026 - SŁUDZY SZATANA PRZEKLINAJĄ - NIE CHODŻ DO WRÓŻEK BO ONE MOGĄ CIĘ PRZEKLĄĆ!.docx

(1755 KB) Pobierz

SŁUDZY SZATANA PRZEKLINAJĄ

- NIE CHODŻ  DO WRÓŻEK  BO ONE  MOGĄ CIĘ PRZEKLĄĆ!

Nastawienie do Szatana waha się między dwoma skrajnościami. Niektórzy katolicy całkowicie ignorują Szatana i starają się postępować tak, jakby on nie istniał. Inni boją się go i poświęcają mu o wiele więcej uwagi, niż na to zasługuje. Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami znajduje się biblijna równowaga.

Szatan jest istotą stworzoną, zbuntowanym aniołem, który został zrzucony z nieba. Szatan włada duchowym królestwem zła, zbuntowanymi aniołami i pomniejszymi duchami, zwanymi demonami.

Nazwa Szatan oznacza „przeciwnika”, „nieprzyjaciela”. Szatan jest niezmiennie, nieugięcie wrogiem samego Boga, Jego ludu i Bożych planów. Jego celem jest zdobycie kontroli nad całym rodzajem ludzkim. Posługuje się głównie taktyką zwodzenia, którą opanował po mistrzowsku.

W Obj 12:9 Szatan został opisany jako „ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat” 

Szatan już dzisiaj sprawuje władzę nad znaczną częścią ludzkości - nad tymi wszystkimi, którzy są zbuntowani przeciw

Bogu. W Ef 2:2 Szatan został określony jako „władca, który rządzi w synach opornych”.

Ludzie zwykle nie zdają sobie w pełni sprawy ze swojego stanu. Są miotani w różne strony przez siły, których nie rozumieją i nad którymi nie potrafią panować.

Są jednak wśród nich i tacy, którzy dobrowolnie otwierają się na Szatana, nawet jeśli nie uświadamiają sobie w pełni, kim on jest.

W pogoni za władzą i pieniądzem posługują się nadprzyrodzonymi siłami, które udostępnił im Szatan.

Tacy słudzy Szatana znani są niemal we wszystkich kręgach kulturowych i noszą różnorodne miana: wróżka, znachor, mchawi, szaman, tohanga, czarownik, guślarz, wróżbita, wiedźma, kapłan lub kapłanka Szatana itd.

W prawie każdym kręgu kultury plemiennej na świecie istnieje specjalna nazwa dla takiej osoby.

Naszym głównym źródłem informacji na temat Szatana jest sam Jezus. Po tym jak rozesłał siedemdziesięciu uczniów, aby przygotowali przed nim drogę, powrócili oni z radością mówiąc: „Panie, i demony są nam podległe w imieniu twoim”.

Na to odpowiedział Jezus: „Oto dałem wam moc, abyście deptali po wężach i skorpionach i po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi” (zob. Łk 10:17-19).

Jezus potwierdził, że Szatan jest prawdziwy i ma moc. Ale obiecał swoim uczniom, że moc, którą im powierzył, da im zwycięstwo nad mocą Szatana i ochroni ich przed jego próbami zaszkodzenia im.

Wszyscy słudzy Pana powinni wiedzieć o mocy, jaką dał im Jezus, i nauczyć się skutecznie nią posługiwać.

Jednym z podstawowych środków, jakimi posługują się słudzy Szatana, starając się zaszkodzić Bożemu ludowi, są klątwy.

Bardzo żywo ilustruje to historia Balaka i Bileama z Księgi Liczb 22-24.

Balak był królem Moabu położonego na wschód od Jordanu. W czasie podróży z Egiptu do Kanaanu Izrael rozłożył się obozem przy granicy Moabu.

Balak uznał to za zagrożenie, ale brakowało mu odwagi, aby otwarcie zaatakować Izraela. Wynajął więc Bileama, by rzucił na niego klątwy, mając nadzieję, że w ten sposób Izrael zostanie tak osłabiony, iż Moabici z łatwością go pokonają.

Bileam był „wieszczem”, znanym w całej okolicy, który pobierał wysokie opłaty za swoje usługi.

Wielu współczesnych chrześcijan odrzuciłoby takie nonsensowne przesądy i uznałoby, że nie mają one żadnej mocy.

Bóg jednak zare-agował zupełnie inaczej. Bóg uznał, że klątwy, które wypowiada Bileam, mogą stać się poważnym zagrożeniem dla Izraela.

Dlatego też zainterweniował i ostrzegł Bileama, aby ten nie przyjmował zlecenia. Jednak Biłeam połakomił się na bogactwo, które oferował mu Balak i postanowił wykonać to, do czego wynajął go Balak.

Za każdym jednak razem, gdy Bileam próbował przekląć Izraela, Bóg interweniował i zmieniał zamierzone przekleństwa w błogosławieństwa!

Później (Pwt 23:6) Mojżesz przypomniał Izraelowi ten przypadek, uznając go za dowód Bożej miłości: „Lecz Pan, Bóg twój, nie chciał wysłuchać Bileama i zamienił ci Pan, Bóg twój, przekleństwo w błogosławieństwo, gdyż umiłował cię Pan, Bóg twój”.

Należy tutaj podkreślić bardzo ważny fakt: Bóg nie uważał przekleństw, które miał wypowiedzieć Bileam, za puste słowa niemające mocy. Uznał je za poważne zagrożenie dla Izraela i dlatego osobiście zaingerował, by pokrzyżować plany Bileama.

Czas nie zmienił Bożych poglądów. Bóg nie lekceważy ani nie umniejsza znaczenia przekleństw skierowanych przeciw jego ludowi przez sługi Szatana.

Wręcz przeciwnie, jak powiedział Jezus, Bóg uznaje moc Szatana, ale wyposaża również swoje sługi w nadprzyrodzoną moc.

Biblia przedstawia różne przykłady działania sług Szatana. Służą one jako ostrzeżenie dla Bożych sług, przeciw którym są często skierowane.

W Ez 13:17-20 na przykład Bóg potępia pewne fałszywe prorokinie albo wieszczki:

Ale ty, synu człowieczy, zwróć swoje oblicze przeciwko córkom swojego ludu, które prorokuję z własnego natchnienia, i prorokuj przeciwko nim, i mów. Tak mówi Wszechmocny

Pan: Biada tym kobietom, które szyją czarodziejskie wstążki na wszystkie przeguby rąk i robią przepaski na głowy ludzi każdego wzrostu, aby łowić dusze!

Czy chcecie wyłapywać dusze z mojego ludu, byle tylko swoje własne życie zachować? Bezcześcicie mnie u mojego ludu za garść jęczmienia i kromkę chleba, zabijając dusze, które nie mają umrzeć, a zachowując przy życiu dusze, które nie powinny żyć, okłamując mój lud, który słucha kłamstwa. Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja zabiorę się do waszych czarodziejskich wstążek, którymi łowicie dusze i zedrę je z waszych ramion, i jak ptaki wypuszczę na wolność dusze, które wy usidlacie.

Niektóre z wyrażeń w tekście nie są jasne, ale wygląda na to, że kobiety te wykonywały typowe czynności czarowników.

Ktoś, kto pokłócił się z inną osobą, płacił im za czary skierowane przeciw tej osobie. Jedną z ich metod było przyczepianie magicznych wstążek do ubrań ludzi.

W ten sposób „łowiły dusze” i zabijały niewinnych ludzi. W zamian otrzymywały garść jęczmienia albo kromkę chleba.

Nie jest to przesadne oskarżenie z czasów średniowiecza. Oskarżenie to wytacza przeciw nim sam Bóg.

A co ważniejsze, słudzy Szatana dla osiągnięcia podobnych celów posługiwali się podobnymi metodami przez wszystkie wieki i nadal z nich korzystają.

W latach 1979-1980 w mieście Bath w zachodniej Anglii archeologowie odkryli ruiny świątyni bogini Minerwy z czasów rzymskich. Kapłani w owej świątyni spełniali funkcje podobne do zadań wieszczek z księgi Ezechiela.

Ludzie pragnący zemścić się na kimś, szli do świątyni i prosili kapłana o napisanie odpowiedniego przekleństwa.

Pisanie przekleństwa wymagało specjalnych umiejętności, które posiadali jedynie kapłani. Po napisaniu przekleństwa odbywała się magiczna ceremonia skierowana przeciw osobie, na którą rzucano klątwę.

Za to wszystko oczywiście kapłan otrzymywał odpowiednią zapłatę. Czciciele bogini wrzucali także ofiary wotywne do źródła przy świątyni.

Taki sposób rzucania przekleństw i stosowania sztuk magicznych stanowi nadal część życia codziennego wśród wielu ludów na święcie, szczególnie w Azji, Afryce, Oceanii oraz Ameryce Środkowej i Południowej.

Poniższe sprawozdanie pochodzi od mojego przyjaciela ks. misjonarza, który całe swoje życie spędził w Zambii w centralnej Afryce i doskonale zna języki oraz zwyczaje tubylców.

Po Mszy św.  pewien  pan przyszedł do ks. misjonarza ze łzami w oczach, cały drżąc i przyznał się do okropnego grzechu zabójstwa przez czary. Opowiedział o tym, jak przez wiele lat   miał żal do pewnego człowieka. Sytuacja tak się zaogniła, że postanowił się na nim zemścić, udając się do miejscowego czarownika i płacąc mu za rzucenie klątwy na tego człowieka. Czarownik z radością przyjął zlecenie, tym bardziej,

Że wiedział, iż ludzie ci mienią się chrześcijanami. Zażądał dużej zaliczki, a potem polecił mu przyjść następnego dnia.

Następnego dnia starszy odnalazł czarownika siedzącego pod drzewem i trzymającego w ręku lustro. Przed nim stało naczynie z czarodziejską substancją.

Następnie czarownik zaczął pocierać lustro substancją, kazał patrzeć w nie starszemu i mówić, co widzi.
Zaskoczony starszy zobaczył wyraźnie w lustrze twarz  osoby na którą się gniewał.

Wtedy czarownik wziął brzytwę i przeciął nią gardło osoby widocznej w lustrze. Lustro natychmiast pokryło się krwią.

Wtedy ów człowiek wykrzyknął: „Zabiłeś go! A przecież miałeś tylko rzucić klątwę”. Czarownik zachichotał i odpowiedział: „pomyślałem sobie, że biorąc się za to, wykonam robotę do końca!”.

Pośpiesznie ów człowiek wrócił do domu. Ku swojemu przerażeniu dowiedział się, że ta osoba  rzeczywiście nie żyje.

Zmarł w tajemniczych okolicznościach z powodu nagłego krwotoku.

Gdy dowiedział się ze ta osoba nie żyje był przerażony skutkami swojego czynu, dlatego o niczym nikomu nie powiedział. Dopiero w tej chwili Duch Święty przekonał go o grzechu.

Na szczęście dla niego, „gdzie grzech się rozmnożył i łaska obfitowała”.

Przez wyznanie grzechów na spowiedzi świętej i pokutę   otrzymał przebaczenie i pokój z Bogiem, ale także doznał nowego narodzenia.

Niektórzy czytelnicy z kręgów kultury zachodniej są skłonni odrzucić tę historię jako prymitywne, pełne przesądów praktyki z „ciemnej Afryki”. Ale prawda jest taka, że nawet wśród tak zwanych cywilizowanych narodów okultyzm, który chylił się ku upadkowi, potężnie się odradza.

Na przykład w zachodnich Niemczech wielu biznesmenów, którzy nigdy nie zasięgnęliby rady  katolickiego kapłana, regularnie konsultuje się z wróżkami w sprawach biznesu.

W połowie lat osiemdziesiątych w telewizji przeprowadzono wywiad z przywódcą Amerykańskiego Kościoła Satanistycznego. Zapytano go, czy to prawda, że sataniści składają ofiary z ludzi. Odpowiedział: „Dokonujemy ofiar z ludzi, rzec można, pośrednio. Niszczymy istoty ludzkie, które mogłyby, powiedzmy, wywołać wobec nas sytuację antagonistyczną; czynimy to przez klątwy i czary” .

Nie jest to zarzut postawiony temu człowiekowi przez wrogiego krytyka. Było to jego dobrowolne stwierdzenie.

W Izraelu, gdy obowiązywał w nim zakon Mojżeszowy, zostałoby to ukarane śmiercią. Jednak w naszej współczesnej kulturze praktyki okultystyczne nie są przestępstwem, nie grozi za nie kara, nawet jeśli za ich pomocą zabija się ludzi.

Cytowane wyżej stwierdzenie satanisty ujawnia wykorzystywanie przekleństw i czarów do zabijania ludzi, co w żadnym wypadku nie uwalnia ich od zarzutu składania ofiar z ludzi.

Makabryczne szczegóły, dowodzące czegoś wręcz przeciwnego, zawarte są w podanym niżej raporcie zamieszczonym w gazecie The New York Times z dnia 12 kwietnia 1989 r. z Matamoros w Meksyku:

We wtorek [...] przedstawiciele władzy (Meksyku i Stanów Zjednoczonych) znaleźli w ośmiu prowizorycznych grobach (na terenie ustronnego rancza w pobliżu granicy ze Stana¬mi) 12 ciał, wśród nich ciało dwudziestojednoletniego studenta z Teksasu, który zniknął w tej okolicy miesiąc wcześniej.

Dzisiaj, w czasie konferencji prasowej na miejscu i w Brownsville w Teksasie, przedstawiciele władzy stwierdzili, że za morderstwa odpowiedzialny jest gang przemytników narkotyków, który uznał, iż „magiczna tarcza” z ludzkich ofiar ochroni ich przed policją.

Wśród podejrzanych znajduje się Kubańczyk, przemytnik narkotyków, znany jako Adolfo de Jesus Constanzo, nazywany też El Padrino - ojciec chrzestny. Policja stwierdza, że nakazał on rytualne morderstwa, wskazując swoim poplecznikom na chybił trafił młodych mężczyzn na ulicach miasta.

Mieli oni zostać porwani na ranczo, a następnie zamordowani i okaleczeni.

Przedstawiciele władz określili morderstwa jako mieszankę praktyk ofiarnych i magicznych z Haiti, Kuby i Jamajki.

Istnieją także raporty z różnych miejsc w Stanach Zjednoczonych donoszące o ofiarach z niemowląt i małych dzieci składanych przez satanistów jako część ich rytuałów.

Głównym obiektem szatańskich przekleństw i innych środków okultystycznych są słudzy Boga i Jezusa Chrystusa.

Sataniści właściwie rozpoznają, kim są ich główni wrogowie i na nich kierują swoje ataki. To bardzo wyraźnie wynika z przykładu opowiedzianego mi przez mojego przyjaciela kaznodzieję.

Pewna katoliczka znana mojemu przyjacielowi jadła ze swoją rodziną obiad w restauracji w Nowym Orleanie, o którym mówi się, że jest centrum czarów w Stanach Zjednoczonych.

Gdy siedzieli przy stole, podeszli do nich sataniści, którzy przyszli do restauracji, aby „świadczyć”, chodząc od stolika do stolika, tak jak robią to niektórzy chrześcijanie.

Starali się zachęcać ludzi do satanizmu i pokazali kobiecie drukowany plan pracy na 1988 r. zawierający cztery następujące punkty światowego programu, któremu miał towarzyszyć post i modlitwa (!):

1.              Aby Antychryst szybko się objawił;

2.              Aby kapłani i misjonarze katoliccy upadli;

3.              Aby chrześcijanie zaprzestali postu i modlitwy;

4.              Aby lekceważono dary Ducha Świętego.

Jest to tylko jeden z wielu dowodów na to, że KOŚCIÓŁ RZYMSKO - KATOLICKI znajduje się pod silnym, systematycznym atakiem sił Szatana. 

PROŚBA O MODLITWĘ za REDAKCJĘ i CZYTELNIKÓW  APTEKI DUCHOWEJ

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Przenajświętszą Krew, Serce, zasługi, Oblicze Pana Jezusa i cały skarb Kościoła św.

- tyle razy ile sekund w wieczności, oraz ile się liter mieści w tej publikacji, na wyjednanie przez Miłosierne Serce Jezusa, najmilszego Syna Twego, Łaski ostatecznej zbawienia, doskonałej skruchy w godzinę śmierci, przebaczenia wszystkich grzechów i łask potrzebnych oraz błogosławieństwa Bożego dla siebie i tych wszystkich osób, które będą redagować, współpracować z redakcją, mieć to czasopismo w swoim domu, czytać oraz ubogacać siebie i bliźnich będą.

Zaś wszelkie zakusy szatana i innych złych duchów

- w przekręcaniu, wypaczaniu i nie zrozumieniu tych treści - zostały przerwane i zniweczone mocą Bożą i całego Dworu Niebieskiego.

                                             Amen.

str. 1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin