Taylor Laini
SNY BOGÓWI POTWORÓW
Córka dymu i kości
tom 3
Przekład Julia Wolin
Spis treści:
Lody z okazji koszmaru
PRZYBYCIE
PRZYBYCIE + 3 GODZINY
Instynkt przetrwania
Początek
Gra w bycie kolegami
Odwrót potworów
Podarunek od dzikości
Posiniaczone niebo
PRZYBYCIE + 6 GODZIN
Lądowanie
Wybuch paniki
PRZYBYCIE + 12 GODZIN
Cisza i jej rasy
Pomysł na ciepło
Razem
Najdłuższe pięć minut świata
PRZYBYCIE + 18 GODZIN
Znajome przerażenie
Ile są warte obietnice
Nadzieja umiera świadomie
Płomień świecy ugaszony przez krzyk
Łowy
Skaza
Rękami Nitid
Szaleńcze spojrzenie otchłani
O co w tym wszystkim chodzi
Sygnał do apokalipsy
PRZYBYCIE + 24 GODZINY
Ty, w liczbie mnogiej
Krew i kwiaty
Istoty zamieszkujące ten sam świat
Kochanica anioła, kochanek potwora
Spełnienie snów
Bliżej to dotyk
Przeciwieństwo przetrwania
Ciastko będzie później
PRZYBYCIE + 36 GODZIN
Jak inwazję obcych
Sprawy znane i pogrzebane
Upadły po trzykroć
Na tej planecie wszyscy poza nim są idiotami
Smarkający szczęściem
Szczęśliwy przypadek pośród gwiezdnego pyłu
Potomek
Spodziewać się najgorszego
Niewiadome
PRZYBYCIE + 48 GODZIN
Najgorsze
Niebo w ogniu
To będzie hit
Szydła wyszły z worków
Deszcz i dmuchawce
Księga Elazael
Głodna
Propozycja wsparcia
Szczęście musi się gdzieś podziać
Ucieczka
PRZYBYCIE + 60 GODZIN
Proch i rozkład
Kursy mistrzowskie w mowie brwi
Lipna babcia
Opętańcza poezja
Moja słodka dzikuska
Na pożarcie lwom
Nie ta brzydota
Samospełniająca się przepowiednia
Dzisiaj nikt nie ginie
Supermoc na chybił trafił
Epoka wojen
Na ostrzu noża
Argumenty
Wybrani
O wiele więcej niż ocalenie
Deszcz iskier
Upadli
PRZYBYCIE + 72 GODZINY
Jak będziecie wychodzić, uważajcie, żebyście nie oberwali drzwiami
Już nie białe
Nieobecność
Przelotny imperator
Motyl w butelce
Rozdział pierwszy
Chęć
Oczekiwanie na magię
My się chyba nie znamy?
(Oddychaj)
Legendy
Wybór
Życzeniowa policja
Aberracja
To, co najważniejsze
Kataklizm
Koniec
Epilog
Podziękowania
Jimowi,
z okazji szczęśliwego w trakcie
Dawno, dawno temu
anioł i diablica
przycisnęli dłonie do serc
i rozpętali apokalipsę.
LODY Z OKAZJI KOSZMARU
Brzęczące nerwy i rozwrzeszczana krew, dzikie i rozjuszone, i zajadłe, i paraliżujące, i straszliwe, i straszliwe, i straszliwe...
– Eliza. Eliza!
Głos. Jasny, czysty. Eliza się obudziła. Czuła się, jakby spadała i wylądowała na czymś twardym.
– To był sen – usłyszała swój głos. – To tylko sen. Nic mi nie jest.
Ile już razy wypowiadała te słowa? Więcej niż potrafiłaby zliczyć. Ale po raz pierwszy do człowieka, który bohatersko wpadł do jej pokoju, ściskając w ręce młotek, żeby ją ocalić przed mordercą.
– Krzyczałaś......
renfri73