Lynette Noni
SZEPT
Szept
tom 1
Przełożył Janusz Maćczak
PROLOG
Nazywają mnie Jane Doe.
Mówią, iż to dlatego, że nie chcę im zdradzić, jak naprawdę się nazywam, i musieli nadać mi jakąś zwyczajową tożsamość. Tkwi w tym ironia, ponieważ nie ma we mnie niczego zwyczajnego.
Jednak oni o tym nie wiedzą.
Mogliby nazwać mnie jakkolwiek, jednak nie bez powodu wybrali anonimowe miano Jane Doe. Słyszę szepty. Uważają mnie za kogoś, kto dla nich znaczy niewiele więcej niż niezidentyfikowany żywy trup. I tak mnie traktują. Trącają, popychają, szturchają, szarpią. Wszyscy oni chcą sprowokować mnie do jakiejś reakcji. Ale ich wysiłki spełzają na niczym.
Dwa lata, sześć miesięcy, czternaście dni, jedenaście godzin i szesnaście minut. Od tak dawna przebywam w zamknięciu, odizolowana od świata. Od tak dawna starają się wydobyć ze mnie informację, dzień po dniu. Od tak dawna jestem poddawana eksperymentom, godzina po godzinie, tydzień za tygodniem.
Niewiele mi mówią. Wszystko jest poufne, ściśle tajne. Chociaż kiedy tu przybyłam, przedstawili mi zarys sytuacji. Upiększyli ją, używając gładkich słówek, sprzedali mi marzenie, a nie koszmar, w jakim odtąd żyję. Powiedzieli, co trzeba, żeby uśpić moją czujność. Ale wszystko to były kłamstwa.
– Lengard to tajny ośrodek rządowy, przeznaczony dla niezwykłych ludzi – powiedzieli mi. – Dla osób takich jak ty.
Uwierzyłam im. I to był mój błąd.
Byłam głupia.
Naiwna.
Pełna nadziei.
Teraz wiem, że na świecie nie ma nikogo takiego jak ja.
Jestem odmieńcem.
Wybrykiem natury.
Potworem.
Nie nazywam się Jane Doe. Ale stałam się nią. I nią pozostanę. Tak jest najbezpieczniej.
Dla wszystkich.
1.
– Obiekt Sześć–Osiem–Cztery, podnieś ręce nad głowę i odwróć się twarzą do ściany.
Ten trzeszczący głos dobiega z głośnika interkomu umieszczonego obok drzwi mojej celi. Wiem, że mam tylko dziesięć sekund na wypełnienie polecenia, zanim wpadną tu strażnicy i zmuszą mnie do posłuszeństwa. Po dzisiejszej sesji z Vanikiem moje ciało nie zdoła znieść kolejnego maltretowania, więc pośpiesznie wstaje i robię, co mi kazano.
– Wchodzimy do pomieszczenia. Jeżeli uczynisz jakikolwiek gwałtowny ruch, nie zawahamy się cię obezwładnić.
Nie słucham ich słów. Nie muszę. Znam już ...
renfri73