KA 3 Edda A5.doc

(1972 KB) Pobierz
Edda




Conor Kostick

Edda

Cykl: Kroniki Awatarów Tom 3

 

 

Przekład: Dariusz Kopociński

Tytuł oryginału Edda

Rok pierwszego wydania: 2011

Rok pierwszego wydania polskiego: 2012

 

Witajcie w imperium lorda Scanthaxa...

W świecie Eddy wszystko składa się z pikseli - z wyjątkiem Penelopy. Podczas gdy jej ludzkie ciało utrzymywane jest przy życiu w szpitalnym łóżku, jej awatar wiedzie życie Księżniczki na zamku ostatniego władcy Eddy, lorda Scanthaxa. Dzięki umiejętności skryptowania Penelopa może dokonać w elektronicznej rzeczywistości dosłownie wszystkiego, łącznie z wytworzeniem zabójczej broni dla swojego opiekuna. Jednak szkopuł w tym, że coraz mniej ufa jego planom. I coraz bardziej pragnie poznać jego wrogów...

Gdy dochodzi do inwazji na kolejne wirtualne światy, Erik-Cindella z Epica i Zjawa z Sagi stają się częścią historii i biorą udział w ostatecznej wielkiej wojnie pomiędzy ludźmi a elektroniczną inteligencją. Czy jest jakakolwiek szansa na pokojowe rozwiązanie? A może wszystko musi się rozstrzygnąć za sprawą czarów, mieczy i pistoletów?


Spis treści:

1. Jak zmotywować Księżniczkę.              5

2. Szczęście to rozgrzana strzelba.              17

3. Za śluzą.              26

4. O miłości i pustce.              35

5. Zjawa.              46

6. W stronę portalu.              52

7. Spory przed walką.              66

8. Łuki i kule.              79

9. W krainie magii i potworów.              96

10. Pod znakiem czarnego lwa.              108

11. Bezlitosne palce.              123

12. Do pływania - łabędź.              131

13. Przekleństwo Lemury.              153

14. O awatarach i maskach.              165

15. Szpony bólu.              178

16. Zdecydowana rewizja poglądów.              190

17. Nocne sekrety.              200

18. Szafir na niebie.              213

19. Zwęglone i pozbawione życia.              223

20. Narada wojenna.              240

21. Księżniczka i żebraczka.              249

22. Deszcz kul.              259

23. Harald i Erik.              268

24. Oślepiony cyklop.              282

25. Epic.              294

26. Śpiewaj, śpiewaj, syreno!              305

27. Duchy żywiołów w natarciu.              323

28. Penelopa.              337

29. Th3*vqo3.              345

30. Bitwa na zamku.              360

31. Śmierć jak najbardziej zasłużona.              374

32. Zrozumieć innych.              383

O Autorze..              391


 

 

 

 

 

 

 

Schemat poznanych światów, sporządzony przez lorda Scanthaxa:

Edda - Brama 1 - Epic - Brama 2 - Ruiny - Brama 3 - Mit - Brama 4 - Saga


1. Jak zmotywować Księżniczkę.

Kiedy opuściły nas istoty ludzkie, pozostało prawie tysiąc dam i lordów zdecydowanych przejąć kontrolę nad Eddą. Wśród nich jedną z najmniej znaczących osobistości był lord Scanthax, mający swoją siedzibę w trudno dostępnym górzystym regionie.

Ambasador i Księżniczka byli sami na przyciemnionej sali projekcyjnej; patrzyli na duży ekran wyświetlający przekaz audiowizualny. Akurat mieli przed sobą nieruchomy obraz, przedstawiający zdjęcie fizycznej mapy świata Eddy, dość słabo wyrysowanej, jak na nowoczesne standardy. Kiedy nieco pompatyczny głos opowiadał jego „dzieje”, kamera przybliżyła omawiany półwysep. Ambasador, który oglądał ten materiał setki razy, popatrzył ze znużeniem na towarzyszącą mu dziewczynę z zamiarem zabrania głosu. Ona jednak powstrzymała go lekkim grymasem, kręcąc głową, skupiona na filmie.

Ze zwykłym znudzeniem Ambasador jakoś sobie radził, lecz od godziny doświadczał innego uczucia, które nasilało się i coraz bardziej mu dokuczało. Nieprzyjemna mieszanina smutku i wyrzutów sumienia w jego przypadku była czymś tak obcym, że nie od razu znalazł dla niej nazwę. Współczucie. Współczuł Penelopie, biednej ludzkiej dziewczynie, której awatar - Księżniczka - właśnie siedział koło niego. Współczucie nie miało żadnego praktycznego zastosowania, więc żywił nadzieję, że prędko się z niego otrząśnie.

Teoretycznie włości każdego władcy posiadały podobną wartość. Co lord Scanthax tracił z powodu braku urodzajnych terenów rolniczych, odzyskiwał w postaci bogactw mineralnych i silnej pozycji obronnej. Mimo to w zażartej walce o przetrwanie, jaka wywiązała się po odejściu istot ludzkich, poniósłby klęskę, gdyby nie pomoc dzielnej i przebieglej ludzkiej dziewczyny. Penelopa była jego tajną bronią i zasługiwał na nią. Albowiem on jeden spośród wszystkich władców poświęcał swój cenny czas i energię na zgłębianie świata istot ludzkich.

Odkrył w nim małe dziecko, porzucone w czasie exodusu.

Mapa obrazująca ziemie lorda Scanthaxa znikła, zastąpiona czarno-białym nagraniem wykonanym z perspektywy robota w świecie istot ludzkich. Robot pochylał się nad łóżeczkiem, w którym płakało maleńkie dziecko. Chwilę później, kiedy wyciągnął butelkę mleka, wrzaski ustąpiły cichym odgłosom ssania. W tym momencie Penelopa zatrzymała film.

- To ma być chwila, kiedy mnie znaleziono? - W jej słowach pobrzmiewał ton niedowierzania.

Ambasador zawahał się.

- A co, wątpisz? - odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Cóż to za szczęśliwy przypadek, że robot miał przy sobie butelkę z mlekiem, nie sądzisz?

- To prawda.

Księżniczka przyglądała mu się poprzez grzywkę z długich, falistych, fioletowych włosów - najwyraźniej w oczekiwaniu na bardziej konkretną reakcję. Coraz trudniej było ją poskromić Piętnastoletnia dziewczyna sprawiała nieporównanie większe problemy aniżeli stuletni dyplomata z obozu wroga.

- No cóż, film został nagrany dawno temu, abyś poznała dzieje lorda Scanthaxa. Zmontowano go tak, żeby nie pogubiła się w nim dziewięcioletnia dziewczynka.

- Teraz uważam, że to jakiś bezsens.

- Ta scena była chyba rekonstrukcją.

- Właśnie. Powstaje pytanie, jak wygląda oryginalny materiał

- Może nawet nie istniał.

- Czyżbyś nie wiedział?

Znów ten sam ton sceptycyzmu, do którego Ambasador zaczynał się już przyzwyczajać.

Frustrowała go nieufność, jaką mu okazywała.

- Sprawdzę to, jeśli sobie życzysz.

- Sprawdź. Znajdź najstarszy prawdziwy film o mnie, gdy byłam dzieckiem. - Dała znak, żeby wznowiono projekcję.

- Księżniczko...

- Ciszej.

- Cóż tu jeszcze chcesz zobaczyć? Tyle razy to oglądałaś.

Jej ożywione zainteresowanie filmem dokumentalnym budziło niepokój. Poza tym wolałby, aby swoją energię skoncentrowała na nowym, pilnym projekcie, który zlecił jej lord Scanthax.

Pierwsze lata były okresem wytężonego wysiłku. Lord Scanthax zabiegał o pokój z sąsiadami - proponował korzystne umowy handlowe - i przeznaczał wszystkie środki na budowę drewnianych umocnień na górskich przełęczach, które obsadzał załogami wojska.

Łańcuch fortów nie zatrzymałby silnego natarcia władców, którzy dzięki posiadaniu żyznych ziem, dających szybki dochód, już w ciągu kilku lat stworzyli potężne armie. Jednakże lord Scanthax, również z pomocą skonstruowanych przez siebie dedykowanych jednostek dyplomatycznych, zażegnał nieszczęście, zawczasu rozdając stosowne podarunki i wzniecając konflikty między rywalami.

Ten fragment filmu miał pewną emocjonalną wartość dla Ambasadora, ponieważ uwieczniono na nim wczesne modele jednostek dyplomatycznych: topornych męskich i żeńskich humanoidów, niepełniących funkcji wojskowych, o czym świadczyły togi i peleryny.

Ambasador, którego samoświadomość wywodziła się od jednego z tych dawnych dyplomatów, zachował cząstkowe wspomnienia misji dyplomatycznych z tamtej epoki.

Ostatecznie jednak troskliwość, z jaką lord Scanthax traktował ludzkie dziecko, przyniosła owoce. W wieku sześciu lat Penelopa zeskryptowała swój pierwszy model: czerwoną piłkę.

Ekran pokazywał małą dziewczynkę, pogrążoną w zabawie. Monitorowały ją dwa roboty.

Ambasador skrzywił się, patrząc na zaniedbane dziecko, na porozsypywane wokół niego prymitywne drewniane zabawki i na koszulinę, którą nosiła W obrębie Eddy lord Scanthax mógł spełnić wszystkie zachcianki Penelopy, lecz w ludzkim świecie każde zadanie wymagało olbrzymich starań. W tym momencie jej awatar nosił szkarłatną suknię balową i połyskliwy diamentowy diadem we włosach. Cudownymi odcieniami błękitu skrzyły się i mieniły szafirowe kolczyki i naszyjnik. Awatar mieszkał w zamku wspanialszym od najbardziej luksusowych pałaców, jakie znała ludzkość; w zestawieniu z jego przepychem sceny rozgrywające się w kojcu wydawały się tym bardziej żałosne. Film zresztą mógł prowadzić do błędnych wniosków. Czyżby Księżniczka, sugerując się ubóstwem pokazanym na filmie, doszła do przekonania - chociaż tłumaczono jej te sprawy wiele razy - że ją zaniedbywano?

Na filmie dziecko wkładało hełm i rękawice. Ta symboliczna scena, pomyślał z uznaniem Ambasador, nadal wywoływała dreszczyk. O to bowiem chodziło w planie lorda Scanthaxa.

Tylko człowiek mógł wejść do ustawień świata Eddy i dokonać zmian w skryptach. Niegdyś było w Eddzie około tysiąca dam i lordów, ale nikomu nie udało się zmodyfikować programów zarządzających ich istnieniem. Sześcioletnia dziewczynka, choć jeszcze nie miała o tym pojęcia, była potężniejsza i niebezpieczniejsza od generałów i admirałów dowodzących licznymi wojskami.

Obraz na ekranie przeskoczył z nędznego pokoiku, w którym mieszkała Penelopa, do jej awatara w Eddzie, nadal będącego dzieckiem, lecz ubranego w wykwintne szaty Księżniczki.

Znajdowała się w znakomicie wyposażonej pracowni czarodzieja.

Penelopa była bardzo inteligentną i wyjątkowo zdolną dziewczynką. Już po kilku tygodniach zeskryptowała żelazny pręt, który w kuźni można było przekuć na piki, a nawet miecze. Przed ukończeniem siódmego roku życia dostarczyła lordowi Scanthaxowi więcej żelaza niż wszystkie jego kopalnie razem wzięte.

Możliwość czerpania z tak bogatego źródła surowców pozwoliła lordowi Scanthaxowi kontynuować politykę ustępstw w handlu, a równocześnie budować armię o szponach silniejszych, niż komukolwiek się wydawało. Na razie jednak koncentrował się na działaniach obronnych. Miał przed sobą jeszcze długą drogę.

Penelopie doskwierała jednak samotność. Kiedy podrosła i zrozumiała, że została porzucona przez ludzką rodzinę, rozpoczął się dla niej czas smutku i przepłakanych nocy.

Lord Scanthax szanował jej uczucia i starał się uprzyjemnić życie dziewczynce. Przydzielił jej dyplomatę o znacznym stopniu niezależności, stworzył wiele jednostek rolniczych, z którymi mogła się kontaktować, i czasami osobiście przychodził się z nią bawić.

Następna scena była wręcz do bólu żenująca. Doprawdy, powinni wykasować ten film dawno temu, kiedy spełnił swoje zadanie. Ambasador kulił się, gdy na ekranie lord Scanthax w swoim zwykłym przyodziewku - czyli w pełnej zbroi płytowej - nieporadnie grał w klasy z awatarem ludzkiej dziewczynki. Ambasador nieznacznie pokręcił głową i ukradkiem zerknął na siedzącą obok postać. Awatar nie był już dziewczynką w prostym stroju, ale młodą kobietą w najwytworniejszych, najpiękniej haftowanych szatach, jakie tylko można znaleźć w którymkolwiek z czterech znanych światów. Księżniczka miała nieodgadnioną minę. Czy ta scena ją bawiła? Obrażała? Tak wiele zależało od jej dobrej woli - nawet teraz, po dziewięciu latach nieustających wysiłków na wszystkich frontach.

Penelopa odwdzięczała się pracą coraz bardziej wytężoną, żeby usatysfakcjonować lorda Scanthaxa. Swoje wysiłki skupili na żelaznych prętach, poprawiając ich właściwości, aż zaczęto wyrabiać z nich broń najostrzejszą i najwytrzymalszą na świecie. Lord Scanthax zatrzymywał ją dla siebie, a sąsiadom sprzedawał niskogatunkową rudę.

Na swoje ósme urodziny Penelopa zapragnęła kucyka i oto ku zaskoczeniu lorda Scanthaxa pojawił się Łobuz. Cóż za niebywały talent! Jej wybawca uważał, że dziewczynka potrafi skryptować tylko obiekty nieożywione, aż raptem stworzyła kucyka - trochę narowistego i cudacznego, ale jednak kucyka! Lord Scanthax mógł więc przypuszczać, że z czasem będzie w stanie kontrolować bojowe rumaki lub słonie, a może nawet otrzyma całe jednostki wojskowe stworzone przez Penelopę, bez ponoszenia niemałych wydatków na budynki, wykwalifikowanych wytwórców i surowce.

Ambasador przypominał sobie Łobuza nawet bez pomocy zdjęć archiwalnych. W tamtym czasie był jedynie dyplomatą wyposażonym w drobną część mocy lorda Scanthaxa, ale nawet ta krztyna samoświadomości pozwoliła mu uczestniczyć w uroczystościach na cześć tego osiągnięcia i cieszyć się, że trud opieki nad ludzkim dzieckiem nie poszedł na marne.

Otwierała się przed nimi szansa nie tylko na przetrwanie, ale nawet zwycięstwo! Kucyk może i wyglądał dziwacznie, jak rysunek dziecka - kuśtykał, miał zdumiewającą złocistą grzywę i różowe kopytka... ale żył. Ludzka dziewczynka zeskryptowała żywą istotę.

- Co się stało z Łobuzem? - Penelopa odwróciła się do niego.

Serce Ambasadora zaczęło bić szybciej.

- A, na pewno gdzieś tam jest... - Niezdecydowanym ruchem ręki wskazał witrażowe okna po lewej stronie, za którymi ciągnęły się liczne pastwiska ze stadami koni.

- Kiedyś muszę sprawdzić, co u niego. Bidulek.

Ale dopiero gdy po raz pierwszy zeskryptowała strzelbę, lord Scanthax mógł stwierdzić z całą pewnością, że jego włościom nic już nie zagrozi.

Strzelba pokazana na ekranie była nędzną namiastką tej, która weszła na stałe do wyposażenia wojska. Pierwsza wersja sprawiała same kłopoty. Najczęściej po prostu nie chciała wypalić. A gdy już czasem udała jej się ta sztuka, kończyło się na jednym wystrzale.

Mimo to nie ustawali w wysiłkach. Dzień po dniu dziewczynka poprawiała skrypt. Co rusz dochodziło do wybuchu gniewu. Nieraz wydawało się, że nie sposób dojść do ładu z istotą tak nieobliczalną. Na szczęście tam, gdzie przegrywały logiczne argumenty, sprawdzały się pochwały. Tak więc dziecko uczyło się skryptowania, a Ambasador poznawał zagadki ludzkiej psychiki.

Sztuka kontrolowania Penelopy polegała na jej sporadycznym wychwalaniu. Brak jakiejkolwiek pochwały prędko skutkował tym, że się zniechęcała. Ale nieustanne komplementy też nie dawały spodziewanego efektu. Ograniczając podziękowania i wyrazy aprobaty do niezbędnego minimum, lord Scanthax doprowadził do tego, że każdy pozytywny oddźwięk na pracę Księżniczki cieszył ją niezmiernie. Dlatego właśnie postanowili nakręcić ten film - i przez pewien czas wszystko szło jak należy. Teraz jednak pochwała rzadko mobilizowała ją do wzmożonych wysiłków. Czy to możliwe, aby ludzka psychika zmieniła się w okresie pomiędzy wiekiem lat dziewięciu a piętnastu? Wydawało się to mało prawdopodobne. Jakiemu celowi służyłaby ta ewolucyjna zmiana? A może należałoby się doszukiwać jakiegoś defektu w tej konkretnej istocie ludzkiej? Nie było jak sprawdzić, czy Penelopa jest typowym przedstawicielem swojego gatunku, czy raczej za sprawą szczególnych perypetii w dzieciństwie stała się wypaczonym reprezentantem homo sapiens.

Dzięki swojemu, tajemniczemu pomocnikowi lord Scanthax wreszcie byt gotów wyciągnąć ramię ku bogatszym ziemiom. Ale pochopne działania mogły mieć zgubne następstwa. Gdyby gwałtownie zmienił strategię postępowania, wzbudziłby podejrzenia, a może nawet skłonił rywali do zawiązania konfederacji przeciwko niemu. Dlatego stopniowo zaostrzał warunki wymiany handlowej z lordem Loadstone'em. Zgodnie z przewidywaniami, lord Loadstone uznał, że najwyższy czas przyłączyć włości lorda Scanthaxa do swoich własnych. Syn Loadstone'a, książę lnwen, poprowadził w góry silną armię, lecz jego piki i włócznie nie sprostały strzelbom.

Cóż to był za dzień: w całym mieście biły dzwony, na każdym maszcie powiewały barwne proporce. Przede wszystkim dla uczczenia dziewczyny, ale nie tylko. Lord Scanthax, zwolennik racjonalnego gospodarowania środkami, ale też dumny wódz, chciał godnie uczcić to przełomowe wydarzenie. Wiedział ponadto, że jego wcielenia, obdarzone znaczną samodzielnością, mają chwiejne morale, więc warto dać im sposobność do cieszenia się zwycięstwem.

Niebawem lord Loadstone był już tylko historią.

W tym miejscu oryginalne ujęcie przedstawiało co innego: Loadstone klęczy, głowa na katowskim pieńku, zbliża się topór. Jednakże reakcją dziecka na ów triumfalny moment, wbrew oczekiwaniom, nie były oklaski i oznaki radości. Wręcz odwrotnie: rozpłakało się i zaczęło krzyczeć. Dlatego zastąpiono tę scenę mapą Eddy, na której obszary zaznaczone ciemnozielonym kolorem reprezentowały rozrastające się imperium lorda Scanthaxa.

- Nie pokazywali tu kiedyś ujęcia z jego głową?

- W rzeczy samej, Księżniczko, lecz wydawałaś się zniesmaczona.

- Chciałabym to zobaczyć. Poproszę o wersję oryginalną.

- Nie wiem, czy jeszcze ją posiadamy - Ambasador poprawił i tak już perfekcyjny fular. - Księżniczko, jeśli pozwolisz, zaznajomię cię teraz z aktualną sytuacją...

- Nie, Ambasadorze, nie pozwalam. Tak czy inaczej, to już zaraz się skończy, prawda?

- Przed nami jeszcze kilka bitew i egzekucje władców z różnych stron świata.

- Ojej, masz rację. Przewiń do przodu, najlepiej do samego końca.

- Z przyjemnością, Księżniczko. - Cieszył się, że prędzej się z tym uwiną. Lord Scanthax chciał, żeby Penelopa jak najszybciej przyjrzała się przechwyconej niedawno broni.

W końcu już tylko niezwykłe imperium lady Withermane opierało się lordowi Scanthaxowi.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin