów i interesów przez PiS jest pokusą diabelską, cyrogra-
fem na duszę. Nie chcę popadać w egzaltację red. Jażdżewskie-
go, ale wojna, powiedzmy wojenka, religijna w Polsce, do której
dąży PiS, będzie dla Kościoła zgubna. Przecież 2/3 Polaków,
a więc i tyluż nominalnych katolików, nie popiera politycznie PiS,
więc wiązanie się z jedną partią to prosta droga do antykleryka-
lizmu, i dalej – sekularyzacji. Wielu wierzących (z coraz mniejszą
zresztą nadzieją) wciąż tęskni za Kościołem otwartym, toleran-
cyjnym, wolnym od tępego nacjonalizmu. Kościołem, który
mógłby, jak tyle razy w polskiej historii, odgrywać rolę mediatora
w konfliktach społecznych, a w każdym razie siły tonującej. Za-
pewne, aby taki scenariusz przybliżyć, część polskich biskupów
powinna odejść ze stanowisk. Afera pedofilska, której nowego
wymiaru (także rozgłosu, słyszanego zapewne we Franciszko-
wym Watykanie) nadał film Sekielskich, może być, paradoksalnie,
początkiem takiej odnowy. Chciałoby się powiedzieć: Amen.
© JAN KOZA
P OL I T Y K A
nr 20 (3210), 15.05–21.05.2019
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin