Od Iwodzimy do Zatoki Tokijskiej.pdf
(
12079 KB
)
Pobierz
ZBIGNIEW FLISOWSKI
OD IWODZIMY
DO ZATOKI
TOKIJSKIEJ
1
WYDAWNICTWO POZNAŃSKIE
•
POZNAN 1980
640 MIL OD TOKIO
Uwertura tokijska
Dzień 8 lutego 1945 nie zapowiadał na
lotniskowcu „Yorktown” ważniejszych wydarzeń. No
wy lotniskowiec kotwiczył na wspaniałej spokojnej la
gunie Ulithi w zachodnich Karolinach. Natura wypo
sażyła lagunę we wszystko, co potrzebne wielkiej flo
cie: miała dziewiętnaście mil długości, od pięciu do dzie
sięciu szerokości i mogła pomieścić do tysiąca okrętów,
które chronione były tu przed wściekłością morza.
Od 23 września 1944 roku znajdowała się w posiada
niu Amerykanów.
Na lotniskowcu „Yorktown”, który był okrętem fla
gowym admirała Redforda *, szykowano się właśnie
do obejrzenia nakręconego o nim filmu — obdarzone
go przez twórców patetycznym tytułem
Walcząca Da
ma.
Z tej okazji w piekarni okrętowej wypieczono...
model „Yorktowna”, zanurzony w morzu z różowego
i białego cukru. Ale największą sensacją dla załogi
stanie się przybycie najsłynniejszego z amerykańskich
korespondentów, Ernie Pyle’a, którego reportaże odda-
* Dowodził on w ramach Zespołu Operacyjnego 58 podzespo
łem 58.4, składającym się z lotniskowców „Yorktown”, „Ran-
dolph”, „Langley”, „Cabot”, okrętów liniowych „Washington”
i „North Carolina”, krążowników „Santa Fe”, „Biloxi”, „San
Diego” oraz siedemnastu niszczycieli.
5
wały prawdziwe realia frontowe w różnych częściach
świata i pokazywały wojnę nie jako serię barwnych
wyczynów — ale ciężką, żmudną i krwawą pracę.
Wszyscy więc stłoczyli się przy relingach, aby zoba
czyć, jak Ernie Pyle wchodzi po trapie — w hełmie, ale
bez broni, ze swoją małą walizkową maszyną do pi
sania i plecakiem zwykłego żołnierza; kto tylko mógł,
odprowadzał go do samej kabiny admiralskiej.
Film ogólnie się podobał, miano jednak pretensje o
to, że nie występują w nim... kamikaze, świeżo zapamię
tani z akcji na morzach Filipin.
Następnego dnia, 9 lutego., na lotniskowcu zapanował
pewien ruch — zmieniano oznakowania taktyczne wszy
stkich samolotów. Stery i krańce skrzydeł malowano na
biało — co pozwalało zidentyfikować w powietrzu każ
dy samolot z „Yorktowna". Oprócz tego umieszczano
numer samolotu, bez podania — jak dotychczas — nu
meru eskadry, ponieważ uznano to za niepotrzebne na
ruszenie tajemnicy wojskowej.
Ów ruch w dniu 9 lutego zapowiadał nowe zadanie
i perspektywę wyjścia w morze. Istotnie, następnego
dnia rano Task Force 58, czyli Zespół Operacyjny 58,
dowodzony przez wiceadmirała Mitschera, którego pod
zespół stanowiły okręty wiceadmirała Redforda, opuś
cił zaciszną lagunę, nadającą się znakomicie — jak wy
kazała praktyka — do pływania, wypoczynku oraz picia
lekkich trunków...
Uczestnik tego wyjścia w morze, J. Bryan III, naj
prawdopodobniej trzeci z kolei członek rodziny, który
wyróżnił się działalnością publiczną, przebywał w tym
momencie na pokładzie flagowym lotniskowca:
Z przedniej części pomostu mogłem ogarnąć wzrokiem 300
stopni kręgu horyzontalnego i w tym sektorze naliczyłem
184 okręty klasy od niszczycieli w górę. Pan Bóg wie, ile okrę
tów było dalej, zasłoniętych przez wielkie jednostki znajdujące
6
się bliżej nas; południowe kotwicowisko, zatłoczone okrętami
tak jak i nasze, było całkiem niewidoczne. Była to największa
flota, jaką kiedykolwiek widziałem...
...Pierwszy niszczyciel wychodzi z laguny, po nim następny
i następny. Lotniskowiec „Essex” na naszym prawym trawersie
wydaje się uciekać do tyłu. Nie, to „Yorktown” idzie naprzód.
Wydawało mi się jakoś, że ruszy szarpnięciem, niczym pociąg.
Za „Essexem” znajduje się ciężki krążownik „Salt Lakę City”,
pomalowany i upstrzony jak Komańcz na ścieżce wojennej. Lot
niskowce „Saratoga” i „Bunker Hill” są barwy ciemnoszarej,
podobnie „Randolph”... Teraz niszczyciele uformowały się w ko
lumnę, aby wyprowadzić nas poza sieci przeciwtorpedowe. Wi
dać, że idą powoli, co wyzwala ryk naszego dowódcy z pomostu
nawigacyjnego „Przeklęte pudła wyciągają tylko dziewięć wę
złów! Czyja to eskadra?” Admirał nalega: „Naprzód, muszą się
usunąć z drogi!”
...O 9.00 gwizdek bosmański wzywa nas na stanowiska bojo
we. Kilka minut później przechodzimy przez sieć i zmierzamy
w stronę pełnego morza. Nasze trzy lotniskowce idą w szyku za
nami. Za nimi z kolei dwa okręty liniowe, krążowniki lekkie
zajmują pozycję na skrzydłach. Mają znakomity kamuflaż —
gdy są niedaleko, jest prawie niemożliwe stwierdzenie, czy zbli
żają się, czy odchodzą od nas.
Zespół Operacyjny 58, składający się w sumie z 16
lotniskowców, 8 okrętów liniowych, 14 krążowników
i 77 niszczycieli, poszedł kursem na wschód od Maria
nów i wysp Bonin, 14 lutego tankował paliwo na oce
anie. „Yorktown” tankował ze zbiornikowca „Cacapon”
— na oko liczącego 25 000 ton nośności. Tankowanie
przebiegało bez kłopotów, ocean — zgodnie z nazwą,
którą go przed wiekami obdarzono — był zupełnie spo
kojny. Zachowywano pełną ciszę radiową.
Następnego dnia ciężkie bombowce startujące z Mar
ianów przeprowadziły rozpoznanie na trasie marszu;
zespół wiceadmirała Mitschera szedł teraz w szyku u-
7
Plik z chomika:
lewsyberyjski
Inne pliki z tego folderu:
Między Nową Gwineą i Archipelagiem Bismarcka.pdf
(13515 KB)
Od Iwodzimy do Zatoki Tokijskiej.pdf
(12079 KB)
Od Morza Koralowego po Midway.pdf
(11218 KB)
Korsarze wyruszają na morza o oceany.pdf
(9940 KB)
Bitwy konwojowe na arktycznej trasie.pdf
(9716 KB)
Inne foldery tego chomika:
17 mgnień wiosny
2000 lat chrześcijaństwa
5 praw natury
Czechy i nie tylko
Dokumenty
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin