Cathy Williams - Narzeczona z temperamentem.pdf

(599 KB) Pobierz
Cathy Williams
 
Narzeczona
z temperamentem
 
Tłumaczenie:
Barbara Kardel-Piątkowska
ROZDZIAŁ PIERWSZY
 
–  Więc… – Leo Morgan-White podał ojcu kieliszek
czerwonego wina i usiadł naprzeciw niego.
Harolda prosto z Devon przywiózł pół godziny temu jego
szofer. O  tej niespodziewanej wizycie powiedział synowi
dopiero poprzedniego wieczoru. Pomimo tego nie doszli
jeszcze do sedna sprawy i  chociaż Leo wiedział, czego
dotyczyła, zastanawiał się, dlaczego nie mogła poczekać do
weekendu, kiedy to z chęcią odwiedziłby Devon. Jego ojcem
kierowały jednak emocje i  nagłe zrywy, Leo nie mógł więc
wywnioskować, czy sprawa rzeczywiście była tak istotna.
Nie podejrzewał, że będzie musiał udać się do Londynu,
którego starał unikać za wszelką cenę.
–  Za głośno. – Harold uwielbiał narzekać. – Zbyt tłoczno
i  brudno. Ileż tam sklepów sprzedających głupoty. Tam nie
można nawet usłyszeć własnych myśli!
–  Co się dzieje? – zapytał Leo, wyciągając się na fotelu.
Postawił kieliszek na stoliku obok i splótł palce na brzuchu.
Dostrzegł błysk w  oczach ojca, jakby ten miał zaraz
wybuchnąć płaczem. Broda mu drżała i  oddychał ciężko.
Leo wiedział, że lepiej ignorować te sygnały nadchodzącego
załamania i skupić się na sprawach istotnych. Harold łatwo
wpadał w płaczliwy nastrój.
Leo na szczęście nie odziedziczył tej cechy. Można by
śmiało stwierdzić, że tych dwóch nie łączyły żadne więzy
krwi – ich temperamenty były całkiem odmienne. Różnili się
nawet z wyglądu: syn, wysoki, szczupły, przystojny i śniady
po matce hiszpańskiego pochodzenia, ojciec zaś średniego
wzrostu, raczej pulchny. Leo zachowywał dystans i  zimną
krew, podczas gdy Haroldem zawsze targały emocje. Matka
Lea zmarła ponad dekadę temu, kiedy ten miał dwadzieścia
dwa lata. Została w  jego pamięci jako wysoka, przepiękna
kobieta, bardzo mądra i  sprytna, świetnie zarządzająca
rodzinną firmą, którą odziedziczyła w  wieku dziewiętnastu
lat. Wydawać się mogło, że nie miała z  Haroldem wiele
wspólnego, a jednak rozumieli się bez słów.
W czasach, kiedy to mężczyźni pracowali, a kobiety dbały
o ognisko domowe, w ich rodzinie było zupełnie odwrotnie.
Matka prowadziła rodzinny interes, który przeniosła
z  Hiszpanii, podczas gdy ojciec, uznany pisarz, tworzył
w  zaciszu ich domu. W  tym przypadku przeciwieństwa się
przyciągały.
Leo kochał swojego ojca i spojrzał podejrzliwie, kiedy ten
ostrożnie wyjął z  kieszeni kawałek papieru i  przesunął go
po stole w jego kierunku. Pomachał ręką i odwrócił wzrok.
– Ta kobieta przesłała mi mejlem to…
Leo spojrzał na kartkę, ale nie sięgnął po nią.
–  Mówiłem ci już, żebyś się nie zadręczał, tato. Moi
prawnicy już nad tym pracują. Będzie dobrze, musisz być
tylko cierpliwy. Może walczyć, ile chce, ale i  tak jej się nie
uda.
–  Po prostu to przeczytaj, synu. Mnie… nie przejdzie to
przez gardło.
Leo westchnął.
– Jak ci idzie z nową książką?
– Nie próbuj odwracać mojej uwagi – odpowiedział ojciec
ze smutkiem. – Nie byłem w  stanie napisać ani słowa. Za
bardzo martwiłem się tą całą sprawą, żeby myśleć, jak
detektyw Tracey rozwiąże swoją zagadkę. Właściwie to
w  ogóle mnie to nie obchodzi! Jak tak dalej pójdzie, to
chyba nigdy nie wezmę już do ręki pióra. Dla was, ludzi
biznesu, to takie proste… dodawanie cyferek i  siedzenie
przy stołach konferencyjnych…
Leo powstrzymał się od uśmiechu. Miał miliardowe
obroty i robił znacznie więcej niż w wyobrażeniach ojca.
– Ona rzuca groźbami – stwierdził roztrzęsiony Harold. –
Przeczytaj to. Pisze, że będzie walczyć o  prawa do opieki
i  wygra. Podobno rozmawiała z  prawnikiem. Nawet jeśli
Sean życzył sobie, żeby Adela została przy tobie, gdyby coś
mu się stało, Louise nigdy się na to nie zgodziła, a  teraz
oboje odeszli. Najgorsze, że Adela może ucierpieć, jeśli
zostanie z tą kobietą.
– Ja to wszystko wiem. – Leo wypił swoje wino i podszedł
do wielkiego okna, które oddzielało ich od ruchliwego
Londynu. Jego mieszkanie znajdowało się na dwóch
najwyższych piętrach imponującego budynku z  czasów
georgiańskich. Zatrudnił najbardziej wziętego architekta,
który
stworzył
elegancką
mieszankę
tradycji
z  nowoczesnością, zachowując łuki, kominki i  sufity,
a  zmieniając pozostałe elementy. Przestronny apartament
z  czterema sypialniami zdobiły bezcenne dzieła sztuki
współczesnej, a  wystrój utrzymany był w  stonowanych
odcieniach szarości i  beżów. Wnętrze robiło ogromne
wrażenie na gościach, ale Leo nie zwracał na nie uwagi.
– Tym razem jest inaczej, Leo.
–  Tato – odparł cierpliwie – nie jest. Gail Jamieson chce
się przyssać do wnuczki, bo myśli, że to przepustka do
mojej fortuny, ale zupełnie się nie nadaje do opieki nad
Zgłoś jeśli naruszono regulamin