Rodziewiczówna Maria - Jaskółczym szlakiem (Wikisource).pdf

(1428 KB) Pobierz
Jaskółczym szlakiem. Powieść
Maria Rodziewiczówna
Lwów, Poznań, 1921
Pobrano z Wikiźródeł dnia 19.08.2020
1
MARJA RODZIEWICZÓWNA
JASKÓŁCZYM
SZLAKIEM
POWIEŚĆ
WYDANIE CZWARTE
LWÓW—POZNAŃ
NAKŁADEM WYDAWNICTWA POLSKIEGO
1921
2
I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Z TŁOCZARNI WYDAWNICTWA POLSKIEGO WE LWOWIE
Tekst jest
własnością publiczną
(public
domain).
Szczegóły licencji na
stronie autora:
Maria Rodziewiczówna.
3
I.
— Granica! Paszporty!
To hasło, rzucane do wnętrza wagonów przy wtórowaniu
otwieranych drzwiczek, gwarze stacji o szarym, letnim
świcie, budziło brutalnie pasażerów.
Wpadło też zkolei do przedziału drugiej klasy, gdzie
jakby czatowała na nie kobieta niemłoda, wyzierająca
oknem na piaski krajobrazu, rozbudzona dziwnie,
uśmiechnięta, szczęśliwa.
Zwróciła się żywo i poczęła trącać śpiącego na
przeciwległej ławce mężczyznę.
— Kostuś, granica! Teraz ci spać więcej nie dam.
Otwieraj oczy i uszy! Jesteśmy u siebie.
Mężczyzna usiadł, źle jeszcze rozbudzony, przetarł oczy,
wyjrzał oknem i podniósł wzrok na kobietę.
— Aha, to granica. Bardzo dobrze. Będą nas znowu
rewidowali, po raz piąty pono! — rzekł, powstając.
Już urzędnik stał z torbą u drzwiczek.
— Czego ten chce? — zagadnął mężczyzna, nie
rozumiejąc żądania.
— Paszporty nasze oddaj!
Rozmawiali po francusku. Urzędnik odszedł.
Stara zbierała drobiazgi, które tragarz porywał, spiesząc
się. Ruszyli za nim na stację.
— Ohydna dziura! A brudy! — mruknął mężczyzna. —
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin