Sekta - Marek Stelar.pdf

(1297 KB) Pobierz
Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość.
Seneka Młodszy
PROLOG
maj 2018
– Jak było w pracy?
– Jak zwykle. Znów boli mnie głowa.
– To ta chemia. Wdychasz to wszystko, więc nic dziwnego, że boli cię
głowa. No i jesteś przemęczony. Pamiętaj, ile masz lat.
Zamknął oczy.
– Nie pamiętam drogi do domu, wiesz? – powiedział. – Nie pamiętam
niczego, co działo się po drodze...
– A o czym wtedy myślałeś?
– O wszystkim naraz. O tobie też...
– Hmm... – Uśmiechnęła się i spuściła skromnie oczy. – Miły jesteś.
Uwielbiał, gdy tak robiła. Czuł wtedy, że jest wyłącznie jego, że nigdy
nie ośmieli się spojrzeć na innego, a nawet nie tyle ośmieli, ile po prostu
nie przyjdzie jej to do głowy. To niewłaściwe. Tak się nie robi swojemu
mężczyźnie. Nigdy.
– Tylko dla ciebie oddycham, wiesz? – Ujął jej drobną, szczupłą dłoń.
Spod cienkiej skóry prześwitywały błękitne sploty żył. Naczynia oplatały
ścięgna, tworząc pod skórą wybrzuszenia przywodzące na myśl topografię
delty ogromnej rzeki. Ale nie chciał jej tego mówić. I tak cierpiała
fizycznie, nie mógł dodawać jej bólu. Nie jej.
– To dlatego nic nie pamiętasz – stwierdziła wesoło. – Syndrom
motorniczego. Automatyzm. Ciągle cię nie ma, spędzasz poza domem kawał
życia...
– Muszę pracować, kochanie. Pamiętaj, że robię to również dla ciebie. A
może nawet przede wszystkim dla ciebie...
– Wiem, ale chodzi mi o to, że robisz to automatycznie, poświęcając temu
tylko tyle uwagi, żeby tę pracę dobrze wykonać. A jej resztę skupiasz na
ważniejszych rzeczach. Na przykład na mnie. – Uśmiechnęła się.
– Co ty we mnie widzisz? – zapytał.
– Spokój i oparcie. Wytrwałość i silną wolę. I wiem, że mnie kochasz
nad życie. Że zawsze ze mną będziesz.
– To prawda – przytaknął. – I to, że cię kocham nad życie, też.
– Chyba już czas na zastrzyk?
Spojrzał na zegarek.
– Tak, oczywiście... Najwyższy.
Stół zastawiony był buteleczkami, leżały na nim strzykawki, gaziki, staza,
środki dezynfekujące. Tak było łatwiej. Kiedyś nieostrożnym ruchem
przewrócił wózek, na którym zwykle był cały sprzęt, obecnie mu to nie
groziło. Zastrzyk przygotował już wcześniej, teraz wystarczyło go tylko
zrobić. Delikatnie poklepał jej dłoń ze skłutymi żyłami i zdecydowanie
wbił igłę, a potem nacisnął tłok.
– Masz wprawę. – Oczy żony uśmiechnęły się przyjaźnie, usta nie mogły
im towarzyszyć, bo były ściągnięte bólem.
– Już trochę czasu to ćwiczymy, co? – Również się uśmiechnął, bo co
innego mógł zrobić.
Odłożył strzykawkę i delikatnie wytarł gazikiem odrobinę bezbarwnego
płynu, który został na skórze.
– Obejrzymy coś w telewizji? – zapytał, gasząc światło w pokoju.
Zrobiło się ciemno. Tu zawsze było ciemno, niezależnie od pory dnia.
– Pewnie. Tylko nic krwawego, dobrze? Może Planete? Jakiś dokument?
Też miał ochotę na coś mądrego. Chyba oboje dość mieli sieczki, którą
karmiła ich niemal każda stacja.
Sięgnął po pilota, włączył telewizor i zaczął przeskakiwać po kanałach.
Kątem oka zerkał, jak rozdzielane ciemnością obrazy migają kolorowymi
refleksami na szarej twarzy żony. Dodawały jej na moment życia, a potem
znikały zastąpione po chwili kolejnymi. Zatrzymał się na TVP Kultura.
– Może być? – zapytał.
– A co to?
– Dokument o jakiejś grupie artystycznej. Zostawić?
– Tak – szepnęła, przymykając powieki i lekko kiwając głową, tak lekko,
że nie był nawet pewny, czy to skinienie, czy mignięcie cienia podbródka na
szyi. – Może być.
Chcieliśmy być w opozycji, totalnej kontrze, rozumiesz to? W totalnej
kontrze do wszystkiego. Byliśmy za młodzi, żeby obalać komunę, za starzy,
żeby ogarniać cyberprzestrzeń, taką, jaką objawił wszystkim Matrix, który
dziś już też jest przestarzały. Byliśmy gdzieś pomiędzy. Czyli tak naprawdę
nigdzie. Pokolenie X, V Z, JPII, chuj z tym, my mieliśmy na to wszystko
,
wywalone. My, humaniści, trochę zagubieni w świecie, z głowami
w chmurach, chcieliśmy znaleźć własne miejsce i zmienić świat po
swojemu, chcieliśmy... Chociaż... Nie, my chyba nie chcieliśmy niczego
zmieniać. My mieliśmy tę zdrową świadomość, że nie zawróci się rzeki,
zwłaszcza rzeki szerokości Odry przepływającej przez Szczecin, w którym
Zgłoś jeśli naruszono regulamin