Archer Jeffrey - Kroniki Cliftonów 02 - Za grzechy ojca.pdf

(1235 KB) Pobierz
JEFFREY ARCHER
ZA GRZECHY OJCA
Tłumaczyli: Wiesław Mleczko
Danuta Sękalska
SIR TOMMY MACPHERSON
Komandor Orderu Imperium Brytyjskiego
Trzykrotnie nadany Krzyż Wojenny
Territorial Decoration
Zastępca namiestnika Korony
Kawaler Legii Honorowej, Francja
Krzyż Wojenny z dwoma palmami i gwiazdą, Francja
Srebrny Medal i Medal za Udział w Ruchu Oporu, Włochy
Rycerz Świętej Marii z Betlejem
Oto osoby, którym pragnę podziękować za bezcenne rady i
zbieranie materiałów:
Simon Bainbridge, Eleanor Dryden, dr Robert Lyman – członek
Królewskiego Towarzystwa Historycznego, Alison Prince, Mari Roberts i
Susan Watt.
Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość
ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu.
Modlitewnik powszechny
HARRY CLIFTON
1939–1941
1.
– Nazywam się Harry Clifton.
– Oczywiście. A ja jestem Babe Ruth – powiedział inspektor Kolowski,
zapalając papierosa.
– Nie – bronił się Harry. – Nie rozumie pan, zaszła straszna pomyłka.
Nazywam się Harry Clifton, jestem Anglikiem z Bristolu. Służyłem na tym
samym statku, co Tom Bradshaw.
– Zachowaj tę informację dla swojego adwokata – powiedział
inspektor, wypuszczając z głębi płuc chmurę dymu, która wypełniła
niewielką celę.
– Nie mam adwokata – zaprotestował Harry.
– Na twoim miejscu, chłopcze, postarałbym się mieć przy sobie
Seftona Jelksa, bo w nim twoja jedyna nadzieja.
– Kto to jest Sefton Jelks?
– Może nie słyszałeś nigdy o najbardziej cwanym adwokacie w Nowym
Jorku – odparł inspektor, wypuszczając nowy obłok dymu – ale ten facet
złoży ci wizytę jutro rano o dziewiątej, a mecenas Jelks nie wychodzi ze
swojego biura, jeśli jego rachunek nie został z góry zapłacony.
– Ale… – zaczął Harry, kiedy Kolowski zabębnił pięścią w drzwi celi.
– Zatem kiedy Jelks zjawi się tu jutro rano – ciągnął Kolowski, nie
słuchając Harry’ego – to wymyśl jakąś bardziej przekonującą bajeczkę niż
to, że aresztowaliśmy niewłaściwego człowieka. Powiedziałeś oficerowi
imigracyjnemu, że nazywasz się Tom Bradshaw, i jeśli jemu to
wystarczyło, to wystarczy i sędziemu.
* * *
Drzwi celi otworzyły się, ale przedtem inspektor zdążył wypuścić
jeszcze jeden obłok dymu, przyprawiając Harry’ego o atak kaszlu.
Kolowski wyszedł na korytarz, nie dodając już nic więcej, i zatrzasnął za
sobą drzwi. Harry opadł ciężko na przymocowaną do ściany pryczę i oparł
głowę o poduszkę, twardą jak cegła. Patrzył w sufit i myślał o tym, jak
Zgłoś jeśli naruszono regulamin