przyzwyczailemsie byc sam.rtf

(2 KB) Pobierz

Przyzwyczaiłem się być sam  przez długi czas ,

Rozlewać po szklankach cicho nękajacą wichure,

Malować na szkle i prać delikatnie poematy,

Spadać piersią na śnieg, spadać ciałem do pustego łóżka. 

 

Przyzwyczaiłem się być jeden, rozcieńczać gorzka kawa papierosem.

W milczeniu zobaczyć w oknie narodziny nowego dnia.

Być zataczającą gwiazdą, w niebieskiej przeszczeni

Opierając się o ziemie, mi daną przez Boga, iśc  dalej.       

                                                                                                                                                Przyzwyczaiłem się być sam. Nie warto się smucić o przypadkowych stratach,

Odprowadzac spojrzeniem słońce, odchodzące za horyzont,

Żyć wyceniając swe kroki,w puste оbietnice nie wierząc,

I ukrywać się od ludzi, co w swym ciele serca nie mają.

 

Przyzwyczaiłem się być sam. To jest po prostu. Prawie nie boli.

To gdzieś w duszy, lekkim cieniem położyła się siwizna.

To zamiast świtu, dolany kieliszek alkoholu.

Przyzwyczaiłem się być sam... Ale jesteś mi bardzo potrzebna........                                                                  1 września 2019  z.k

Zgłoś jeśli naruszono regulamin