7iedemdziesiąt 2wie litery A5.pdf

(3004 KB) Pobierz
Ted Chiang
7iedemdziesiąt 2wie litery
Opowiadania
Przełożyli: informacja przy opowiadaniach.
Tytuł oryginalny: Seventy-Two Letters
Rok pierwszego wydania: 2000
Rok pierwszego wydania polskiego: 2010
Światowa prapremiera książki Teda Chianga - wszystkie
opowiadania mistrza krótkiej formy w jednym tomie. Ted Chiang
to objawienie amerykańskiej science fiction ostatnich lat.
Publikuje niewiele, czasem tylko jedno opowiadanie rocznie, ale
każdy tekst jest wydarzeniem literackim. Większość opowiadań
otrzymało znaczące nagrody.
Polityczna poprawność prowadzi do usunięcia mózgowych
ośrodków odpowiedzialnych za rozumienie piękna. Czym
zakończyć się może budowa wieży do nieba. Kara boska i
objawienia są czymś codziennym, wręcz nagminnym. Kabaliści
rozpracowują już w XIX wieku kod genetyczny.
-2-
Spis treści:
Wieża Babilonu...............................................................................................................................................................4
Zrozum..........................................................................................................................................................................36
Dzielenie przez zero......................................................................................................................................................87
Historia twojego życia................................................................................................................................................110
Siedemdziesiąt dwie litery..........................................................................................................................................176
Co z nami będzie.........................................................................................................................................................241
Ewolucja ludzkiej nauki..............................................................................................................................................245
Piekło to nieobecność Boga........................................................................................................................................249
Co ma cieszyć oczy: Reportaż....................................................................................................................................285
Kupiec i wrota alchemika...........................................................................................................................................329
Wydech.......................................................................................................................................................................365
-3-
Wieża Babilonu.
(Tower of Babylon)
Tłumaczyła Agnieszka Sylwanowicz
Gdyby wieżę położyć na równinie Szinar, przejście od jej
podstawy do szczytu zajęłoby dwa dni. Póki wieża stoi, wejście na
jej szczyt trwa miesiąc i jeszcze pół, jeśli idzie się bez obciążenia.
Nieliczni jednak wchodzą na wieżę z pustymi rękami, kroki
większości ludzi spowalnia wózek z cegłami, który ciągną za
sobą. Między dniem, kiedy cegła zostaje załadowana na wózek, i
dniem, kiedy się ją z niego zdejmuje, by stała się częścią wieży,
mijają cztery miesiące.
Hillalum spędził całe życie w Elam i znał Babilon jedynie jako
nabywcę elamickiej miedzi. Jej sztabki ładowano na statki i
spławiano rzeką Karun do Niższego Morza, kierując je następnie
ku Eufratowi. Hillalum i pozostali górnicy podróżowali lądem,
idąc obok kupieckiej karawany objuczonych onagrów. Szli
zakurzoną ścieżką, która schodziła z płaskowyżu i wiodła przez
równiny na zielone pola podzielone kanałami i groblami.
Żaden z nich nigdy nie widział wieży. Stała się widoczna, kiedy
wciąż dzieliło ich od niej wiele staj: linia cienka niczym pasmo
lnu, chwiejąca się w drżącym powietrzu, wznosząca się ze
skorupy błota - Babilonu. Gdy się przybliżyli, skorupa zmieniła
się w potężne mury miejskie, ale oni widzieli tylko wieżę. Gdy
opuścili wzrok do poziomu rzecznej równiny, zobaczyli ślady
pozostawione przez wieżę w otoczeniu miasta: Eufrat płynął teraz
na dnie szerokiego koryta, które wyżłobiono, by zdobyć glinę do
wyrobu cegieł. Na południu było widać niezliczone szeregi
pieców do wypalania cegły. Nie płonął już w nich ogień.
-4-
Kiedy podeszli do bram miasta, wieża wydała się potężniejsza
od wszystkiego, co Hillalum potrafił sobie wyobrazić: kolumna
tak szeroka jak cała świątynia, lecz wznosząca się tak wysoko, że
przestawała być widoczna.
Cała grupa szła z zadartymi głowami, mrużąc w słońcu oczy.
Nanni, przyjaciel Hillaluma, trącił go łokciem. Nie posiadał się
ze zdumienia.
- Mamy na to wejść? Na szczyt?
Górnicy doszli do środkowej bramy w zachodnim murze, z
której wychodziła jakaś karawana. Kiedy tłoczyli się w wąskim
pasku cienia padającego od muru, ich brygadzista, Beli, zawołał
do strażników stojących na szczycie baszty przy bramie.
- Jesteśmy górnikami wezwanymi z krainy Elam.
Strażnicy uradowali się. Jeden z nich odkrzyknął:
- To wy macie przekopać się przez sklepienie niebios?
- My.
Całe miasto świętowało. Uroczystości zaczęły się przed ośmiu
dniami, kiedy wysłano w górę ostatnie cegły, i miały trwać
jeszcze dwa dni. Co dzień i co noc miasto cieszyło się i tańczyło,
ucztowało.
Wraz z wypalaczami cegieł siedzieli ciągacze wózków,
mężczyźni z nogami oplecionymi węzłami mięśni stwardniałych
od wspinania się na wieżę. Co ranka zaczynała drogę nowa grupa;
wspinała się przez cztery dni, przekazywała ładunek następnej
grupie ciągaczy i piątego dnia wracała do miasta z pustymi
wózkami. Łańcuch takich zespołów prowadził aż na szczyt wieży,
ale tylko te najniższe świętowały z mieszkańcami miasta. Tym,
którzy mieszkali na wieży, wysyłano wcześniej dość wina i mięsa,
by uczta rozciągnęła się na całą wysokość pylonu.
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin