Świat Młodych 1956-11-20 nr 093xx.pdf

(863 KB) Pobierz
Najnowszy
-
model
kolejki elektrYcznej
otrzymali
harcerze
..
...
CERSKA
Nr
9a
(528)
(Rok
V
III>
'
'!torelt
20
listopada
1956
r.
Nakład
221.000
egz.
Cena
zo7r
•t1e1a1·,-
~
~~n
ej,
J
uz
wkrótce
motlel
węz1~
lt~
'
:o
iowego
l
l(OI<':J
Id
J
ttórą
na
zdję
­
tciu
ogl~c!ają
•-zobacz.vć
s~awie
.
P:l.!aeu'"
i\lh)dzlet~~
w
KoleJkę
ci
bNlzie
ch
łop
cr
można
-
w
war-
Mimo deszczu
sie
ć
pnel<azał:
ORGAN!Z'::>WANiEM
takiej
właśnie
dru
zy-
ny
zajął
się
doświad­
C7.0ny,
całym
:;erce m
odda-
ny.·
wodniactw
u, pmfesor
.
Kobra-Zieliński.
Już
na
pierwszych
zbiórkach
dru-
żyny
druh
Zieliński
opo-
wiedział
tyle
cieka\\<
ych
rzeczy
.o
wodniackich spra-
wach,
tradycjach··
i
whrs-
nych
prżeżyciach, że chłop­
c~· aż
~wychodzili'
ze skóry,
p.t
·agrląc
chociaż,
w
.nie-
wiełkiej
mierze
doznać
po-
doonych
wrażeń.
·
z
HYBA ·
wcale
nie
prz~·padkowo
harcerze z
;technikum Budowlanego w Olsztynie
przy-
JęU
za
bohatera swej
nowopowstalej
druż;'­
ny,
Krzysztofa
Arciszewskiego,
sławnego
zeglarza,
admirała
·;
generała
artylerii
z
XVI
wieku.
Prz~d
kilku
tygodniami
postanowili:
"Tworzymy
dt·uzynę
.,wodni11ków",
i chcemy wszyscy
J?rać
wzór
z
prawdziwego,
dzielnego
żegla•·za".
-
Do wszystkiego po-
malu dojdziemy,
nie od
ra-
zu
Kraków zbudowano.
Zostać
dobrym
żeglarzem,
to nie
tak
łatwo.
Ale
gło­
wa
do góry,
chłopcy
-
mówił
druh Zielil1ski. A
·
że
drużynowemu
można
h3rcer?.Olłl
w
imieniu
"XRD~
l>Olskim
radca
·amb:tsady
t.a
odb~·b si~
\\')'Staw~
cod~:eanc:;o
alarmowa
me
kały
rała
dę:
zawiod-ła
IJ:ln
l_
irchner.
t
Urocz~·stośt
podczas otwarCia
attykulów
użytlat~
ufać
-
się
n"
li
a
Na
druh
harcerze przeko-
wkrótce.
zbiórkę
produ1towan~:ch
w
Nlem..ieek!{l:j
RepubUce
n
e-
moknu.;.·c.:zncj,
wanc.j
w
zorg:\nizo-
Wnrsta
..
najbliższą
Zieliński
CDT
w
przypro
-
wadził
prawdę
instruktora
się
stw
a
z
LPZ.
żeglar­
A
więc
na-
zaczęło.
Było
'•
produkowanych
w
Kiem-
czech.
Foto
Jerzy
Dąbrowski
wje.
:'\lodel koh•jl•i
jesl
naj-
bardziej
itowoczcsna
zabaw.
mech:tnlczt1ą
·
spośtórl
to "
.
niedzi~lę.
Od rana
lało
jak z
cebra.
Nie
chciało
się
nawet
nosa
wytknąć
'na
dwór. Do
miesz!,ania Mar-
ka i Krys-i Fuchsów
l'toś
B
YŁO
się
oba
zast.~y.
Druhna
drużynowa
od.,b·
zapukał.
to pierwsze
szkolenie teo-
(Dokończcnie
na· str.
3)
-
Ach, druhna, prosi-
my.
Lecz
dru~~·no,<'a
~"'ęczywszy
im dwie
za-
klejone koperty
znilmęla
;v
milczeniu
.
raport.
dała
!<Dm,.n-
,.
w
prawo zwrot
i
oba
zastępy
pomaszero·.,·a
-
ly
przez
mia~to.
.,Dokąd?
Po
ćo'!"
-
!łUbiano się
w
(Dokoriczenie
na
str.
3)
t
1
'
Nadszedł
Bezpłatna
»§tolóH'hO<(
A
rat
podsiucho
p~
wy
wieikości
·
łebka
od szpilki
l'łl
IKROFON
wieJ)<OŚCI
!ebl<a
od sz.pilld
sl<onstruowan.o
nJeda.wno
w
sz.płta.Ju
miejskim
w
F'ila~e
l
r!i
!USA). za
pomocą
tego
a.parac_ik
u
leHar~e mogą
słyszeć
be1..po
śred.
nio
szmer
serca. Przez
a.pa.raty stosowane
do tej
pory
szinery serca
sły­
szanO
pośrecłnio:
POJ)nez
.
mit;·
śnie
Marek
przyboczny
zastę­
pu
,.Wilków" pierwszy, od-
czylał
S\\'Oją
korespond.;n-
cjE:. Bowiem list. który
o-
trzymał,
pisany
był
s:ty-
frem
"gaderypolu~·<.~",
któ-
rym
po
mi~trzowsku
po-
sługiwali
się
harcerze
w
jego
zastępie.
Me·r
ka
Ś\\'>ierzbi!
język,
ale
jego
siostra Krysia. ogniwo_wa
"Łazików". ślęczała
jesz.-
cze nad
zapisaną
alfabe-
tem
Mo~se'a
kartką
...
Mar.e k nie wytrzyma!;
·.
.
-
Lecę,
w
moim
zastę-
.
l
.
.
P•e
a
l
arm
....
-
\V
moim
też!
-
za-
wołała
.Krysia
składając
pospiesznie·
list.
I
sieć
alarmowa w
·dwóch
zastępach
poszła
w
ruch.
W
ciągu
ki!J<tmastu
mi·nut
trzaskatv w
różm•ch
domach drz\\·i, dudni!y
kroki po
~chodach.
·Na
u-
mówionym m1ejscu
spot-
transport
mundurk6w
tylKO
kupujących
brak
.•
~
W
na~lą
sportowym
w
Przemy~iu półki
at
\Jgt
..
.słę
od harcerskich mun..
SI<LEPlE
dul'ków.
-
-
Cena nie jest
.
w;ygórowa ..
zł. Ąie
na:
51
do
63
mundurków
nie
nlkt
Jakoś
kupuja
skarty
się
kierowniczka sk\e...
p
u.
'Vprawdz.ie
jest
już
zimno,
a mundurki
drelichowe,
ale
mozna
by
przectet
vdo-
żyC
pod
bluzę ciepl~'
sweter
1
dl·użyna
wyglądałaby
na
pewno
o
wiele
bal'dztej
bo
...
)OWO.
(KW)
serca,
płuca,
kla1l\.ę
pier-
co
·w
rezultacie
d
awało
"o
'dg1os,y"
niezbyt
dol<ladne,
przytłum
io
ne
1
1.-nlcK~ztaJcone.
Jliow:v
mateńki
m
ikrofon
zo-
siową,
stał
w
I<te1·own.ikiem
ptasie;
Przemyt·
u.
f(?h.ł.J
WJCwty
Sl\.On$truowan:v
na
wzór
stot'tt.
dostarcza
cała
J.:ICIS(t,
a
SO!JUS
7>ihtttic.
w
nstotówce"
zcwsze
było
nakryte do
;est
s
o
g
H$'
stolóu:kł
w
Szk.o!e
11r
1,
Por
e s
k
i
.
Pro-
t,stolóu·ka"
jest
bezplabta
i
od kHJcu.
d1ai
jej
.stołymł go~rm;
sq
StJ7npCJtyczne
siJ•orl.;i.
Na
:cif~ciu
Bog
s
pra1.CJd;m,
c:.y
.
w
kcrnnnfJ..:u
po·
Z.O$talo
coś
<lo
~jedzenia
Nit1
ma
nłc
.
Sikorki
młatu
widocanie doe>1·.y
.apety
t.
w~Jsl<.owych
aJ)a.ratów uodStu-
chO\\'.YCh.
•.
Folo-
Jerzy
Dąbrowslcł
~~·.·
·
~~~
1\liędzy
Sjin~sem
a
Cheopsem.
~~
-
czesny
Mercedes
i
pogna-
Iem
l3
l<m
do piramid w
Giza.
uległem.
r
l
San1 jestem kotem,
tl)ięc wien~
że
rozmaite
bywają
kot·y.
coś
o
tym,
Od
dawien dawna
cho.dzą
'po
świacie:
Ko!y
-
Ja
-
blondyni, koty
-
bruneci.
~
........
RZENIE$C
się
o
kilka-
dziesiąt_
wieków wstecz
'prz;y
pomocy
autobu
-
su?
·
To mpze
zda•
zyć
s•ę
clwba
t\·Jkó
,,. Egipcie.
wJ·korzyŚtałem
więc
okazję.
Kupi"'szy
za trzy
i
pół
piastra bilet pic!\v-
szej
k:R~Y
wsif·
cll,...m
1
w
centrum Kairu,
w
nowo-
P
Nie
mogłem
w
tej
sytuacji
rywalizować
z
synem
pus~yni.
Piekielny
Przy
końcowym
prz.v~
:;
żar, lejący
·
się
z
"nieb~;
slanku
obskoczyła
mnie
wysuszał umysł. Języl•
na-
z.
miejsca
chmata
A•·abów. b.ieral
właśc
i
wości
lwll<a.
Proponowali
konie,
wiei-
-
I
kłóć
tu
się
z
zawodo-
blądy. wla~ne
us!<tgi.
J
e-
wym przewodnil<iem.
kló-
den
tak
długo
'vytrwal ry na dobitek
oświadcza
przy mnie,
zmęc~on~
ci
swą
pr~yjaiń.
a
dowie..
c.zia wszy
się. że
jesteś
Po-
lakiem, mówi "czindobra·'.
Tak
dotarliśmy
do
stóp
piramidy Ci•eop-sa
najwię­
kszej
i
jednej z trzech pi-
ramid
Gi~a.
W drodze mój
p1·zewodnik
zdąży!
je
już
zalicz.v{•
wspólnie ze Sfink-
sem do
jednego
z sied:n1u
cudów
świata, kupić
mi
bilet
wstępu.
którego na
O<'ZY
nie
oglądałem
i
~wró­
d<'
ll\\'>l!!<;
nn mó.i portreL
t1
stóp
Cheopsa, 7.wanego
po
sl
aroegiP,Sku !{hufu.
roz<;iągal
się
widok na nie-
kończącą
się
pustynię.
_Tu
je$tcrn brunet czarny
po
ogon.
I<ażdy
przystaje, gdy
biagnę drogą.
Cza.rne rna
myśli,
kto mnie ::>baczv
i
się pogrąża
tv
czamej
1·ozpac~y.
W·druzynie
.
han:erzy
z
dn1żyny
nr
7
w
O-
twocku
postanowiło
:..do-
1:-~·ć
spl-awność
zdobn
ika.
Przygotowują
oni makie-
ty
znaczka
barcerskieg<>
herbów
województw
oraz
tabli~e
z p1·awem
lwrce1·skim.
Najlepsze
p1·ace
będą
w"ywieszone
w
szkole,
lub
zos.t:mą
przekazane
zaprzyj:tżnio­
nym
drużynom.
(KW)
Może
nare.!zcic
kto$
z
was rni
u:yzna,
·
dlaczego
jestem
dla
was
kot
-
zly znak?
.
W
~>zdobników<'
l
EL U
l
Czem11
nie
stają,
jak
wryte,
dzieci,
gdy czlou.:iek
brunet
drogę
przelc-
:???
WANDA CHOTOMSKA
'
Wido'f,
Nil
u
w
pobliżu
Jacht
C!ubu
(Dokończenie
na str.
2)
'-------------------~-~
Zgłoś jeśli naruszono regulamin