Lankers Katrin Spojrzenie elfa A5.pdf
(
2692 KB
)
Pobierz
Katrin Lankers
Spojrzenie elfa
Tłumaczenie z języka niemieckiego Mirosława Sobolewska
Tytuł oryginalny: Elfenblick
Rok pierwszego wydania: 2012
Rok pierwszego wydania polskiego: 2013
Kiedy Mageli poznaje tajemniczego Erina, wyczuwa, że
chłopak jest inny. Nieznajomy pociąga ją jednak coraz bardziej.
Dziewczyna balansuje na granicy jawy i sennych marzeń, coraz
bardziej tracąc poczucie rzeczywistości. Gdy chłopakowi grozi
niebezpieczeństwo, Mageli musi podjąć decyzję: czy może go
uratować wierząc w moc swoich snów?
„Erin nie spuszczał z niej oczu - pod wpływem tego
hipnotycznego spojrzenia rozum odmawiał Mageli posłuszeństwa.
- Jesteśmy do siebie tak niezwykle podobni - powiedział. -
A jednocześnie tak bardzo różni. Jakbyśmy żyli w dwóch całkiem
odmiennych światach. Ja w mojej krainie elfów a ty w świecie?
- Ludzi - dokończyła Mageli.
- Ludzi - potwierdził Erin, jakby dla niego ten świat był równie
dziwny, co dla niej kraina elfów.
- Utracona ojczyzna - wymruczał tak cicho, że dziewczyna nie
była pewna czy w ogóle to usłyszała”.
-2-
Prolog.
- Urodziło się.
Damorian pokłonił się nisko postaci ukrytej w głębokim cieniu.
Pochylony czekał na odpowiedź. Ale pogardliwe sapnięcie było
jedynym dźwiękiem, jaki usłyszał. Sługa wyprostował się
niepewnie i sięgnął do rękojeści miecza, który wisiał u jego boku
w pochwie z czarnej skóry. Damorian uznawał wyłącznie czerń; w
kwestii ubioru, jak i w wielu innych sprawach naśladował
swojego Mistrza.
- Wszystko odbyło się tak, jak przepowiedziała starucha -
zdecydował się wreszcie mówić dalej, podczas gdy Mistrz wciąż
tkwił nieruchomo. - Dzień, godzina, wszystko dokładnie tak, jak to
widziała.
Znowu sapnięcie.
- Królowa jest bardzo słaba. Król wezwał uzdrowicieli.
W pałacu panuje wielkie zamieszanie. Łatwo byłoby teraz zabić
dziecko i pozbyć się raz na zawsze tego... - Damorian szukał
właściwego słowa - ...tego dylematu.
- Nie - Mistrz ściszył głos do ledwie słyszalnego szeptu. Ale
mimo to słowa cięły jak miecz. Sługa skulił się, niczym ugodzony
ostrzem. - Nie - powtórzył skrywający się w cieniu mężczyzna.
- Znasz przepowiednię. Nie twierdzę, że przykładam do niej
wielką wagę. Ale nierozsądnie byłoby jednym nieprzemyślanym
ruchem ryzykować utratę wszystkiego, co do tej pory osiągnąłem.
- Pochylił się w swoim drewnianym krześle tak, że snop mętnego
światła padł na jego wyglądającą jak maska twarz. Damorian
miał wrażenie, że na ustach Mistrza czai się zimny uśmieszek.
- Wszystko mamy na ten moment przygotowane. To dobry i
pewny plan. A ja chcę, żeby dokładnie wypełniano moje polecenia,
w najdrobniejszym szczególe. - Mistrz przemawiał do Damoriana
-3-
jak do nieposłusznego ucznia. - Teraz znikaj i zrób z tym
przeklętym dzieckiem to, co ci kazałem.
-4-
1.
- Margarethe-Elisabeth, czy byłabyś łaskawa podnieść się z
łóżka i zaszczycić nas swoją obecnością przy śniadaniu? I to M-I-
G-I-E-M!
Przeraźliwie dzwoniący w uszach głos matki przedarł się przez
drzwi i tylko lekko przytłumiony dostał się do pokoju. Mageli
przewróciła się z lewego na prawy bok i naciągnęła na głowę
kołdrę, pod którą było cudownie ciepło i pachniało nieco zastałym
snem. Wzięła głęboki oddech, na chwilę wstrzymała powietrze i
zrobiła wydech. Dźwięk, jaki przy tym wydała, podejrzanie
przypominał westchnienie. Mocno zacisnęła powieki i na próżno
próbowała uchwycić resztkę snu, z którego wyrwał ją głos matki.
To musiał być piękny sen, ponieważ obudziła się z miłym
uczuciem. Niestety, wrażenie zniknęło tak szybko, jak
wspomnienie snu.
- Wyłaź z łóżka! - Zażądała stojąca na parterze Linda.
Zabrzmiało to tak głośno, jakby była tuż obok. Zagadką dla
Mageli pozostawał fakt, skąd matka wczesnym rankiem brała
energię, żeby tak głośno krzyczeć.
Ostrożnie wyjrzała spod kołdry, szukając wzrokiem zegarka.
Już po siódmej. Jasna cholera! Znowu nie usłyszała budzika.
Teraz było zdecydowanie za późno, żeby się jeszcze trochę
zdrzemnąć, bo będzie miała nie tylko zapewnioną złość matki, ale
także wpis do dziennika za kolejne spóźnienie.
Zdecydowanym ruchem zrzuciła z siebie kołdrę i usiadła na
brzegu łóżka. Sięgnęła do szafki nocnej i wcisnęła przycisk małej
lampki. Mimo że był środek lata, przez wąskie okienka,
umieszczone tuż pod sufitem, o tej porze dnia dochodziło tu
bardzo mało światła. To był jeden z minusów mieszkania w
piwnicy.
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
Se A5.7z
(2488 KB)
Lankers Katrin Spojrzenie elfa A5.doc
(2004 KB)
Lankers Katrin Spojrzenie elfa A5.pdf
(2692 KB)
Inne foldery tego chomika:
La Brooy Melanie
La Fontaine Jean
La Mure Pierre
Lach Ewa
Lackey Mercedes
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin