Adamczewski J. Legendy starego Krakowa.pdf

(2752 KB) Pobierz
JAN ADAMCZEWSKI
LEGENDY STAREGO KRAKOWA
W życiu niemal każdego człowieka naukę historii poprzedza poznanie
legend., baśni i mitów.
Te opowieści o dawnych, bardzo dawnych czasach, przekazywane z pokole­
nia na pokolenie, często barwne i wesołe, czasem groźne i ponure — dopowia­
dają to, co było, a czego nie zapisali na kartach swych kronik historycy, łub
opowiadają o tym, czego nie było, a co tylko mogło się zdarzyć. W każdej
legendzie jest trochę prawdy, a każdej prawdzie uroku dodaje nieco nieprawdy,
fantazji, zmyślenia. Bo przecież „legenda jest siostrą historii...”.
Miejscem, które sobie szczególnie upodobały legendy, jest prastary, piękny
Kraków.
SMOKU WAWELSKIM I MĄDRYM
SZEWCZYKU
Największa polska rzeka — Wisła - wypływa z gór wartkim strumieniem,
a gdy wydostanie się na równiny, staje się coraz szersza, spokojniejsza, coraz
bardziej dostojna. Już prawie dorosła dociera do Krakowa. Tu opływa białe,
wapienne wzgórze, Wawelem zwane, a na nim zamek wspaniały — siedzibę
polskich królów.
Przed wielu, wielu wiekami na zamku wawelskim żył król Krak. Wokół zamku
rosło i rozwijało się miasto, ludzie żyli tu pracowicie i dostatnio, a Krak cieszył się
miłością i szacunkiem swoich poddanych. I życie biegłoby sobie nadał spokojnie
gdyby nie wielkie nieszczęście, jakie spadło na miasto. Otóż w jednej
z jaskiń pod wawelskim wzgórzem — a pełno ich tam było — zagnieździł się
smok ogromny i straszliwy. Może był to tyranozaur, który obudził się w głębi
wawelskiej jaskini po trwającej tysiące lat drzemce? Miał wielką paszczę z ostrymi
zębami, z której buchała jadowita para i ogień. Jeg o cztery ogromne łapy
miały potężne pazury, a gdy uderzał o ziemię ogonem to tak dudniło, że domy
w mieście się trzęsły. Smok wypijał wodę z Wisły, pożerał owce i krowy, porywał
nawet młode dziewczęta. Trwoga padła na miasto. Dzieci nie wychodziły z do­
mów, dorośli drżeli ze strachu, życie w mieście zamarło.
Król Krak zwołał do siebie mędrców i prosił:
— Poradźcie, uczeni mężowie, co robić, aby ocalić miasto i mój lud ukochany?
Ja k zgładzić groźnego smoka?
Wezwał też najmężniejszych rycerzy i obiecał im:
~ Który z was, wspaniali rycerze, stanie do wałki z potworem i zabije go,
dostanie ode mnie w nagrodę królewnę za żonę, największy skarb jaki mam,
moją córkę.
5
Na nic się jednak to wszystko zdało. Uczeni mężowie nie znali sposobu na
zgładzenie smoka. A rycerze najdzielniejsi z dzielnych nie mieli dość odwagi, by
stanąć do walki ze smokiem. Potwór więc nadał nie dawał miastu spokoju, siał
trwogę i przerażenie i nikt już nie czuł się bezpieczny w królestwie Kraka.
I gdy już się wydawało, że nie ma żadnego ratunku — zgłosił się do króla
młody krakowski szewczyk Skuba i powiedział:
— Królu mój i panie, wiem jak zgładzić smoka, ale potrzebne mi są do tego
skóry owcze i dużo siarki.
Król zdziwił się, ale i ucieszył niezmiernie, uścisnął szewczyka i kazał do­
starczyć wszystko, czego Skuba zażądał. Słudzy królewscy szybko przynieśli
kilka skór owczych oraz wielki wór pełen siarki. Szewczyk zgrabnie zeszył
skóry i nadział siarką, że wyglądały jak wielka owca. Cały dwór królewski
przyglądał się te j ro b o c ie , p od ziw iając z r ę c z n o ś ć m ło d zień ca. A g d y sz e w cz y k
skończył pracę, zrzucił tę ogromną, dziwną owcę z zamkowych murów, pro­
sto pod smoczą jamę.
Smok wyskoczył z pieczary i natychmiast pożarł owcę. Nie upłynęło
wiele czasu, gdy ryk groźny i potężny wstrząsnął zamkiem i miastem.
Ogień rozgorzał w brzuchu bestii. Ziejąc ogniem potwór rzucił się
do Wisły i pił, pił, pił, by ugasić pożar, który palił mu wnętrzno­
ści. Tak długo pił, aż pękł. Taki był koniec smoka gnębiącego
mieszkańców grodu. Wszyscy cieszyli się i płakali z rado­
ści. A król Krak rzekł: '
— Szewczyku mądry i dzielny, oto nagroda dla ciebie —
córka moja, królewna, będzie twoją żoną.
Ucieszył się szewczyk bardzo, a i królewna
była szczęśliwa, bo któraż dziewczyna nie
chciałaby -mieć męża tak mądrego i odważ-
• nego?!
Na wawelskim zamku odbyło się
huczne wesele, 'a wraz z królem Krakiem
i młodą parą radowali się wszyscy.
7
Po strasznym smoku zo­
stała tylko ta historia i jaski­
nia w wawelskim wzgórzu,
zwana Smoczą Jam ą. Przed
w ejściem do niej stoi dziś
pięknie wyrzeźbiony groźny
smok. Czasem nawet bucha
ogniem — jak ten przed wie­
kami.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin