Świat Młodych 1973-03-06 nr 019x.pdf

(1842 KB) Pobierz
~~
.
·.
....
,.:~~~:r~~;łF~;·y~:~>.,;·/.·
-
.
;
.
·;.....
,
'
·=-·
...
.,
.
-
Marzec
wystroiŁ
się,··
'jak przysta lo
na wielki ubaw
lub na
karnaw
al:
w ciapki
koszulę
ma
śnieżnobiałą
i
szczyp iorkow y
zielon y krawa t.
#
;
.
'
.
·.
'
::
.
'
;
'
'
,
c
~
W
iem
·
że
on
Panią
pragnt
e
powtta
ja
także
minę
mam
uśmiechnigtą,
.
bo
gdzieś
na
śniegu
kr.o~~s
_1·oz'kw·t ta,
jakby specja lnie
.f:a
Pam
swtęW
.
.
.
::
.
'
'
..
'
'
'
'
'
.
'
·.
.
.
.
.
·'
'
~
....
~
..
.(
W
każdej radości
jest
·m
ala ?ieda:
choć
uczcić Panią
mam
chęc
szaloną,
krokus a
przecież
dziś
Pani
nie dam
,
krokus y bowiem
pod
ochroną
.
'
.
Nie
będ
ę
jednak
sam
z
sobą
sprze.c
zny
ten
przedw
iosenn
y
pogod
ny
ranek:
da~
Pani
bukiet
życzeń
serdec znych
ze
slów,
co
nie
'sq
na wiatr rzucan e.
'
...
·-
.
'
'
'
w
....
~
.•
.
Niecha j kwiat
będzie tr.ochę
zazdro sny,
.
ze
Pani
gasi
'urodę
kwiato m.
Niecha j nam·
Pani
-
przykład
em
wwsny
·
cieplym
spojrz eniem zwiast uje lato.
'
·'
.
.
..
.
...
.
~
'•
W
ACŁ.A
W BISKO
Z
WS- YSTKIM KOBIETOM,
WSZYSTKIM
DZIEWCZ~TOM
,
O
ST
LAT
ŻYCZYMY,
·
BO.
TO
ICH
SWIĘTO!
'
.
'
.
NR
19
(2219)
ADRES
REDAKC.łl
:
WTOREK
6
·
marca 1973
r.
u
l.
Mol;;oto wska
24,
CENA
50
GROSZ Y
00-561
WARSZ~
WA
·
..
~~~~~~
~~~~
·
l~
·
·.
Mis trz yni
.
.
.
..
.•
hula
-
hoop
.
DZIŚ
W NUMERZE.••
.
.
..
niemal wszystk
ie
materiały
przezn acza-
my dla
dziewcząt.
Jest
to nasz prezen t na
święto Pań
.
l
Po raz pierwszy
nowy
preze ntuJe my
stały
kącik
pl
"Bą di
na co
d
zi e
ń"
m
i
ły
(str.
7).
Nowy odcine k li-
terac
ki
"Izolda
i
Mał­
gośka "
(str.
6).
mu
Mody
"świ ata
M
łodyc h
"
(str.
5).
e
e
8
Mimo
szal hula-h oop
już
d
awno
minął,
nadal
licżni
zwolen nicy
tej
gimnastyko-za~
.
o
ba wy.
C_
więcej
,
organi zowa-
ne
nawet
zawod y
sporto we
w tej dziedz
inie.
Mistrzynią
hula-h oop w Stanac
h
Zjedno-
czonyc h
została
12-letn ia
Mu-
.
rzynka
,'
Patrici
a Morto n
·z
Chi-
'kręceniu
kilku~astoma
cago.
n
ara:z
kółkami
oslągnęla
kunszt
,
nie lada:
(b)
w
S
tały kąci k
Do-
llf~ l
•1/f
olfv-
' ''
'
J
"
.
t)
"
W królest wie
kolorów " -
reporta
ż
z
i
abryki, w
której pa -
nie
,.gra ją"
pierwsz
e
skrzypc e
(str.
4- 5).
8
Piszemy
rów n
ież
smakow
itościa
c
h
o
p
rzy rzą d
za nych
p
rzez
d
zi ewczęta
w
szkole
gastron omiczn e
j (str.
7).
Życzy
my
'
niedaw no
w
serii Klubu Siedmi u Przygód
"Naszej
Księgarni"
i bardzo szybko
rozeszła
si~
wśród
czyteln ików.
Autorkę już
nie-
telefony
z pytania mi
:
pokoją
liczne
"Kiedy
będzie
dalszy
ciąg powieści?
"
Nadchodzą
też
pierwsz
~
listy.
O
to je-
d
en z
nich:
Powieść
~1
ukazała
si ę
przyJem neJ
lektury l
l
"Za
minut~
p
ierwsza
m
iłość''
-
przyzna cie,
że tytuł
utrafion y
w
dzie-
siątkę!
K
ażdy
bowiem zajrzy do
książ­
ki
o pierwsz
ej
miłości,
choć
utarło
się
mniema
nie,
że
szczegó lnie
łase
na
tego rodzaju
lek lurę
dzi
e
wczęta.
I
s
totnie,
one
nie
k
r
y
swoich czytel-
niczych
upodobań.
Chłopcy zaś
,
pozując
n
a
zimnych
inlt'lek
lualistó
w.
uwnżHj
za
stosown e
udawać
obojętność
wobec
spraw uczuciowy<·h.
W
rzcczyw i
~
tości
i oni
zain
t
eresują
;;ię książk<l
Hanny
Ożogowski
cj
pt.: "Za
m
i
nutę
pierwsz a
miłość'',
"Jestem
wierną
.
czyLetniczką
Pani
książek .
W
pierwsz ych
·
slowach
mego
listu
chciałam
serdecz nie
podziękować
za dwie
Pani
książki:
,.Glowa na
tran-
zystora ch" oraz
"Za
minutę
pien..vsza
miŁość"
.
Chciałam zapytać,
czy
boha-
terowie tych
książek 11aprawdę,
istnie-
.
ją?
J
li
tak, to
bardzo
prositab ym
a
by Pani
zapyta
la
iclt,
czy
zechcq
mną
kore:>pondencję.
utrzlJmywać
ze
Ba
rdzo
bym tego
pragn
ęl~.
C
.d.
na
str.
4- 5
B
.
3)
,.
'
'
,
H-ier
on im
,z
.·anJtym
ojcem
przybył
pod
bra-mę
Fromborka.
- Ludzie, otwórzcie.
ratujcie! -
wolał.
-
Ktoś
ty? -
zapyta
ł
strażnik
z
wit'ży.
!\loże
ty
jaki
Krzyżak
przebra
ny7
albo czaro,vnik, co?'
O
zachodzie nikogo
nic
wpuszcza
się
za
mury.
'
- J
a
l{i ja
t
a
m
Krzyżak!
Na padli n
as.
Ludzie, ojciec
m
ój
ranny.
umiera,
otwie-
r
ajcie,
pomóżcie!
- Wasza.
wielebność,
przepr
aszam,
że
obser
-
w
acje
przerywam.
ale
jakiś
człowiek
raniony
okrutnie.
przywieziony przez wyrostka,
czeka
.
w
bramie.
-
'
.
.
.
Burgrabia
już
sp al,
kied
y
doniesiono
mu
o napa-
d
zi
e.
Zerwał
się
natychni iast
z
loża
i
zawołał:
- Nie
będą Krzyżacy
nasy
łać
na nas
z
birów
i
s
pokoju
mąci
ć
! Dosyć
tego.
Skoro
świt
w
y
rusza-
m
y w
pościg
za rozbójnikami
i
b
ędziemy
icb tak
d
ługo ścigać,
sprawiedliwość
w
ymierzymy.
Rannego przeniesiono do k
omnaty.
Mikołaj
Kopernik, który
b~·l
n
ie
tylko
księ­
dze m,
astronom
em,
pra
wnikiem.
ale
J
medykiem,
zajął
się
ratowaniem
kupca.
Najpienv
podwiązał
ra
nne m
u
poprzecinane
żyły,
r
a
n
y
obłożył
ziołami.
napoił
go
n
a
p
a
rem
wzmacniającym.
po
czym
odchylił
mu d
elikatnie
p
owieki i
rzek
ł
:
- Co
umiałem,
to
zro
bił
em.
ale upus
t
krwi
j
est
t
a
k
duży.
że
'
dusza
może
się
nie
utrzymać
w
ciele.
1\lód
lmy
się
przeto, bo
życie
twego
ojca ty lko
w
rc,kach
P
a
na
Wszechmogącego.
.
Ledwo
zaczęło szarzeć,
g
d
y
Frombork
opuścił
od-
jezdnych. Na
czele,
jako p
r.tewod
n
ik
i
świadek
brodnitczE~l:o
n
apadu,
jechał
na
Siwku
Hieronim.
-
wozu,
Polacy
dota
rli
d
o
b
agiennego
lasu.
g
dzie
u
kryli
si
ę
r
ozbóJnicy i
p
ewni swojej
bezkarności
dzielili
się
lUpami.
Podążając
ślada
mi
Burgrabia
zobaczywszy
ich
,
nie
zasta
nawiając
się
an
i
chwili,
zaa
takował
z
m
arszu.
Zbójcy
r
a-
towa li
się
ucieczką.
Schwycono t
ylko
jednego,
.który
był
wewnątrz
wozu.
Inni
u
cieltli,
zos
ta-
wiając
uzbrojenie
-i
cały
zrabowany
d
ob ytek
C.d.n
.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin