Deaver Jeffery_Spirale grozy (zbior opowiadan) (2006).rtf

(32411 KB) Pobierz
Deaver Jeffery_Spirale grozy (zbior opowiadan) (2006)


 

Jeffrey Deaver

 

SPIRALE
GROZY

 

Przeła Anna Dobrzańska


Spis treści:

 

 

Wstęp

 

Rozdział i wers

Zabójca z South Shore

Westfalski pierścień

Obserwacja

Zepsuta do szpiku kości

Przesłuchanie

k

Podwójne oskarżenie

Dziewczyna z Tunelu

Zasada Locarda

Danie na zimno

Naśladowca

Podglądacz

Lekcja pokera

36,6

Miłe miejsce

 

Posłowie


Johnowi Gilstrapowi


Wstęp

 

 

Od czasu do czasu robię coś znacznie bardziej przerażającego niż pisanie chorych i pokręconych powieści i opowiadań; chwytam za mikrofon i staję przed pomieszczeniem pełnym ludzi.

Nie, nie wię tu o programach typu Idol, lecz o wykładaniu literatury.

Jedno z najczęściej zadawanych pytań, kiedy bawię się w profesora, brzmi: Czy zanim zabiorę się do pisania powieści, powinienem pisać opowiadania? Moja odpowiedź brzmi: nie. To nie to samo co rozpoczynanie nauki jazdy na rowerze od trzykołowego trycykla i przesiadanie się na rower. Wybaczcie, proszę, niezdarność, z jaką łączę porównania, ale opowiadania i powieści to nawet nie to samo co jabłka i pomarańcze; to jabłka i ziemniaki.

Powieści jak czyhające na czytelnika emocjonalne pułapki. Aby je uaktywnić, autor musi stworzyć realne postaci, wymyślić realistyczne o, poczynić niezbędne przygotowania i wyznaczyć odpowiednie tempo i granicę pomiędzy spokojem i zadumą a całkowitym szaleństwem.

Inaczej jest z opowiadaniem. Jak napisałem we wstępie do pierwszego zbioru opowiadań: Autor opowiadania nie odpłaca się czytelnikom fabułą peł efektownych zwrotów akcji, rozgrywają się w konkretnych, sugestywnie opisanych miejscach, z udziałem bohaterów, których ugo poznawali, których zdążyli pokochać lub znienawidzić. Opowiadanie przypomina pocisk wystrzelony przez snajpera. Szybki i porażający. W opowiadaniu mogę uczynić o z dobra, ze a jeszcze większe o, największą przyjemność sprawia mi sytuacja, gdy coś naprawdę dobrego okazuje się naprawdę e.

Tytuł zbiorów opowiadań (pierwszy brzmiał Spirale strachu) nie jest przypadkowy. Dla mnie opowiadania polegają na zaskakującym, zapierającym dech w piersi zaskoczeniu. Kilka lat temu napisałem książ o psychotycznym iluzjoniście i dotarło do mnie, że powieść ta na sj sposób traktowała wnież o mnie (dodam szybko, że jako autorze; nie psychopacie czy magiku). Zbierając materiały do tej nie powieści, dowiedziałem się wiele na temat rozmaitych sztuczek, niewłciwego wykorzystania talentu, umiejętności odwracania uwagi i iluzji. Zrozumiałem też,...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin