Basztowa Ksenia_Ksiaze Ciemnosci_01_Ciezko byc najmlodszym (Iwanowa Wiktoria).rtf

(27400 KB) Pobierz
Basztowa Ksenia_Ksiaze Ciemnosci_01_Ciezko byc najmlodszym (Iwanowa Wiktoria)



Spis treści:

 

 

Prolog

1. Jaki gość taka jemu cześć

2. Komu w drogę, temu czas...

3. Wyklęty, powstań ludu...

4. Podróże wzbogacajądrców i pogarszają stan głupców

5. Lustereczko, powiedz przecie...

6. Zróe coś

7. Mądry w gó nie jdzie, mądry gó obejdzie...

8. Zemszczę się, a zemsta moja będzie straszna

9. Jechaliśmy i jechaliśmy...


PROLOG

 

 

Nad Ciemnym Imperium lał deszcz. Nie, nie wszystko było takie mroczne, jak się wydaje. No dobrze, Imperium. No, w porządku, Ciemne. I co dalej? Mdleć ze strachu?

Deszcz padał wnież nad rezydencją samego Ciemnego adcy potężnym i niedostępnym zamkiem Kardmor ostoją i sercem Ciemnego Imperium. Szare strugi ciekły po szybie, pokrywając jak gdyby warstwą żywego srebra. W to improwizowane zwierciadło patrzył chłopak lat około szesnastusiedemnastu. Szczupły, o delikatnych rysach i czarnych, rozwichrzonych osach, związanych na karku w krótki ogonek. Ciemnozielone oczy i nieco spiczaste uszy, nieomylnie zdradzały domieszkę elfickiej krwi co jednak było dość często spotykane.

Odziany w luź czarną szatę, bez żadnych ozdób, z roztargnieniem wodził spojrzeniem za ciekną wodą i kreślił palcem skomplikowane figury na zaparowanym szkle.


1.

JAKI GOŚĆ TAKA JEMU CZEŚĆ

 

 

Deszcz... Uuuuh! Jak ja nienawidzę deszczu! Nudno, mokro i paskudnie! Łazisz po zamku jak widmo tak samo nikt cię nie zauważa. W dobrą pogodę można przynajmniej wyjechać za bramę, chociaż tam wszystko już dawno zostało zbadane, ale może jednak...? A teraz... Postanowiłem wczoraj pojechać do Tarkrimu. yszałem, że przybyła tam karawana z południa. Może przywieźli coś interesującego? Ale nie! Siedź w domu i czekaj, przestanie padać. A to nawet nie jest zwyczajny deszcz, lecz Deszcz! Konkretnie Wielka Wiosenna Ulewa. Chociaż z wnym powodzeniem można by nazwać Letnią, gdyż faktycznie znamionowała koniec wiosny i początek lata. Ale czy to robi jakąkolwiek różnicę?!

Jeszcze raz nienawistnie spojrzałem na zwartą szarą kurtynę lać zaczęło w środku nocy i nic nie wskazywało na to, by miało przestać do obiadu. A wtedy już nie dzie sensu gdziekolwiek jechać. Ucieknę stąd! Po prostu ucieknę! Tylko...

Wasza Wysokość!

się wzdrygnąłem z zaskoczenia.

Tark marhar! Nie skradaj się tak za plecami, Grim! Mało przez okno nie wyskoczyłem!

Wasza Wysokość, Jego Najciemniejsza Mość, adca Nocy i...

Zrozpaczony przewróciłem oczami.

Grim,...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin