Pomerania Czerwiec 1981.pdf

(24870 KB) Pobierz
W numerze:
1
3
3
8
11
13
15
18
UirOŁ
REDAKCYJNYl
JAN JAKUBOWSKI - NIECH ZWYCIĘŻA ŻYCIE
JANUSZ ST. PASIERB - Krzyże nocq
TADEUSZ BOLDUAN - Idea Wielkiego Pomorza
kaszubskiego
w
dziejach
ruchu
LECH BĄDKOWSKI — Pomorze w stanie powstawania
RYSZARD CIEMIŃSKi - Aułorormowa
JERZY SAMP - Mariacki kolos
PAWEŁ ZBIERSKI - Bardzo swoista legenda
ANNA ŁAJMING - Mój dom (9)
JAN WOJCIECHOWSKI - Gronie głuszców
GAUDENTY A. KUSTUSZ - Święte Góry Wejherowskie (2)
(W.K.) — Alojzy Budzisz
Noty o książkach
Eugeniusza Kwiatkowskiego myśl morska i pomorska (zebrał RYSZARD
CIEMIŃSKI)
BOLESŁAW FAC — Królowanie kaszubskie (fragment)
EUGENIUSZ GOŁĄBEK - Odnowa na
zażarto
Kaszebach,- Bez
gorzu*
ale
21
25
31
32
32
35
37
39
41
42
44
45
46
47
49
50
51
52
53
Stanisław Janka
Wojciech Kledrowski
(redaktor naczelny)
Krystyna Puidrowska
(sekretarz redakcji)
KOLEGIUM:
Konrad Ciechanowski
Jerzy Kledrowski
Wojciech Kledrowski
Stanislaw Pestka
Edmund Puzdrowski
Krystyna Puzdrowska
Jerzy Samp
STACK WSPÓŁPRACUJĄ:
Cech Bądkowukl
Tadeusz Rolduan
Józef Borzyszknwski
Edward Breza
Zygmunt Kocki
Ryszard ClemlńAkł
Aleksander L
a
buda
Anna Łajming
Kazimierz Ostrowski
Jerzy Treder
Izabella Trojanowska
ADRKS
REDAKCJI:
Rozrzucone wiśnie (rozmowa z Hannq Fedorowicz)
PIOTR KOTOW - Wiersze
BOLESŁAW BORK - Ożniwinfc
ANTONI PEPUŃSKi - Solidarnie
ANDRZEJ GRZYB - Choroba
KAZIMIERZ OSTROWSKI - Krótki opis życia i śmierci Romana Lqckiegc
ZYGFRYD PRÓSZYŃSKI - Na marginesie „Ziemi Wejherowskiej"
Jutro Kaszubskiego Parku Etnograficznego
Przedstawiam Witolda Bobrowskiego
Kultura na wsi
VIII Spotkania Publicystyczne w Pelplinie
Z życia Zrzeszenia
Długi Targ */lt
*0
-m
Gdańsk
tel Si-W-S*
Konto PKO:
Gdańsk iasto-wao-UB
WYBAWCA:
ZARZĄD OtókZt
ZRZESZENIA
KASZUBSKO
Nakład ŁWO
POMORSKIEGO
Prenumerata rneroa
Tm
il
P70
Gdańsk
Zam. «SM ~ C-T
Indeks »Ti*»
„A ponad wszystko
większa jest miłość..."
Na kościołach i gmachach publicznych, domach
mieszkalnych i zakładach pracy białoczerwone i biało-
żółte flagi uczernione wstęgami żałobnej krepy... 2al,
smutek, refleksja. Tej chwili obawiali się wszyscy. I
choć wiedzieliśmy, że majowe dni tego roku to czas
ostatniej walki Prymasa, suchy komunikat lekarski
0 Jego zgonie był wstrząsem dla każdego z nas. Jak
chyba nigdy przedtem w historii powojennej Polski
nie był nam potrzebny Jego spokój, autorytet, prze­
pojona patriotyzmem i umiłowaniem wolności mą­
drość.
Zycie
Kardynała pozostanie dla Polaków zawsze
przykładem uczciwej, bezkompromisowej ale mądrej
1 świadomej służby nie tylko Kościołowi, całej chrze­
ścijańskiej społeczności, ale przede wszystkim Narodo­
wi polskiemu. „Takiego Kapłana i Prymasa Bóg daje
raz na tysiąc lat” — tak brzmiał napis na jednym z
transparentów niesionym przez uczestników uroczy­
stości pogrzebowych. A był z nami Ksiądz Prymas w
jednym z najtrudniejszych w tysiącletniej historii Pol­
ski okresów. Dzięki Jego obecności Kościół stał się w
czasach kłamstwa i zniewolenia świątjnłą prawdy,
uczciwości i narodowej godności. Od samego początku
swej duszpasterskiej i społecznej działalności realizo­
wał i starał się rozpowszechniać najpiękniejsze ideały
chrześcijańskiej etyki. Zawsze wrażliwy na krzywdę
jednostki potrafił na przestrzeni dziesiątków lat du­
chowo kierować milionami Polaków. W czasie okupa­
cji, nie przerywając pracy naukowej i społecznej, jest
wśród akowskiej młodzieży zawsze gotowy do duszpa­
sterskiej posługi. Od 1949 r., wraz z otrzymaniem go­
dności prymasa, staje się autentycznym przywódcą
Polski wierzącej.
Nie złamało Księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego
trzyletnie więzienie. Odpowiedzialność za losy Pola­
ków i wiara w ludzką godność okazały się silniejsze
od stalinowskiego terroru. Ze swej bieszczadzkiej sa­
motni, klasztoru w Komańczy, kierował nadal Kościo­
łem z właściwą sobie odwagą i konsekwencją.
Historia zmuszała Go często do decyzji trudnych,
nie zawsze dla wszystkich zrozumiałych. Dopiero z
perspektywy czasu można ocenić i docenić Jego umie­
jętność łączenia rozsądku i dojrzałości wielkiego poli­
tyka z żarliwym, prawdziwie chrześcijańskim umiło­
waniem człowieka. Dzięki pracy i wytrwałości Księ­
dza Prymasa i zaangażowaniu w sprawy narodowe —
dobro Kościoła możemy wiązać nieodłącznie z dobrem
Ojczyzny. Jego siła, wynikająca z miłości do człowie­
ka i wiary w jego wartość, pomogła nam zarówno w
czasach beznadziei, jak i w chwilach wielkich prze­
łomów — dlatego właśnie dziś odczuwamy tak mocno
ogrom straty, osamotnienie i żal. Pochylając z szacun­
kiem czoło nad Jego wielkością z myślą o wielkim
długu wdzięczności wobec Niego, pamiętajmy o sło­
wach zawartych w książce „Miłość na co dzień”, bę­
dących swoistym apelem Prymasa do polskiego społe­
czeństwa: „Nawet chleba trzeba szukać w miłości
i dlatego wołam: otwórzcie drzwi szeroko do wszyst­
kich miejsc gdzie tętni praca ludzka, tak jak otwiera­
my pługiem łono ziemi, aby wrzucić ziarno! Otwieraj­
cie bramy fabryk, warsztatów, klinik i różnych miejsc
pracy — od szczytów fabrycznych aż po głębię ko­
palnianych sztolni, aby wlać w nie nowe życie”.
Niech zwycięża życie
Historia zatoczyła wielki krqg, by po niespełna
2000 lat zażądać tej samej ofiary - ludzkiego
życia za głoszenie tych samych idei, w imię któ­
rych zginął Chrystus i ginęli jego pierwsi wy­
znawcy.
13 maja 1981 w odległości kilkudziesięciu kro­
ków od grobu św. Piotra zginąć miał jego dzi­
siejszy następca, Jan Paweł II. Ta śmierć miała
być inna niż Piotrowa — współczesna: szybka
i cicha, bo od pistoletowej kuli, przy tym pre­
cyzyjnie zarejestrowana przez telewizyjne kame­
ry, które lotem błyskawicy przekazać ją miały na
wszystkie kontynenty. Od śmierci Piotrowej ta
śmierć różnić się miała jeszcze jednym - skry­
tobójstwem. Nie mogła być to śmierć, jak tam­
ta, w majestacie prawa, bo prawo jest dziś po
stronie idei. Pokój, sprawiedliwość, przyjaźń,
miłość, poszanowanie wszelkiego życia, godność
człowieka to elementy i wyznaczniki tej idei, któ­
rą Jan Paweł II niestrudzenie szerzy pod wszyst­
kimi szerokościami geograficznymi. Po stronie
tej idei stoją niezliczone rzesze wyznawców wia­
ry, w imię której ją głosi, ale przecież nie tylko
oni, bo idea jest uniwersalna. Są po jej stro­
nie wszyscy, którym drogie są najbardziej hu­
manitarne wartości.
Zamach na człowieka, który te wartości uosa­
bia i potwierdza całym swoim życiem i postę­
powaniem, z których uczynił nadrzędny cel swe­
go posłannictwa, musi być wstrząsem dla świa­
ta. Jeśli bowiem idea ta może budzić sprzeciw
posunięty aż do nienawiści, aż do odwetu w
postaci skrytobójczej kuli, to rodzi się pytanie:
Dokąd zmierzasz świecie? Dlaczego pędzisz ku
katastrofie?
1
Jego Eminencja
ks. Biskup Bronisław Dąbrowski
Sekretarz Episkopatu Polski
Warszawa
ul. Miodowa
Wstrząśnięci wiadomością o zamachu na życie Jana Pawła II
w imieniu społeczności kaszubsko - pomorskiej wyrażamy gorącą
nadzieję, że Ojciec Święty w krótkim czasie powróci do zdrowia
i sił.
Za Prezydium Zarzqdu Głównego
Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego
w Gdańsku
IZABELLA TROJANOWSKA
WOJCIECH KIEDROWSKI
ZYGMUNT STENKA
13 maja 1981 r., g. 10.00
Jeśli odrzucasz pokój, to zostaje d wojna.
Jeśli odrzucasz przyjaźń, to zostaje wrogość.
Jeśli odrzucasz sprawiedliwość, to otrzymasz wy­
zysk i pogardę jednych dla drugich.
Jeśli odrzucasz miłość, to otrzymasz nienawiść.
Jeśli odrzucasz poszanowanie życia, to godzisz
się ha zabijanie.
Żadnej z tych ponurych alternatyw świat nie
może przyjąć. Jest więc jeszcze nadzieja?
Jest, a symbolem jej może będzie i to, że je­
dnak Jan Paweł II nie zginął. Że żadna z trzech
wymierzonych w niego kul nie okazała się śmier
teina lub raczej że to ludzie sprawili, iż życie
przezwyciężyło śmierć.
*
*
Kilkadziesiąt metrów od miejsca zamachu, kil­
kanaście od grobu — relikwii, w prawej nawie
Bazyliki św. Piotra stoi Pieta Michała Anioła. W
białym alabastrze ręka artysty wykuła dzieło,
przed którym każdy wrażliwy człowiek staje onie­
miały z zachwytu. Wydaje się nieprawdopodob­
ne, by oporny kamień mógł oddać tak bezgra­
niczną dobroć i tkliwość Matki Chrystusa trzy­
mającej na kolanach zdjętego z krzyża syna. To
doskonałe, być może niedoścignione dzieło
przez setki lat było otwarte dla ludzi, budziło
podziw wszystkich, którzy przybywali z całego
świata. Znalazł się jednak człowiek, który po­
stanowił je zniszczyć, zmasakrować. Dzieło od­
ratowano. Dziś Pietę, wystawioną jak dawniej na
widok publiczny, chroni od ludzi pancerna szy­
ba. Przy nawie dyskretnie snują się watykańscy
strażnicy.
Jan Paweł II, papież pielgrzym zawsze garnął
się do ludzi a ludzie garnęli się do niego. Sta­
wał naprzeciw milionów zgromadzonych na wiel
kich placach i wkraczał w dzielnice nędzy, gdzie
nie odważali się pojawiać dostojnicy państwo­
wi bez kuloodpornych samochodów. Z dostoj­
nych - w przeszłości papieskich audiencji uczy­
nił cotygodniowe bezpośrednie spotkania z dzie­
siątkami tysięcy pielgrzymów na rozległym Placu
Św. Piotra. Otwierał się dla ludzi. W tym otwar­
ciu dosięgły go skrytobójcze kule. Dziś i jemu
grozi „więzienie”, pancerna szyba samochodu,
za jaką chcieliby go skryć ludzie dobrych in­
tencji, odpowiedzialni za życie Głowy Kościoła.
Nie sądzę, by na to przystał.
„Śmierć i życie zwarły się w przedziwnym po­
jedynku — wołał w swym wielkanocnym orędziu.
— Niech zwyciężają myśli pokoju i niech zwy­
cięża szacunek dla życia”.
Jan Paweł II wierzy w ludzkość, w jej sza­
cunek dla życia i nadziei tej zostanie wierny na
zawsze. Ta wiara jest potrzebna nie tylko jemu.
Również nam.
Jan Jakubowski
2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin