Dla Michaela, na zawsze.
I dla Niego: Fiat voluntas tua in omnibus.
1.
Wuj William wrócił ponad godzinę temu i jeszcze nie wezwał jej do siebie.
Sage siedziała przy swoim biurku w szkolnej sali, usilnie próbując się nie wiercić. Jonathan zawsze wiercił się podczas lekcji, czy to z nudów, czy niezadowolenia, że jego nauczycielką jest dziewczyna zaledwie kilka lat starsza. Nie przejmowała się tym za bardzo, nie zamierzała jednak dawać mu powodów, by z niej szydził. W tym momencie siedział pochylony nad mapą Demory, uzupełniając na niej brakujące elementy. Potrafił zdobyć się na wysiłek tylko wtedy, gdy jego rodzeństwo dostawało podobne zadanie i mógł się z nimi porównać. Sage odkryła ten fakt dość szybko i wykorzystywała w walce z jego wzgardliwą postawą.
Zacisnęła pięść, żeby powstrzymać się od bębnienia palcami. Jej wzrok powędrował w stronę okna. Na dziedzińcu kręcili się służący i pracownicy zatrudnieni do prac w polu, niektórzy trzepali chodniki, inni znosili zapasy siana na zimę. Odgłosy towarzyszące pracy łączyły się z dochodzącym z drogi nieustannym skrzypieniem wozów wyładowanych zbożem, tworząc rytm, który zwykle działał na nią kojąco – ale nie dzisiaj. Tego ranka lord Broadmoor wyruszył w kierunku Garland Hill; w jakiej sprawie, tego nie wiedziała. Wrócił wczesnym popołudniem, wjechał przez główną bramę, rzucił wodze stajennemu i zerknął w stronę okna szkolnej sali.
Wtedy zrozumiała, że wyprawa dotyczyła jej losów.
Sądząc po tym, jak długo go nie było, spędził w mieście zaledwie godzinę, co w pewnym sensie jej pochlebiało. Widać ktoś od razu zgodził się przyjąć ją na naukę – może zielarz, producent świec czy tkacz. Była gotowa nawet zamiatać podłogi u kowala. W dodatku wiedziała, że będzie mogła zatrzymać zarobione pieniądze. Większość pracujących dziewcząt musiała wspierać sierociniec bądź rodzinę, ale Broadmoorowie nie potrzebowali pieniędzy; poza tym Sage zapewne nawet z nadwyżką odpłacała im za utrzymanie pracą guwernantki.
Zerknęła na Aster, która pracowała przy szerokim dębowym stole nad własną mapą. Mrużąc oczy w skupieniu, pięciolatka niezgrabnie chwyciła w pulchne palce żółtą kredkę, by pokolorować Crescerę – spichlerz Demory, krainę, w której Sage mieszkała przez całe swoje życie. Po chwili Aster zmieniła kredkę na zieloną, a Sage...
renfri73