Widelski Konrad - Spotkanie Z Elektrycznoscia.pdf

(9788 KB) Pobierz
KONRAD T. WIDELSKI
5PGTKRMIE
Z ELEKTRYCZNYCH
-,
^-•gl^JJf^-Jf---
'^='A *--*f. -.**.*
r„.'.„„ + ,
C^,,^^.^^,,^'.^.,^,^^*,/^^
WYDAWNICTWO
SPÓŁDZIELCZE • WARSZAWA 1988
© Copyright by
K. T. Widelski.
Warszawa 1988
Opracowanie graficzne
Afanasij Gurlew
Recenzent
Józef Ratajski
Redaktor
Wiesława Zagańczyk
Redaktor techniczny
Paweł Paradowski
Korektor
Bogumiła
Niewiadomska-Haftka
WYDAWNICTWO SPÓŁDZIELCZE CZS ..SAMOPOMOC CHŁOPSKA"
WARSZAWA 1988
Wydanie I. Nakład 29 750 + 250 egzemplarzy. Arkuszy wydawniczych 5.66. Ar
kuszy drukarskich 3,5. Papier offset, ki. lit 90g. Oddano do skladu w kwiet
niu 1985 r. Podpisano do druku w grudniu 1987 r Druk ukończono w mar
cu 1988 r. Cena zł 300,-
Drukarnia Kujuwska w Inowrocławiu. Zam. 2050
ISBN 83-209-0502-8
ELEKTRYCZNOŚĆ
WOKÓŁ
NAS
Do zaznajomienia się z treścią tej niewielkiej
książki zachęcamy wszystkich, którzy chcą stop­
n i o w o , krok po kroku, poznać świat elektrycz­
ności, świat współczesnej techniki. W zamierzeniu
autora i w y d a w c y jest to lektura przede wszystkim
dla dzieci ze starszych klas szkoły p o d s t a w o w e j
i z tego w z g l ę d u zjawiska i urządzenia elektrycz­
ne — z a r ó w n o d a w n e , jak i najnowsze, elektro­
niczne — są w niej przedstawione w sposób
uproszczony. Sądzę jednak, że i w ś r ó d starszych
znajdzie się w i e l u takich, których ta książka za­
interesuje.
Urządzeń elektrycznych jest bardzo, bardzo
wiele. W ł a ś c i w i e wszędzie, gdzie spojrzymy, spo­
tykamy się ze zjawiskami elektrycznymi, często
nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Na przy­
kład w kinie lub w pędzącym samochodzie.
A także w lesie lub szczerym p o l u , gdzie — choć
n i e w i d o c z n e — biegną w przestrzeni fale elektro­
magnetyczne. A b y się o tym przekonać, wystarczy
włączyć przenośny tranzystorowy o d b i o r n i k ra­
diowy.
Z elektrycznością naprawdę spotykamy się na
każdym kroku. Spośród ogromnej liczby urządzeń
w y k o n a n y c h przez człowieka do w i e l u jesteśmy
już tak przyzwyczajeni, że nie zastanawiamy się
nad ich działaniem. W i d z i m y je przecież od naj­
młodszych lat codziennie. Ale przecież tak na­
prawdę, czyż nie jest zdumiewające, że z małego
radioodbiornika płyną do nas d ź w i ę k i muzyki
i głosy ludzi rozmawiających w odległym studiu?
D z w o n i telefon i słyszymy głos kolegi mieszkają­
cego na d r u g i m końcu miasta, tak jakby stał tuż
o b o k nas. A wieczorem na ekranie telewizora
w i d z i m y twarz spikera, który zaprasza do o b e j ­
rzenia f i l m u . Kieszonkowy kalkulator i zegarek
elektroniczny graniczą już nieomal z czarną magią.
Są jednak znacznie prostsze sprawy, również ,.nie-
j a s n e " i ..dziwne". Dlaczego na przykład d z w o n i
d z w o n e k u drzwi lub świeci żarówka w latarce
elektrycznej? Albo ta duża lampa zawieszona pod
sufitem: pstryk! — i już jest w i d n o . . .
Na p e w n o w niejednej g ł o w i e rodziły się już
nie raz pytania: Jak to się dzieje? Jak to m o ż l i w e ?
Z czego jest z b u d o w a n e i jak działa to urządze­
nie? O d p o w i e d z i na tego rodzaju pytania w c a l e
nie są proste i nie można ich zawrzeć w kilku
zdaniach. Nietrudno jednak będzie zrozumieć w i e ­
le spośród tych spraw, gdy będziemy wyjaśniać
s t o p n i o w o , krok po kroku, rozpoczynając od za­
gadnień najprostszych i przez to najłatwiejszych
do zrozumienia. S t o p n i o w o też poznacie zjawiska
i zasady działania urządzeń, z którymi stykamy się
na co dzień.
Ich tajemniczość zniknie zupełnie, gdy s p r ó b u ­
jecie sami z b u d o w a ć niektóre proste aparaty i u-
rządzenia. Kto wie. może i w ś r ó d Was są następcy
w i e l k i c h w y n a l a z c ó w , o których d o w i e c i e się z tej
książki. Wypróbujcie swoje talenty konstruktor­
skie, to nie takie t r u d n e ! Przybliży się do Was
świat techniki, a przede wszystkim świat elektry­
czności. A zatem powędrujemy razem przez ten
świat. Zapraszamy na spotkanie z elektrycznością.
rfcagi
PIERWSZE
T + ) @
SPOTKANIE
>
/-ree|
Z ELEKTRYCZNOŚCIĄ
To było d a w n o , bardzo d a w n o temu. Jeszcze
przed naszą erą, która liczy sobie blisko d w a ty­
siące lat. a więc w czasach starożytnych. Były
to bardzo ciekawe czasy i nader ważne dla całej
ludzkości, w ó w c z a s b o w i e m rozwinęła się w Grecji
wspaniała kultura, z której w y w o d z i się nieomal
cała współczesna cywilizacja europejska. Kwitły
w t e d y nauki humanistyczne, ówcześni f i l o z o f o w i e
przeszli do historii, a ich teorie są studiowane i dy­
skutowane po dziś dzień. Rozwijały się też sztuki
piękne, teatr, muzyka i literatura. Stworzono te­
oretyczne podstawy nauk ścisłych: matematyki
3
i geometrii. Słynne twierdzenie Pitagorasa (któż
z nas nie miał z nim k ł o p o t ó w ! ) powstało właśnie
t a m , w starożytnej Grecji- Tam wzniesiono słynne
po dziś dzień b u d o w l e , w których p o d z i w i a m y
harmonię i prostotę formy. Do dziś budzą z a c h w y t
wspaniałe w y r o b y rzemiosła artystycznego, np.
ceramika.
Tam też pojawił się człowiek, który miał inne
niż wszyscy, bardziej techniczne spojrzenie na
otaczający go świat. Słynny filozof Tales z Miletu
zwrócił uwagę na pozornie nieistotne, lecz dziwne
i niewytłumaczalne zjawisko. Zauważył o n , że
elektron, z którego robiono poszukiwane i cenne
ozdoby, potarty suknem nabiera d z i w n y c h w ł a ś c i ­
w o ś c i : przyciąga do siebie źdźbła słomy, k a w a ­
łeczki nici, kurz itp. Tales z Miletu p r a w d o p o d o b ­
nie zauważył to zupełnie przypadkowo, jednak
zasługą jego jest, że nie przeszedł obojętnie obok
zaobserwowanego zjawiska. U w a g ę mędrca przy­
ciągnęło istnienie jakiejś nieprawidłowości natury,
tego rodzaju zjawisko nie jest b o w i e m p o w s z e c h ­
nie spotykane. Tales nie potrafił co prawda w y ­
jaśnić jego istoty, jednak w i e l o k r o t n i e i systema­
tycznie je przebadał i bardzo starannie opisał.
Pewnie już się domyśliliście, że ten tajemniczy
, , k a m i e ń " zwany przez Greków elektronem to
dobrze nam znany bursztyn. Zapewne też zasta­
nawiacie się, skąd się on wziął w starożytnej
Grecji, skoro — jak w i a d o m o — występuje jedynie
na naszym wybrzeżu Morza Bałtyckiego? Jest
to bardzo proste: w tamtych czasach bursztyn był
bardzo w y s o k o cenionym i znanym, choć rzadkim,
„ k a m i e n i e m " ozdobnym. To właśnie po bursztyn
ciągnęły przez całe w i e k i w y p r a w y k u p c ó w z po­
łudnia Europy nad nasze morze. Że tak było, po­
twierdzają ich relacje, w których pojawiła się
wzmianka o jednym z najstarszych miast polskich,
o Kaliszu, u l o k o w a n y m na ..bursztynowym szlaku".
Kawałek bursztynu przywieziony z dalekich stron
znalazł się także w d o m u Talesa z Miletu. dzięki
czemu mógł on przeprowadzić swoje próby z t y m
d z i w n y m ,,kamieniem", który innym służył tylko
do ozdoby.
Tales z Miletu nie potrafił wyjaśnić zaobser­
w o w a n e g o zjawiska Dokonano tego dopiero setki
4
lat później — już w naszych czasach. Ustalono,
że na potartym suknem bursztynie powstaje ł a ­
dunek elektryczny. Ładunek ten jest w y n i k i e m
zgromadzenia się w p e w n y m obszarze bursztynu
dużej liczby s w o b o d n y c h elementarnych cząste­
czek elektryczności. Cząsteczki te nazwano — bo
przecież trzeba je było jakoś nazwać — elektro­
nami. Nazwano je tak specjalnie dla uznania i p o d ­
kreślenia w k ł a d u n a u k o w e g o słynnego Talesa
z Miletu. I dlatego właśnie, gdy dziś m ó w i m y
o elektryczności czy elektronice, zawsze p r z y w o ­
łujemy z mroku dziejów imię w i e l k i e g o Greka
i jego doświadczenia z elektronem — bursztynem.
Greka, który jako pierwszy z ludzi spotkał się
z elektrycznością i — co najważniejsze — nie
przeszedł obok niej obojętnie.
E l e k t r o s k o p .
Własności podobne do burszty­
nu wykazują także niektóre inne materiały. Czy­
telnikom, którzy mają chęć przeprowadzić sa-
1. Elektroskop w wykonaniu amatorskim
Zgłoś jeśli naruszono regulamin