szablon2 - aaaa.txt

(214 KB) Pobierz
Charlene Sands



Odzyskana

ĹĽona





0





ROZDZIAĹ PIERWSZY

- To był świetny pomysł na kwestę - szepnęła do Elizy Nicole

Appleton.

Eliza Fortune stała na scenie, spoglądała na wypełnioną gośćmi

salę balową i uśmiechała się z satysfakcją. Wszyscy ubrani byli

niezwykle elegancko: mężczyźni mieli na sobie autentyczne

kowbojskie trzyczęściowe stroje, a damy powłóczyste suknie w stylu

Dzikiego Zachodu. Sala balowa wyglądała dokładnie tak, jak Eliza

sobie wymarzyła.

- Dzięki, Nicole.

- Tym razem przeszłaś samą siebie. Widziałaś, jak wszyscy

świetnie się bawią, licytując koszyki? Zebrane przez ciebie pieniądze

alous

to tysiÄ…ce dolarĂłw na odbudowÄ™ Muzeum Dzikiego Zachodu.

Prowadzący aukcję podał cenę wywoławczą kolejnego koszyka.

Na scenę weszła Chloe McMurphy i pomachała przyjaźnie ręką.

Wręczyła prowadzącemu aukcję swoją karteczkę.

- Ta śliczna młoda dziewczyna przygotuje kolację dla dwóch,

scand

trzech lub czterech osób. Jej specjalnością jest pieczony kurczak i

najlepsze kluski w całym Minnehaha. Jako bonus: domowej roboty

szarlotka. Na samą myśl ślinka cieknie!

Eliza drgnęła i spojrzała na przyjaciółkę z obawą. Już tylko ona i

Nicole stały na scenie. Wszystkie inne kolacje zostały wygrane.

- Mam nadziejÄ™, ĹĽe ktoĹ› kupi mĂłj koszyk.

1



Anula

- Chyba żartujesz. Kto nie chciałby zjeść kolacji przygotowanej przez samą Elizę Fortune? Chyba nie ma takiego w tym stanie. Idę o

zakład, że twój koszyk pójdzie po najwyższej cenie.

Eliza nie wyglądała na przekonaną.

- WÄ…tpiÄ™. Jestem fatalnÄ… kucharkÄ…. Ale moĹĽe mĂłj ojciec albo

brat siÄ™ nade mnÄ… zlitujÄ….

- To nie ma znaczenia. Dzięki tobie zebrano dziś mnóstwo

pieniędzy, i to niepochodzących z fortuny Nashów czy Creedów.

Wszyscy wiedzą, jak bardzo oddałaś się tej sprawie. Najlepszą ofertę

zostawili na końcu. Ciebie.

Eliza spojrzała na przyjaciółkę z wdzięcznością i wskazała jej

pana Phillipsa, który wzywał ją już na podium.

- Twoja kolej, Nicole. Powodzenia.

alous

Koszyk Nicole poszedł po najwyższej jak dotąd cenie. Koszyk z

baraniną, ziemniakami, marchewką i kremem śmietankowym na deser

został zlicytowany na ponad trzy tysiące dolarów. Eliza dołączyła do

grupy kobiet przy wzmoĹĽonym aplauzie licytatorĂłw.

- A teraz, panie i panowie, mają państwo zaszczyt licytować

scand

koszyk pani Elizy Fortune. Jak wszyscy państwo wiedzą, pani Fortune

jest pomysłodawczynią tej zbiórki pieniędzy i włożyła ogromny

wysiłek, żeby ją zrealizować. Jak widzimy, doskonale jej się to udało.

- Pan Phillips ujął jej dłoń i poprowadził na podium. Eliza z bijącym

sercem podała mu kartkę. - Och, widzę, że ten, kto wygra tę aukcję,

spędzi bardzo- miły wieczór. Pani Eliza ugotuje każdą kolację,

2



Anula

według preferencji zwycięzcy, począwszy od przystawek, a

skończywszy na deserze. Zacznijmy od stawki pięciuset dolarów.

Eliza stała i uśmiechała się do gości, podczas gdy w sercu czuła

ogromny niepokój. Rozluźniła się dopiero, gdy posypały się pierwsze

oferty, które wcale nie pochodziły ani od jej ojca, ani od brata. W

miarę jak cena rosła, uśmiechała się coraz bardziej pewnie.

- Mamy ofertę trzydziestu pięciu setek dolarów. Trzy i pół

tysiÄ…ca dolarĂłw po raz pierwszy.

Zadowolona z osiągniętej sumy, Eliza już miała schodzić z

podium. Za moment wprowadzi na scenę zespół muzyczny, który

rozpocznie tańce.

- Trzy i pół tysiąca dolarów po raz drugi...

- Trzydzieści pięć tysięcy dolarów.

- Przepraszam pana - powiedział prowadzący aukcję. -Mamy już

propozycję trzydziestu pięciu setek dolarów.

- Powiedziałem trzydzieści pięć tysięcy dolarów - powtórzył

pewnym siebie głosem mężczyzna na końcu sali.

Rozmowy ucichły, a oczy wszystkich zwróciły się w kierunku

mĂłwiÄ…cego.

Eliza na pozór zupełnie spokojnie stała na podium, ale przestała

się uśmiechać. Znała ten głos. Serce waliło jej jak młotem. Wszędzie

poznałaby ten głęboki, wibrujący głos, który nieraz przyprawiał ją o

dreszcze rozkoszy. Przymknęła oczy i próbowała się uspokoić.

To niemożliwe, mówiła do siebie.

Ale wiedziała, że to nieprawda.

3



Zawsze wiedziała, że ten dzień w końcu nadejdzie.

Pan Phillips zerknÄ…Ĺ‚ na ElizÄ™ z konsternacjÄ…, ale gdy ta nawet nie

mrugnęła okiem, wrócił do swojego zadania.

- Och, przepraszam pana. W rzeczy samej. Nowa cena to

trzydzieści pięć tysięcy dolarów - powiedział, w widoczny sposób

starając się nie zdradzać podekscytowania. - Po raz pierwszy, po raz

drugi. Kolacja sprzedana dżentelmenowi na końcu sali.

Tak po prostu Reese Parker wkroczył ponownie do jej życia.



Po sześciu latach.

Ich oczy się spotkały. Przez długą chwilę patrzyli na siebie. Jego

spojrzenie nie wyrażało żadnego uczucia, a twarz nawet cienia

radości. Nie był to już ten sympatyczny młody jeździec rodeo, w

alous

nieodłącznych dżinsach, którego poznała pewnego lata w Montanie.

Owszem, był przystojny jak dawniej. Może nawet bardziej, bo

teraz był starszy, a jego oczy błyszczały jeszcze silniej niż zwykle.

Ale dzisiaj jego wygląd podkreślał przede wszystkim to, że tu

przynależał - pośród najbogatszych sponsorów Dakoty Południowej

scand

zwracał uwagę swoim wyglądem, w nienagannie skrojonym

smokingu, z czarnymi lśniącymi włosami. Spokojnie mógłby się

znaleźć na okładce miesięcznika „Go".

Eliza była świadoma poruszenia, jakie ten niezwykły gest

nieznajomego wywołał w tłumie gości, ale po prostu nie mogła

oderwać od niego oczu. Niezdolna do wykonania żadnego ruchu stała

i patrzyła na mężczyznę, którego kiedyś tak kochała.

4



Anula

Wspomnienia cisnęły jej się do głowy, ale jedno z nich

podziałało na nią jak kubeł zimnej wody.

Poczuła gniew.

Tymczasem pan Phillips z wyraźną ulgą zakończył aukcję,

poprosił wszystkich zwycięzców o odebranie pokwitowań w recepcji i

zaprosił na scenę zespół grający, życząc wszystkim udanej zabawy.

Eliza ucieszyła się, że może już zejść ze sceny, szczególnie że

oczy wszystkich były zwrócone właśnie na nią. Ignorując

przeszywające ją spojrzenie Reesea, cofnęła się pospiesznie za kulisy

sceny. Poczuła delikatny uścisk dłoni na swoim ramieniu.

- Elizo, dokÄ…d uciekasz?

Odwróciła się, czując ogromną ulgę, że to tylko Nicole. Nie

bardzo wiedziała, co odpowiedzieć przyjaciółce. Ostatnich kilka

alous

minut było jak ze snu. Dokładniej rzecz biorąc - z koszmaru.

- Ten przystojniak właśnie wylicytował kolację z tobą za furę

pieniędzy.

Eliza nie potrafiła się nie uśmiechnąć. -Wiem.

- Nie mogliście oderwać od siebie oczu.

scand

- To teĹĽ wiem.

- A więc? Powiesz mi w końcu, kto to jest? Albo go znasz, albo

idzie na całego, podrywając w ten sposób nieznajomą.

- Nie, możesz mi wierzyć, że on mnie nie podrywa. -

Ten pomysł wydał jej się absurdalny. Nie miała pojęcia, po co

Reese zjawił się w Sioux Falls, ale doprawdy nie potrafiła się zdobyć

na choćby jedną ciepłą myśl w związku z nim. Jego zdrada prawie

5



Anula

zniszczyła jej życie. Ale nikt poza nią nie znał prawdy, a ona wolała utrzymać wszystko w tajemnicy tak długo, jak tylko się dało.

- Kim jest ten mężczyzna, Elizo? - naciskała Nicole. -Proszę cię,

powiedz.

Eliza ukrywała tę tajemnicę przez sześć lat. Pomijając jej

osobiste upokorzenie, nie mogła znieść myśli, jak odbiłoby się to na

dobrym imieniu rodziny Fortune'Ăłw.

Dobry Boże, ależ była kiedyś idiotką. Gdyby prawda wyszła na

jaw, Eliza straciłaby cały kredyt zaufania, jakim obdarzały ją

towarzystwa dobroczynne, nie wspominając już o złośliwych

artykułach, jakie posypałyby się na ten temat w gazetach. Jeden

skandal wystarczy jej na całe życie. Gdyby coś takiego przytrafiło jej

się po raz drugi, chyba by się z tego nie podźwignęła.

alous

Westchnęła. Ukrywanie tej sprawy przed najlepszą przyjaciółką

było dla niej przez te wszystkie lata najtrudniejsze. Patrzyła w

powaĹĽne bursztynowe oczy Nicole.

- Co się dzieje, Lizzie? - szepnęła, zwracając się do niej jak za

dawnych lat i tym samym dyskretnie przypominajÄ…c Elizie, ĹĽe od

scand

czasów dzieciństwa jest jej najbardziej oddaną przyjaciółką.

Przyjaźniły się przez większą część życia. Eliza chciała jej o tym

powiedzieć setki razy. Wystarczająco długo ukrywała swoje uczucia.

Poza tym, jeśli ta historia ma mieć swój ciąg dalszy, dobrze jest mieć

sojusznika w osobie najlepszej przyjaciółki.

Powiedziała na głos coś, o czym myślała, że zawsze pozostanie

tajemnicÄ… jej serca.

6



Anula

- Ten mężczyzna nazywa się Reese Parker i jest moim mężem.

Zimne powietrze, tak charakterystyczne dla Dakoty

Południowej, sprawiło, że Eliza zadrżała. Mimo to czuła, że dobrze jej

zrobi, jeśli opuści zatłoczoną salę i odetchnie świeżym powietrzem.

Czuła, że musi chwilę pobyć z dala od ludzkich spojrzeń i

uporządkować myśli. Wspaniały widok, jaki roztaczał się z tarasu

Fortune Seven Hotel, zawsze pomagał jej się uspokoić. Ale tego

wieczora było inaczej.

O BoĹĽe.

Reese jest w Sioux Falls.

Wątpiła, że jego pobyt w jej r...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin