Babula Grzegorz A to mistyka A5.pdf
(
1939 KB
)
Pobierz
Grzegorz Babula
A to mistyka!
Rok pierwszego wydania: 1988
Zbiór opowiadań
Spis opowiadań:
1. Resocjalizacja.............................................................................................................................................................3
2. Landrynki..................................................................................................................................................................24
3. Powód do rozwodu...................................................................................................................................................36
4. Pożytek z żony..........................................................................................................................................................52
5. Klatka........................................................................................................................................................................72
6. Szpital w centrum.....................................................................................................................................................75
7. Wojna panie..............................................................................................................................................................92
8. Czekanie na cud........................................................................................................................................................99
9. Zawód archanioł......................................................................................................................................................125
10. Ściany malowane w obłoki...................................................................................................................................148
11. Dylemat.................................................................................................................................................................175
12. R.I.P......................................................................................................................................................................191
13. Dziad.....................................................................................................................................................................197
14. Głupiemu radość...................................................................................................................................................201
15. Adam i bogowie....................................................................................................................................................213
16. Rondo....................................................................................................................................................................220
-2-
1. Resocjalizacja.
I.
Niniejszym zapodaję, że wnoszę słuszną skargę
na obywatela nazwiskiem Pajtuś Antoni, któren,
gdzie mieszka, to wszyscy wiedzą. Wyżej
wymieniony Pajtuś zakłóca spokój wszystkim
rolnikom po całej okolicy i swoim zachowaniem
wywołuje oburzenie, że nawet ksiądz w niedzielę
na mszy wypominał. Jego maszyny hałasują przez
cały boży dzień, a i w nocy też je słychać, tak że
luzie strudzeni ciężką pracą dla naszej Ludowej
Ojczyzny nie mogą wcale spać, a odpoczynek im
się należy, co jest napisane w Konstytucji. Cuda u
niego się dzieją, że nie wypowiedzieć, dziwne zjawy
się pokazują i typy różne podejrzane, że porządny
człowiek wzrok ze zgrozy odwraca. Czarami się też
zajmuje, smrody okropne w niebo puszcza takie, że
kury przestają się nieść, a krowom mleko w
wymionach kwaśnieje. Żyje taki nie wiadomo z
czego, z dostaw się nie wywiązuje i niczego się nie
boi. Jak już nasza kochana Milicja sobie z nim nie
poradzi, to przyjdzie chyba tylko u Boga pomocy
szukać. Dlatego upraszamy szanowną instancję o
szybką i skuteczną interwencję, bo jak nie, to
skarga wyżej pójdzie.
Oburzone społeczeństwo.
Plutonowy przeczytał list dwa razy, zmiął go i rzucił do
odległego o dwa metry kosza. Oczywiście nie trafił, co
-3-
przyprawiło go o atak melancholii. Nic mu się ostatnio nie
udawało. W dodatku denerwowały go te listy, dzień w dzień
przychodzące z poranną pocztą. Wszystkie ze skargami na
Pajtusia. Pisała je stara Skrobiszewska, wiedział o tym doskonale.
Baba była kłótliwa i jędzowata, cała wieś bała się jej ostrego
języka, jednak trochę racji miała. Inni też skarżyli się na hałasy,
dobiegające z obejścia Pajtusia. Miał też do niego plutonowy
sprawę urzędową, rzeczywiście leżącą w kompetencjach milicji.
Nie wiedział tylko, jak się zabrać do rzeczy. Prawdę mówiąc bał
się do Pajtusia iść. Był kiedyś u niego, jeszcze jako mały szkrab, i
napatrzył się takich strasznych rzeczy, że przeraził się śmiertelnie
i do tej pory został mu uraz. Więcej jego stopa tam nie postała. Do
dziś pozostało mu tylko niejasne wspomnienie ciemnego pokoju,
pełnego dziwacznych konstrukcji, w którym u powały drzemały
rzędem nietoperze, a z mrocznych zakamarków wypełzały
niesamowite stwory.
Do tego jeszcze Pajtuś był jego ojcem chrzestnym i niezręcznie
było iść do niego z oficjalną, urzędową interwencją. Głupia
sprawa. Plutonowy westchnął ciężko. Oparł łokcie na biurku i
ukrył twarz w dłoniach. Z głębokiej zadumy wyrwał go dzwonek
telefonu, Ociężałym ruchem sięgną po słuchawkę.
- Posterunek Milicji Obywatelskiej w Litwie. Słucham, o co
chodzi? - powiedział pełnym przejmującego smutku głosem.
- To wy, Pomyłka? - poznał porucznika Piechonia z komendy
Wojewódzkiej.
- Obywatelu poruczniku - jęknął żałośnie - prosiłem, żeby pan
mnie tak nie nazywał.
- A jak, u diabła? Wszyscy was tak nazywają
Była to jedna z jego licznych życiowych tragedii. Plutonowy
nazywał się bowiem Słowacki. Przez pomyłkę. Cała historia
zaczęła się od jego pradziadka, powstańca 1863 roku. Pradziadek
-4-
był ratajem u miejscowego dziedzica. Młody ksiądz, prowadzący
szkółkę dla folwarcznych dzieci, wyuczył go pisać i czytać, a przy
okazji zaraził ideami narodowowyzwoleńczymi. Gdy wybuchło
powstanie styczniowe, pradziadek przyłączył się do pierwszego
oddziału powstańców przejeżdżających przez wieś. Podczas
jednej z długich, spędzanych przy ognisku nocy, wpadła mu w
ręce książka, krążąca z rąk do rąk po całym oddziale. Była
powycierana i wystrzępiona, a do tego brakowało jej karty
tytułowej. Książka, jak mawiał potem pradziadek, który po
powstaniu zwiedził parę krajów, była „fein”. Przeczytał ją jednym
tchem. Głęboko w serce zapadła mu ta wierszowana opowieść o
młodzieńcu, wracającym po długiej niebytności do rodzinnego
domu; młodzieńcu, którym interesują się piękne kobiety, potem
pojawia się ksiądz Robak ze swymi dramatycznymi dziejami, a na
końcu sam jenerał Dąbrowski. Od kolegów dowiedział się, że
książkę tę napisał największy polski poeta. Pradziadek powziął
niezłomne postanowienie zmiany nazwiska na takie, jakie nosił
narodowy wieszcz. Jego własne, po ojcach, było powodem
licznych drwin ze strony towarzyszy. Piecuch. Na pamiątkę
przodka zduna.
Kiedy po upadku powstania oddział poszedł w rozsypkę,
dziadek krył się po lasach z młodym dowódcą - studentem z
Warszawy. Tłumiąc nieśmiałość spytał go, jak to też nazywał się
największa- polski poeta. Student, będący świeżo pod wrażeniem
lektury „Kordiana” i „Króla-Ducha” odparł z głębokim
przekonaniem Słowacki! I stało się. Pradziadek powróciwszy po
wielu perypetiach do rodzinnej wioski, nazywającej się notabene
Litwa, spoił pisarza z cyrkułu i kazał mu we wszystkich papierach
zmienić Piecucha na Słowackiego. Tak już zostało. Dramat
zaczęli przeżywać dopiero jego potomkowie, a wśród nich
plutonowy. Kiedy przy różnych okazjach musiał podawać swe
personalia, zdarzało się ciągle to samo. Słowacki? - pytano. Może
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
Atm A5.7z
(1679 KB)
Babula Grzegorz A to mistyka A5.doc
(1322 KB)
Babula Grzegorz A to mistyka A5.pdf
(1939 KB)
Inne foldery tego chomika:
Bab Inski Piotr
Baci ga lupi Pa olo
Baczyński Krzysztof Kamil
Baer Robert
Baglaj Ewa
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin