Ognie Morza Jawajskiego.pdf
(
9650 KB
)
Pobierz
ZBIGNIEW FLISOWSKI
OGNIE MORZA
JAWAJSKIEGO
lii
W Y D A W N IC T W O POZNAŃSKIE
•
POZNAN 1984
ARCHIPELAG W NIEBEZPIECZEŃSTWIE
Na początku stycznia 1942 roku archipe
lag Indii Holenderskich składający się z ponad 3000
wysp sundajskich o obszarze ponad półtora miliona ki
lometrów kwadratowych znalazł się w bezpośrednim za
sięgu działań atakujących sił Cesarstwa Japońskiego.
6 stycznia Japończycy wylądowali w Brunei, rozpoczy
nając serię potężnych uderzeń amfibijnych wspartych
i osłanianych przez lotnictwo.
Indie Holenderskie, jak wówczas nazywano dzisiejszą
Indonezję, wabiły japońskich dowódców, polityków i
ekonomistów ogromnymi bogactwami naturalnymi. W
roku 1939 produkowały one 8 milionów ton ropy i dys
ponowały potężnymi zasobami miedzi, cyny, wolframu,
manganu i wielu innych surowców potrzebnych do pro
wadzenia wojny. Imperialnej Japonii, która przeszła
długą drogę rozwoju gospodarczego i wojskowego, kra
ina znajdująca się od trzystu lat pod władzą Holendrów
wydawała się rajem, który rozwiąże wszystkie jej wo
jenne troski. Bez ropy przecież nie mogły pływać okrę
ty ani poruszać się samochody czy czołgi, a bez metali
nie można było produkować żadnej broni.
Te przede wszystkim względy zdecydowały o obraniu
Indii Holenderskich za kolejny cel operacyjny sił zbroj
nych Cesarstwa.
Względy strategiczne odgrywały przy tym niepośled
nią rolę: zdobycie Malajów, Indii Holenderskich oraz
5
Nowej Gwinei i szeregu małych wysp na Pacyfiku zda
wało się tworzyć dobrą i dość spójną linię obronną dla
morskich i lotniczych sil Cesarstwa. Mniej zapewne w
początkowej fazie podbojów myślano w Tokio o ogólnej
długości tej linii i wrażliwości jej na skoncentrowane
ciosy przeciwników, które mogły być wyprowadzone w
kolejnej fazie wojny...
Alianckie dowództwa zdawały sobie sprawę z roz
miarów zagrożenia i z gospodarczej oraz strategicznej
wartości Indii Holenderskich. W niecałe dziesięć dni
po lądowaniu Japończyków w Brunei utworzone zosta
ło wspólne dowództwo amerykańsko-brytyjsko-holen-
dersko-australijskie, ochrzczone skrótem ABDA *. Do
wództwo naczelne ABDA począł sprawować marszałek
A. Wavell, dowództwo zaś morskie — amerykański ad
mirał T. Hart, któremu udało się na okręcie podwod
nym wyrwać z upadających Filipin. Rozdzielono kom
petencje terytorialne dla sił morskich, podzielono się
stanowiskami, ale w sumie organizacja dowództwa
i działań była niezbyt spójna, nie było nawet czasu na
wypracowanie skutecznego systemu łączności, wystę
powały trudności językowe’ etc.
Politycznie najbardziej zaangażowani byli w sprawę
obrony Indii Holenderskich sami Holendrzy, pragnący
utrzymać swe imperium. Brytyjczyków cała sprawa ob
chodziła o tyle, o ile łączyła się z ich własnymi interesa
mi na Dalekim Wschodzie. Jeśli chodzi o Ameryka
nów, którzy szeroko wchodzili na arenę imperialną od
czasów Teodora Roosevelta **, to holenderskie dominium
pozbawione już oparcia w Europie po klęsce Holandii
w 1940 roku i sterowane starymi metodami, ukształ
towanymi przed stuleciami, nie potrafiło pobudzić ich
wyobraźni. Psychicznie nie byli przygotowani do kła-
-----------
»
* Skrót utworzony z pierwszych liter słów „Australian”, „Bri-
tish”, „Dutch” , „American”.
** Sprawował prezydenturę w latach 1901— 1909.
6
✓
dzenia głów w obronie tworu, który reprezentował ten
dencje raczej schyłkowe. Gdy jednak przyszło do walki
z przeciwnikiem (który przed dwoma miesiącami zadał
im druzgocący i „haniebny” cios w Pearl Harbor) —
dali z siebie to, czego po nich oczekiwano — przynaj
mniej jeśli idzie o walkę okrętów, które znalazły się w
rejonie akcji. Nie dali jednak, tego, co Holendrom i do
wództwu ABDA najbardziej było potrzebne: własnego
silnego lotnictwa...
Uwertura pod Balikpapan
24 stycznia 1942 roku, dwanaście dni po
zajęciu pól naftowych wyspy Tarakan, położonej przy
północno-wschodnich brzegach Borneo (co odbyło się
właściwie bez oporu ze strony Holendrów), konwój ja
poński podszedł pod Balikpapan, ośrodek przemysłu
naftowego leżący o 200 mil na południe od Tarakanu.
W przodzie szedł wydzielony zespół składający się
z dwóch niszczycieli i dwóch transportowców, za któ
rymi posuwało się szesnaście transportowców, eskorto
wanych przez trzy okręty wojenne. Cała ta armada
wioząca oddziały 56. Grupy Pułkowej osłaniana była
przez kontradmirała Nishimurę, z krążownikiem „Na-
ka” i flotyllą niszczycieli.
W nocy z 22 na 23 stycznia japoński konwój atako
wany był, bez skutku zresztą, przez amerykański okręt
podwodny „Sturgeon” . Podwodnicy byli dobrego mnie
mania o swojej robocie, bo dowódca sygnalizował przez
radio STURGEON JUŻ UTRACIŁ DZIEWICTWO.
Sygnał ów stał się powodem długoletnich żartów, po
nieważ wszystkie torpedy chybiły.
23 stycznia holenderski samolot zaatakował konwój
zapalając jeden transportowiec o dźwięcznej nazwie
„Nana Maru” .
7
Plik z chomika:
lewsyberyjski
Inne pliki z tego folderu:
Między Nową Gwineą i Archipelagiem Bismarcka.pdf
(13515 KB)
Od Iwodzimy do Zatoki Tokijskiej.pdf
(12079 KB)
Od Morza Koralowego po Midway.pdf
(11218 KB)
Korsarze wyruszają na morza o oceany.pdf
(9940 KB)
Bitwy konwojowe na arktycznej trasie.pdf
(9716 KB)
Inne foldery tego chomika:
17 mgnień wiosny
2000 lat chrześcijaństwa
5 praw natury
Czechy i nie tylko
Dokumenty
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin