Oto, jak poruszał się ten obraz:
Byłem jak malarzem, rzeźbiłem z plasteliny.
Miłość, którą jakby myślałem,
Wymyśliłem to sam i to się udało.
Kolory, których mi nie dano,
Wziąłem je z pod serca, leżały tam.
Nie, Nie pylili się tam, po prostu nie zostali wybrani
Kolory żrącego bólu, miłosnego smutku.
Kolory krwi biegnącej przez me żyły,
Oni tak jęczeli, tak krzyczeli,
Czułem ja to wszystkim ciałem.
Być albo nie być...?Oto pytanie...
Chciałbym wiedzieć, jak cie kochać
Nieważne, jak bym cię tylko nie zranić.,
Nie kochać cię jak..?gdzie jest odpowiedz?
W jakich kolorach miłość umalować??
z.k 2020/05/02
zoro-wilno