10.05.2021 Miłość spójnią doskonałosci.doc

(89 KB) Pobierz

10.05.2021 Miłość spójnią doskonałości (wieczorne)

             

              Z Listu do Kolosan, 3:14 "A ponad to wszystko przyobleczcie się w miłość, która jest spójnią doskonałości".  Z pomocą Pana, będziemy szli, aby zobaczyć, co ta miłość spaja.

              Ewangelia Jana, 13:1: "Przed świętem Paschy Jezus wiedząc iż nadeszła godzina Jego odejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich aż do końca". To jest ta miłość ‘agape’. I widzimy tutaj, że Jezus jest spojony ze Swoimi uczniami miłością i On umiłował ich aż do końca. To jest ta miłość, która właśnie łączy, która spaja, która czyni właśnie to, co jest konieczne w tych, którzy mają być złączeni ze sobą. Chociaż tutaj, w tym 13 rozdziale i 23 wierszu: "A jeden z jego uczniów, którego Jezus miłował, siedział przy stole przytulony do Jezusa”. I tu jest powiedziane, że Jezus już wcześniej okazywał temu uczniowi taką miłość, w której inni uczniowie widzieli, że Jan był tym, którego Jezus miłował w szczególny sposób. Tak sobie myślałem, dlaczego? I myślę, że chodziło głównie o to, że Jan miał żyć jak najdłużej ze wszystkich apostołów. Jezus zdaje sobie sprawę, że żyć tutaj na ziemi, nie jest przyjemne, to jest trudne doświadczenie; a jeszcze przy tym, te główne filary chrześcijaństwa poumierały, ci, którzy chodzili z Jezusem, poodchodzili i Jan miał żyć najdłużej i on miał dźwigać największe doświadczenie z tych wszystkich apostołów Pana Jezusa Chrystusa. No i w sumie tak też było.

              Tak zajrzałem sobie też do Księgi Sędziów, 2 rozdział od 6 wiersza:"A gdy Jozue rozpuścił lud i synowie izraelscy poszli, każdy do swego dziedzictwa, aby objąć ziemię w posiadanie, lud służył Panu przez wszystkie dni życia Jozuego oraz przez wszystkie życia starszych, którzy Jozuego przeżyli, a którzy oglądali wszystkie wielkie dzieła, jakich Pan dokonał dla Izraela. Jozue syn Nuna, sługa Pana umarł licząc sto dziesięć lat. Pogrzebano go w obrębie jego dziedzictwa, w Timnat-Cheres, na pogórzu efraimskim, na północ od góry Gasz. A gdy również całe to pokolenie wymarło i nastało po nich inne pokolenie, które nie znało Pana, ani tego, co On uczynił dla Izarela. Zaczęli synowie izraelscy czynić zło w oczach Pana i służyli Baalom. Opuścili Pana Boga ojców swoich, który ich wywiódł z ziemi egipskiej i chodzili za innymi Bogami spośród bogów ludów okolicznych i oddawali im pokłon drażniąc Pana". A więc widzimy, że i w tamtym czasie, kiedy odeszli ci, którzy znali Pana, oni widzieli, co Pan uczynił, ale odeszli, czcząc jakieś bałwany. A więc naoczni świadkowie, którzy mieli w sobie to doświadczenie, to oni jeszcze trzymali zbór przy Bogu, ale gdy odeszli, wtedy weszło rozpasanie. I to samo dzieje się w Nowym Testamencie. Apostołowie zaczęli odchodzić, więc coraz bardziej wchodziło rozpasanie; gdy żyli to pilnowali, kontrolowali. I można powiedzieć, że na koniec ten Jan, którego listy znamy, on jeszcze kontroluje tą całą sytuację. Jak żył jeszcze Paweł, Piotr, Jakub czy inni, to się czuł spokojniej. A gdy został sam, to dlatego Jezus otaczał go Swoją miłością, szczególną troską, żeby wytrwał.

Wydawałoby się, że długie życie na ziemi, to takie szczęśliwe życie. A jednakże jest inaczej. Kiedy żyjesz jako chrześcijanin i masz codziennie doświadczenia, przez które musisz przejść, walczyć o swoją wieczność, walczyć o wieczność dla innych, to jest trochę inaczej, niż tak sobie posiedzieć, zapracować, pojechać na urlop, czy gdzie indziej i tak sobie żyć jak świat po prostu. No to dla świata żyć jak najdłużej i w zdrowiu. A tu w chrześcijaństwie jest, tak jak mówiliśmy, jest wojna, jest doświadczenie, wróg podchodzi, próbuje zwieść, oszukać w jakikolwiek sposób. I dlatego jak czytamy listy Jana, on tam szczególnie zwraca uwagę na miłość, w szczególny sposób zwraca uwagę na miłość, dlatego, że miłość już ginęła w Kościele. I on wiedział o tym, że ona jest spójnią, łączy, a więc jeżeli ona zginie, to zginie to, co łączy i wtedy już mogą być inne tam dary, wydarzenia, a ludzie będą już coraz bardziej żyli w odstępstwie, coraz bardziej będą żyli egoistycznie, myśląc o sobie, no i wtedy ginie to, co jest uwidocznieniem, że Kościół jest ciałem Jezusa Chrystusa.

To też widać w Ewangelii Jana, w 21 rozdziale, stąd wiemy, że to chodziło o Jana. Od 20 wiersza czytamy: "A Piotr obróciwszy się, ujrzał idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który przy wieczerzy wsparł się o pierś Jezusa i zapytał: Panie, Któż to jest ten, co cię wyda? A Piotr widząc go, rzekł do Jezusa: Panie, a co z tym? Rzecze mu Jezus: A gdybym zechciał, aby ten pozostał, aż przyjdę, co ci do tego? Ty chodź za mną. Więc rozeszła wśród braci ta wieść, że ów uczeń nie umrze. Wszakże Jezus nie powiedział, że nie umrze, lecz a gdybym zechciał, aby ten pozostał aż przyjdę, co ci do tego? A to właśnie jest uczeń, który składa świadectwo o tych rzeczach i to napisał, a wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe. Wiele też innych rzeczy dokonał Jezus, które gdyby miały być spisane jedna po drugiej, mniemam, że i cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by należało napisać". Widzimy, ile się przez Jana dokonuje, mamy Ewangelię, mamy listy, mamy Księgę Objawienia, która ma wielkie znaczenie dla Kościoła, pokazuje jak Kościół się przemieszcza i w jaki sposób Kościół jest atakowany. Wiele odsłania aż do końca. Tak myślę, że w dużej mierze zaznaczone jest to, że Jezus miłował Jana w szczególny sposób. Pan Jezus wie, kto jakie służby będzie wypełniał, kto ile będzie musiał przejść różnych doświadczeń. I dlatego troszczy się, aby ten człowiek mógł przejść przez to i wygrać.

              W Ewangelii Jana, w 13 rozdziale 34 i 35 wiersz: "Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem, abyście się i wy wzajemnie miłowali. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie". Widzimy, że Jezus mówi o miłości, która jest według Jego miłości, nie jest to taka ludzka miłość, tylko to jest miłość Chrystusowa, ona ma być w nas. I Jezus mówi: Jeśli Moja miłość będzie w was, wtedy inni poznają też, że jesteście Moimi uczniami. A więc, to nie jest tak, że ja mogę sobie wypracować tę miłość. To jest miłość, która jest darem od Pana, a więc ona napełnia tych, którzy wypełniają Boże przykazania, tak zresztą mówi Jezus: kto Mnie miłuje, ten wypełnia Moje przykazania. A więc jak można wypełnić przykazania Jezusa bez miłości? To jest niemożliwe, musi być miłość, aby wypełniać przykazania Jezusa, bo wszystkie te przykazania są napełnione miłością, a więc potrzebna jest miłość, żeby czynić to, co mówi Pan Jezus. Ta miłość spaja Kościół, ona łączy braci i siostry w Kościele, miłość Chrystusowa czyni nas jednym ciałem Chrystusowym. My mamy wzrastać w tej miłości, to jest podstawowe prawo Kościoła i ono w rzeczywistości jest tym głównym orężem przeciwko diabłu, który bazuje na oskarżeniach. Tylko ludzie miłujący się nawzajem, są w stanie odeprzeć oskarżyciela i nie dać mu przystępu. Oskarżyciel przychodził też na pewno do Jezusa, bo był kuszony jak my, we wszystkim, ale nigdzie diabłu nie powiodło się i nie udało i dlatego miłość jest tam ważna, aby Kościół mógł wygrać i służyć, i docierać jeszcze do innych ludzi, aby oni też widzieli miłość Chrystusową w nas, aby mogli pragnąć tego.

              List do Filipian, 1 rozdział 8 wiersz: "Albowiem Bóg mi świadkiem jak tęsknie do was wszystkich serdeczną miłością Chrystusa Jezusa". Apostoł mówi tutaj, że w nim jest miłość Chrystusa, i on tęskni do nich nie jak człowiek do człowieka, on tęskni do nich jak Chrystus do Kościoła, on tęskni miłością Chrystusa. To jest najwyższe, kiedy on mówi: kiedy poznasz miłość Chrystusową, to poznajesz pełnię. To jest najgłębsze poznanie, gdy znasz miłość Chrystusową. I on mówi, że właśnie w Nim jest ta miłość do ludzi, do Kościoła, on jest gotów i życie położyć za innych. A więc tego potrzebuje Kościół, żeby móc funkcjonować, żeby móc wygrywać. Apostoł jest napełniony tą miłością, i on dociera w ten sposób, znosi przeciwności, gotów jest nie dospać, nie dojeść, modlić się, wstawiać się i szukać Bożych rozwiązań. On mówi: dzień i noc modlę się za wami. A wiec miłość jest takim rzeczywiście potrzebnym Kościołowi spoiwem, które powoduje, że ludzie zaczynają doznawać, że nie są rozbitkami w wierze, ale są złączeni tą miłością Chrystusową nawzajem.

              List do Efezjan, 6 rozdział 24 wiersz: "Łaska niechaj będzie ze wszystkimi, którzy miłują Pana naszego, Jezusa Chrystusa miłością niezniszczalną. Amen". I znowu mamy miłość, która nie pochodzi z ciała, jest to miłość Boża, bardzo dla nas ważna, ponieważ w Liście do Rzymian czytamy, że nadzieja nie zawodzi, bo miłość Bożą Duch Święty rozlewa w sercach wierzących. A więc koniecznie musimy to posiadać.

              1 List do Tesaloniczan, 3 rozdział 12 wiersz czytamy: "Was zaś niech Pan napełni obficie miłością do siebie nawzajem i do wszystkich, miłością, jaką i my dla was żywimy". Apostoł ponownie powtarza tak jak Pan Jezus: abyście się nawzajem miłowali moją miłością. Apostoł Paweł miłuje tą miłością Chrystusową i mówi: abyście i wy mieli taką miłość do siebie nawzajem, jaką i ja was miłuję. Kiedy Paweł mówi, że nie żyję już ja, lecz żyje we mnie Chrystus”, to wszędzie, na każdym terenie, widzimy, że to jest rzeczywistość, to nie są puste słowa.
I Paweł też mówi, aby Boży lud był napełniony właśnie taką miłością. To jest jak ze ślepym, który potrzebuje wzroku, głuchy słuchu, a niemowa mówienia, tak człowiek wierzący potrzebuje miłości. Ona jest konieczna, żeby móc prawidłowo się poruszać w Kościele i to nie miłość ludzka, to jest miłość Chrystusowa, to jest zupełnie co innego, to jest miłość, która poszła na krzyż za każdego z nas, miłość, która gotowa była znieść wiele przeciwności i nie zrezygnować. Wspaniała miłość.               1 List do Tymoteusza, 1:5 „A celem tego, co wam przykazałem jest miłość płynąca z czystego serca, z dobrego sumienia i z wiary nieobłudnej".
I znowu miłość jako spoiwo: z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej, napełniająca całego człowieka, aby ta chwała zwycięstwa miłości nad nienawiścią napełniała Kościół. Kościół więc koniecznie jej potrzebuje, rozumiecie, dlatego tyle ataków nastąpiło na Kościół, żeby zabrać miłość wzajemną, żeby ktoś się czuł lepiej, podziały czy inne rzeczy, i apostołowie odpierali te ataki. Później widzimy, że gdy zabrakło filarów, to już łatwiej było wrogowi podzielić Kościół, dlatego toczyły się walki między takimi a takimi wyznawcami. Ci się wyklinali, który gdzieś miał poparcie cesarza, czy kogoś, to byli silniejsi, wtedy wypędzali tamtych, a jak tamci znowuż uzyskiwali, to wypędzali tamtych. A więc Kościół korzystał z jakiegoś człowieka, żeby podnieść się wyżej nad tamtych i to wszystko nie ma już nic wspólnego z tym, co uczynił Jezus Chrystus, to jest już walka cielesności, cieleśni jesteście, powiedziałby Jakub, bo skoro są spory, waśnie między wami, to jesteście cieleśni. To byli już cieleśni ludzie, którzy nie tyle widzieli Chrystusa, co swoją wizję zrozumienia Biblii i na podstawie tej swojej wizji atakowali tych, którzy mieli inne zrozumienie. Zabrakło już apostołów, którzy mieli dokładne zrozumienie, oni nie wyciągali wniosków, tylko oni wiedzieli, jak jest i oni głosili to w ten sposób. Dlatego Słowo Boże jest tak zapisane dla nas. I to też jest ciekawe, że to nie jest księga prawna, to są zeznania naocznych świadków, którzy zostali napełnieni Duchem Świętym i oni po prostu przekazali nam to, co dostali. To nie jest jakaś prawna księga i dlatego, jeśli  weźniemy to jak jakieś typowe prawo, to ginie miłość. To są listy, które przekazują nam wiedzę o tym, w jaki sposób Kościół ma funkcjonować, jak Kościół ma do siebie nawzajem podchodzić. A niektórzy próbują z tego zrobić prawną księgę i wtedy uderzają się nawzajem, bo ten wyciągnął z tego wiersza to, a tamten co innego. A więc nie rozumieją przesłania, że Kościół powinien się nawzajem miłować i wzrastać w miłości, być spojony miłością, a w miłości nie ma zawiści, jest raczej, tak jak widzimy w Jezusie Chrystusie, jest przebaczenie, jest chęć pokoju.

              W Liście do Rzymian, 12 rozdział 10 wiersz: "Miłością braterską jedni drugich miłujcie. Wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku". Jeżeli chcemy to robić, to koniecznie potrzebujemy Jezusa Chrystusa, ponieważ On powiedział, że bez Niego nie uczynimy nic. Potrzebujemy Jezusa, a więc każdy z nas mając świadomość, że Kościół jest spojony miłością, potrzebuje tej miłości Chrystusowej w sobie, żeby być zdrową częścią Kościoła,która się buduje, a nie stoi gdzieś z boku i żyje sobie po swojemu. To nie jest prawdziwy Kościół, to jest rozgardiasz w miejscu, w którym powinien być porządek. Widzicie, jeden, drugi, trzeci i czwarty twierdzi, że jest chrześcijaninem i nie wiadomo już jaki to obraz jest w końcu tego chrześcijaństwa. Czy jakaś wykładnia teologiczna? Czy ilość ludzi, którzy są w danym miejscu? Czy miłość? Czy wykładnią jest miłość? Chrystusowa miłość? Ona zawsze będzie wykładnią, bo Jezus mówi: po miłości rozpoznają, żeście Moimi uczniami. A więc nie po ilości, nie po teologicznych wykładach, ale po rzeczywistej miłości Chrystusowej będzie widać, że to jest Kościół, Kościół wypełniający rozkazy swojego umiłowanego Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

              W Ewangelii Jana, w 14 rozdziale i 23 wierszu: "Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto Mnie miłuje, słowa Mojego przestrzegać będzie i Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy". Zobaczcie, to wszystko jest oparte na miłości. Kto Mnie miłuje, wypełnia Moje słowa, wtedy Ojciec umiłuje go i razem przyjdziemy i zamieszkamy w tym człowieku - to jest coś potężnego, coś wspaniałego, to jest ewangelia Jezusa Chrystusa. To jest ewangelia uniesienia, podniesienia, chwały, to nie jest ewangelia takiego sobie powiedzenia: no, będzie ci trochę lepiej w życiu. To jest ewangelia, gdzie następuje złączenie. Zwróćcie uwagę, będziemy to jeszcze bardziej rozwijać, ale czy ty widzisz, co tutaj się dzieje? Co robi miłość? Ona spaja Ojca, Syna z człowiekiem i stają się Ojciec, Syn i człowiek, który miłując wypełnia słowa Jezusa Chrystusa, stają się jedno. To jest właśnie ta chwała, to jest ta najwyższa praca miłości.

Później Jan bardzo mocno to rozwija w swoim liście i pokazuje, żeby ci, którzy się pogubili, których pogubiono, których ponastawiano na różne miejsca przeciwko ludziom, żeby przejrzeli na oczy i zobaczyli, że to już nie jest Kościół. To jest rozbój, który czyni wróg między wierzącymi ludźmi, że oni zamiast być złączeni miłością, oni mają ze sobą nieustannie spory, waśnie, odszczepieństwa, zawiści, złorzeczenia. Tak jak Paweł zresztą pisał, w czasach końca będą właśnie tacy ludzie. Ale już wtedy się pojawili, bo gdy zabrakło filarów, to kto wpadł, ten wymyślił.

Czytałem pewne wypowiedzi tych, którzy byli całkiem niedługo po apostołach, i oni twierdzili, że księżyc i gwiazdy są żywymi istotami, bo w Słowie Bożym jest napisane, że przekazują sobie wiadomość, a więc muszą być żywe. I w ten sposób już rozumowano, oni nie mieli objawienia, oni czytali Słowo i oni się już tylko domyślali. Apostołowie mieli duchowe zrozumienie, dlatego kiedy ich czytamy, widzimy taki jasny przekaz, już następne pokolenie miało inne zrozumienia. Oni gotowi byli oddać swoje życie, gotowi byli zginąć i często ginęli z tego powodu, że nazywali się chrześcijanami i nie chcieli czcić jakichś cesarzy czy innych ludzi, i oni już takie zrozumienia mieli, oni to przekazywali następnym. A więc już dokładano coś, czego człowiek się domyślał, czy wymyślał sobie na podstawie Słowa Bożego. No, i oczywiście gdzieś z czasem coraz bardziej gubiła się miłość Chrystusowa i pojawiały się układy, tym było bliżej ze sobą, tamtym znowuż bliżej ze sobą i tak zaczęły się zmagania. I wróg próbował zniszczyć Kościół, próbował odebrać Kościołowi to znaczenie, które dostaliśmy przez miłość Chrystusową napełniającą nas, znaczenie spojonych, pojednanych, którzy już nie są osobno. Tak jak pisze apostoł, że przez Chrystusa mieszkamy w Bogu, już nie osobno, złączeni - to jest coś potężnego. Jak Bóg mi to wskazał, to jest cudowny Boży zamiar, i Jezus Chrystus przyszedł właśnie po to, żeby to się stało możliwym. Aby usunąć z nas wszystko, co było przeciwko tej Bożej miłości i uczynić nas czystymi, otwartymi, aby to mogło się w nas dokonywać.

              Ewangelia Jana 15 rozdział od 12 wiersza: "Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem. Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mego oznajmiłem wam. Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam. To przykazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali". Zobaczcie, Jezus cały czas kładzie nacisk na wzajemną miłość, na miłość do Jezusa, Jego miłość do nas i Jego miłość w nas do siebie nawzajem, Ojca miłość w nas do Syna. Ta miłość wypełnia wszystko, Ojca, Syna, Ducha Świętego, aniołów, którzy są w niebie i Boży lud na ziemi i to jedno święte uczucie zaczyna napełniać tych, którzy należą do Boga. I ono spaja nas, łączy nas. Ziemia połączyła się z niebem, bo niebo złączyło się z ziemią przez oczyszczającą ofiarę Jezusa Chrystusa i stało się możliwe, żeby takie naczynie jak ja i ty, żebyśmy oczyszczeni krwią Jezusa mogli zostać napełnieni miłością, która nas łączy. Dlatego Bóg mówi: Miłości chcę, a nie ofiary, bo ofiara nie jest w stanie połączyć, ofiara jest jakimś wykazaniem, że zależy mi na oczyszczeniu się, ale ona nie jest w stanie połączyć. Dopiero miłość spaja, łączy.

              List do Hebrajczyków, 6:10 "Wszak Bóg nie jest niesprawiedliwy, aby miał zapomnieć o dziele waszym i o miłości jaką okazaliście dla imienia Jego, gdy usługiwaliście świętym i gdy usługujecie". A więc miłość dla Jego imienia, gdy sobie nawzajem usługujemy. Miłość do Boga, kiedy sobie nawzajem usługujemy. Bóg nie zapomni miłości do Niego, kiedy my pokonaliśmy przeszkodę, wszelką przeszkodę tak jak Pan Jezus, jak jest napisane, do końca ich umiłował, a przecież oni jeszcze byli w różnych niedopracowaniach. I to samo jest z nami, że ludzie są w rozwoju, ale ten rozwój  jest już oparty na tym, że miłość Boża rozlana jest w sercach naszych. My rośniemy, ale już nie rośniemy osobno. Jesteśmy złączeni w jednym działaniu tej samej miłości, żeby ciało rosło zgodnie z zamysłem Bożym. Ważne jest poznanie, ale poznanie prowadzi nas do miłości. Jeżeli poznanie tylko prowadzi do poznania i nic więcej, to ono tylko nadyma człowieka i nic więcej. Ale kiedy poznanie prowadzi do miłości, to wtedy jest prawidłowe, osiąga cel. A więc Bóg pamięta, że z powodu Niego pokonujemy przeszkody, przebaczamy, wygrywamy z oszczercą, aby Boża sprawa dalej mogła się posuwać na tej ziemi, tak jak Bogu jest to miłe.

              1 List Piotra, 1:22 Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo prawdzie, ku nieobłudnej miłości bratniej, umiłujcie czystym sercem jedni drugich gorąco". I to jest dla nas zwycięstwo, to jest pokonanie wroga, to jest dopiero wejście w tą chwałę, w ten obłok świadków, którzy są złączeni ze sobą, gdyż oni też weszli w Bożą miłość, oni też stali się złączeni z Nim, oni też gotowi byli pokonywać wiele przeciwności, aby należeć dalej do Boga.

              Ewangelia Marka 10. Teraz możemy lepiej zrozumieć to, co tu się wydarza, 21 wiersz: "Wtedy Jezus spojrzał nań z miłością". Na tego młodzieńca, dostojnika, który przyszedł i mówi: Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej. Jezus ceni sobie, że ten człowiek tak bardzo stara się, by należeć do Boga. I zwróćcie uwagę, co Jezus robi, i musisz ty tak samo wiedzieć i ja, że gdy ty rośniesz i gdy przychodzisz do Pana, aby się modlić o więcej, to Pan cię poprowadzi wyżej, nigdy w dół, zawsze wyżej. I tego młodego dostojnika On też prowadzi wyżej. Wtedy Jezus spojrzał nań z miłością (‘agape’), tam jest trochę inaczej napisane. "Zaś Jezus przypatrzywszy się mu, umiłował go i powiedział mu”. Ocenił tego człowieka jako gorliwego, chętnego, aby służyć Bogu i pragnącego tego, by osiągnąć tę dojrzałość. I Jezus w tym momencie mówi do niego: "Jednego ci brak jeszcze idź sprzedaj wszystko co masz, rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Po czym przyjdź i naśladuj mnie". Jezus z miłością pokazuje mu wspaniałą drogę wzwyż, ale on nie zobaczył tej drogi w tym momencie, jemu się wydało, że to jest za wysoka cena. Ale jaka to cena? Przecież to i tak przeminie. Ale kto trwa w tej miłości Chrystusowej, to jest dopiero połączenie. Jezus zaprasza go do jedności, do bycia ze Sobą, mówi: Będziesz wtedy ze Mną, złączymy się razem i pójdziemy dalej. Ale on nie mógł tego zobaczyć, miejmy nadzieję, że później zobaczył to, co Jezus do niego powiedział.               To nie była kara za to, że on się starał, to była nagroda, wezwanie do wzrostu. Gdy my coś robimy dobrze i Pan to widzi, przychodzimy do Pana mówiąc: Panie, co jeszcze sługa Twój, czy służebnica, mógłby robić? Pan da ci więcej i wtedy może pomyślisz: to jest kara, czy co? Bo to wymaga jeszcze więcej uniżenia, więcej służenia. A to jest nagroda właśnie, bo w tym jest chwała, w  tym jest złączenie. Łączysz się jeszcze bardziej z Jezusem, poznajesz Go jeszcze więcej. I ta miłość wzajemna jest taka jak być powinna, Jezus zawsze prowadzi wzwyż, nigdy w dół. To jest w Ewangelii Mateusza, w 19 rozdziale 21 wiersz: "Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały...". Jeśli chcesz być doskonały, jeśli chcesz być w Mojej miłości, to oddaj wszystko, zostaw to i pójdź za Mną i wtedy będziesz mógł poznać to, co chcesz poznać. No i poznałby, poznałby to przy Jezusie.

              Apostoł Paweł zrobił coś podobnego wobec Koryntian. Otwórzmy 1 List do Koryntian, 1:3-9: "Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego I Pana Jezusa Chrystusa. Dziękuję Bogu zawsze za was, za łaskę Bożą, która wam jest dana w Chrystusie Jezusie, iżeście w Nim ubogaceni zostali we wszystko, we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, ponieważ świadectwo o Chrystusie zostało utwierdzone w was, tak iż nie brak wam daru łaski. Wam, którzy oczekujecie objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, który też utwierdzi was, aż do końca tak, iż będziecie bez nagany w dniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego". On im pokazuje, do czego zostali wezwani, a później, kiedy przechodzi z nimi przez różne doświadczenia, w 13 rozdziale pisze do nich, on ich podnosi wyżej, mówi: "Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym i choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę i choćbym miał pełnię wiary tak, żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym. I choćbym rozdał całe mienie swoje i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał nic mi to nie pomoże. Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy, wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Miłość nigdy nie ustaje, bo jeśli są proroctwa, przeminą, jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, w niwecz się obróci. Bo cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie. Lecz gdy nastanie doskonałość, to co cząstkowe, przeminie. Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, myślałem jak dziecię, rozumowałem jak dziecię, lecz gdy na męża wyrosłem, zaniechałem tego, co dziecięce. Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam jak jestem poznany. Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość te trzy, lecz z nich największa jest miłość". Ona jest spójnią doskonałości. Można mieć wiarę, nadzieję, a nie mieć miłości, a jak nie ma spójni, nie ma złączenia. Bóg jest miłością. Kto trwa w Bogu, ten trwa w miłości i miłość trwa w tym człowieku. Jak to jest ważne, kiedy znowu widzimy: w porządku staracie się, troszczycie się i później mówi: dążcie do miłości, starajcie się też usilnie o dary duchowe, a najbardziej o to, aby prorokować. Dążcie więc do miłości, to jest ten wyższy cel, pójdźcie dalej, osiągnęliście już tyle, bardzo dobrze, popełniliście różne nieprawidłowości przy tym, ale teraz, kiedy wytłumaczyłem wam, na czym polegały te nieprawidłowości, spójrzcie, to jest wam potrzebne. Potrzebujecie miłości, aby pójść dalej, aby miłując się nawzajem, razem b...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin