Esquemeling John Bukanierzy amerykanscy A5.pdf

(1994 KB) Pobierz
John Esquemeling
(Jeden z piratów, świadek ich tragedii)
Bukanierzy amerykańscy
Prawdziwy opis najbardziej pamiętnych gwałtów popełnionych
w ostatnich latach na wybrzeżach Indii Zachodnich przez
bukanierów Jamajki i Tortugi (zarówno angielskich jak i
francuskich), gdzie są zawarte przede wszystkim niezrównane
wyczyny Sir Henry’ego Morgana, angielskiego bohatera z
Jamajki, który splądrował Portobelo, spalił Panamę etc.
Angielską wersję tekstu z 1684 r. wydaną współcześnie w
1951 r., nieco skracając spolszczył Antoni Strzelbicki.
Spis treści:
Część pierwsza................................................................................................................................................................5
Część druga...................................................................................................................................................................62
Część trzecia...............................................................................................................................................................152
O autorze.....................................................................................................................................................................229
-2-
Część pierwsza.
Rozdział I.
Autor wyrusza do Indii Zachodnich w służbie
francuskiej
Kompanii
Zachodnioindyjskiej,
Spotkanie z angielską fregatą i przybycie na wyspę
Tortuga.
Dnia 2 maja 1666 roku wypłynęliśmy z francuskiego portu Le
Havre de Grace na dwudziesto ośmiodziałowym statku „Saint
Jean”, należącym do francuskiej Kompanii Zachodnioindyjskiej,
mającym na pokładzie dwudziestu marynarzy i dwustu
dwudziestu pasażerów, pomiędzy którymi znajdowały się osoby
pozostające w służbie Kompanii i którym zapewniła ona darmowy
przejazd. Wkrótce potem zakotwiczyliśmy w pobliżu przylądka
Barfleur, aby tam połączyć się z siedmiu innymi statkami tej
samej Kompanii, mającymi przybyć z Dieppe pod eskortą
trzydziestosiedmiodziałowego okrętu z dwustu pięćdziesięcioma
ludźmi załogi. Z tych statków dwa zmierzały do Senegalu, pięć na
wyspy Morza Karaibskiego, a nasz do wyspy Tortuga. Oprócz
tego zgromadziło się dokoła nas mniej więcej dwadzieścia innych
żagli, zmierzających do Nowej Fundlandii, oraz kilka statków
holenderskich udających się do Nantes, Rochelle i St. Martin, tak
że w sumie tworzyliśmy flotę trzydziestu żaglowców.
Po
otrzymaniu
wiadomości,
że
cztery
angielskie
sześćdziesięciodziałowe fregaty czyhają na nas w pobliżu wyspy
Ornay, przygotowaliśmy się do walki, a kiedy nasz admirał,
Chevalier Sourdis, wydal stosowne rozkazy, postawiliśmy żagle i
odpłynęliśmy stamtąd, korzystając z pomyślnego wiatru. Wkrótce
podniosła się mgła, która uniemożliwiła Anglikom wykrycie
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin