Alexandra Sodergran - Doktor Lucas (Opowiadanie erotyczne).pdf

(283 KB) Pobierz
Alexandra Södergran
Doktor Lukas - opowiadanie
erotyczne
Lust
Doktor Lukas - opowiadanie erotyczne
Przełożył
Emil Chłabko
tytuł oryginału
Doktor Lukas
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2018, 2019 Alexandra Södergran i LUST
Wszystkie prawa
zastrzeżone
ISBN: 9788726208597D
1. Wydanie w formie e-booka, 2019
Format: EPUB 2.0
Ta
książka
jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych
niż
do
użytku
własnego
jest dozwolone
wyłącznie
za
zgodą
LUST oraz autora.
Doktor Lukas
Aż trudno sobie wyobrazić, jaka była podniecona. Tak bardzo
potrzebowała kutasa, że pragnienie to urosło do rozmiarów
porównywalnych z głodem. Do tego teraz, gdy siedziała w poczekalni, tej
nudnej poczekalni,
skręcało ją w żołądku. Znów ten uporczywy ból.
Żeby zająć myśli czymś innym, zaczęła rejestrować różne szczegóły
wokół siebie. Jej spojrzenie padło na mężczyznę w średnim wieku, tatusia,
który siedział po przekątnej na sofie i delikatnie przesuwał wózek
dziecięcy
w
i z powrotem.
Był
dobrze ubrany i
wyglądał,
jakby
pracował
w finansach. Okulary w czarnych rogowych oprawkach i
wypielęgnowana,
może nieco zbyt wypielęgnowana fryzura. W ogóle nie był w jej typie. Ale
mimo to jej wyobraźnia powoli dryfowała w tym kierunku. Wyobraziła
sobie, jak bierze swoją żonę w pozycji na misjonarza delikatnymi,
kontrolowanymi ruchami bioder. Wciąż
będąc
w okularach. Jak oboje
jęczą
do rytmu.
To
tak miałby się bzykać?
Odwróciła wzrok na coś innego. Ale
nie cierpiała tej poczekalni, a ćmiący ból brzucha znów o sobie
przypomniał.
Założyła odwrotnie nogę na nogę. Zrobiła to szybko i dyskretnie,
obciągając jednocześnie spódnicę. Nie miała pod spodem majtek. Nie było
w tym nic niezwykłego, po prostu rano dała sobie z nimi spokój. Było
gorąco, pranie dopiero w czwartek, a poza tym –
czemu nie?
Tyle
że całkiem zapomniała o dzisiejszej wizycie u lekarza. Myślała, że
przez cały dzień będzie siedzieć sama w biurze, aż tu nagle wyświetliło się
przypomnienie w telefonie, a do tego jeszcze musiała biec na autobus. Co
w tej sytuacji nie było łatwe w krótkiej
spódnicy,
która mocno powiewała
na wietrze.
Ale skoro już tak
wyszło,
to trudno.
Świat się
od tego nie zawali.
Wywołano
jej nazwisko.
Pielęgniarka poprowadziła ją
za róg i przez
korytarz do ostatniego gabinetu na prawo.
Właściwie znała drogę
na
pamięć.
Gdy weszła, wstał i wyciągnął do niej dłoń na powitanie. Jego uśmiech
był ciepły i od razu nawiązali dobry kontakt wzrokowy. Miał mocny uścisk
dłoni. Nie
zbyt
mocny, ale wystarczająco silny, taki, który dawał poczucie
bezpieczeństwa. Podobał się jej. I bardzo jej się podobało, że jest z nim
sama w gabinecie. Ta niechęć, którą zwykle, w normalnych
okolicznościach, zawsze odczuwała do szpitalnego otoczenia, po prostu
zniknęła.
Lukas. Nazywa się Lukas
– przypomniało się jej. Wrócił do biurka
i
usiadł na krześle. Wyjął mały notatnik, który mógł łatwo trzymać w dłoni,
a potem oparł się i założył nogę na nogę.
– Proszę, usiądź sobie na
kozetce.
Zrobiła, jak powiedział.
Tak, będzie ciekawie, jeszcze i to.
Zaszeleścił
pod nią papierowy podkład. Trudno było się tu wygodnie usadowić, kiedy
nie bardzo mogła siedzieć inaczej niż z nogą na nogę. Spódnica podsunęła
się wyżej na udzie. Odruchowo obciągnęła jej brzeg. Zrobiło się jej trochę
za gorąco.
– Więc znowu tu jesteś, Sofia. Jak tam, jak się
czujesz?
Niezbyt dobrze.
To
nadal ten ćmiący
ból?
– Taaak… Nie przez cały czas. Ale często.
– Ale nie bolesne ukłucia albo nagłe ataki czy coś
takiego?
Nieee.
A jak z
mdłościami?
– Hmm, raczej nieee. A właściwie –
nie. Wcale.
– A wizyty w toalecie? Zauważyłaś tu jakieś
zmiany?
Nie, nie
zauważyłam.
Wszystko jest normalnie?
Tak,
tak myślę. Chociaż jestem też po prostu bardzo zmęczona.
Zapominasz o
różnych
sprawach? Albo masz
trudności
ze
zwykłymi
obowiązkami w
pracy?
Uśmiechnęła się.
Nie bardziej
niż
zwykle
– powiedziała
i
uśmiechnęli się
do siebie.
Nieee. Nie.
Kiwając się na krześle, spojrzał w bok i pogrążył się w myślach.
Wyglądał, jakby głęboko się zastanawiał.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin