Zranieni_2_zrani2.pdf

(3106 KB) Pobierz
Tytuł oryginału: Damaged 2
Tłumaczenie: Małgorzata Stefaniuk
ISBN: 978-83-283-3090-0
Copyright © 2013 by H.M. Ward
No part of this book may be reproduced, scanned, or distributed in any printed or electronic
form.
Polish edition copyright © 2017 by Helion SA
All rights reserved.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu
niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą
kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym,
magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź
towarowymi ich właścicieli.
Autor oraz Wydawnictwo HELION dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce
informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani za
ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub
autorskich. Autor oraz Wydawnictwo HELION nie ponoszą również żadnej odpowiedzialności
za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych w książce.
Materiały graficzne na okładce zostały wykorzystane za zgodą Shutterstock Images LLC.
Wydawnictwo HELION
ul. Kościuszki 1c, 44-100 GLIWICE
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail:
editio@editio.pl
WWW:
http://editio.pl
(księgarnia internetowa, katalog książek)
Printed in Poland.
Kup książkę
Poleć książkę
Oceń książkę
Księgarnia internetowa
Lubię to! » Nasza społeczność
Rozdział 1.
Rozdział 1.
Po wyjściu Sama Peter sięga po komórkę. Podnosi wzrok i napotyka
moje spojrzenie. Wygląda, jakby serce utknęło mu w gardle. O czymś
myśli, ale nie wiem, o czym. Spojrzenie szafirowych oczu opuszcza
się, gdy Peter spogląda na telefon w jego dłoni.
— Wyjdźmy stąd,
żebyś
nie musiała być blisko Deana. Muszę gdzieś
zadzwonić, ale potem omówimy szczegóły. Okej? — Kiedy wreszcie
na mnie spogląda, odnoszę wrażenie,
że
czegoś mi nie mówi.
— Do kogo dzwonisz?
— Do brata. Chcę go o coś zapytać. — Peter gwałtownie się
odwraca, na twarzy ma wyraz zdecydowania. Rysy mu tężeją; już
nie wygląda jak mężczyzna, którego znam.
Nie czaję się przy drzwiach, nie zwlekam z wyjściem,
żeby
po-
słuchać rozmowy. Między Peterem i jego bratem coś jest, może ja-
kieś stare urazy. Nie chcę utrudniać Peterowi
życia.
Może powinnam
odejść? W końcu to nie jego walka, tylko moja. To,
że
poprzednim
razem poniosłam porażkę, nie znaczy,
że
teraz dam sobie złoić tyłek.
Spoglądam na swoje dłonie, które całe są pokryte zadrapaniami.
Niech to szlag. Nie wiem, co robić. Oglądam się na pokój.
Decyzja zostaje podjęta za mnie, gdy drzwi się otwierają i z pokoju
wyłania się Peter. Ma napięty kark i ramiona. Jego szczęka przesuwa
się z boku na bok, jakby rozmowa, którą właśnie przeprowadził, moc-
no go wkurzyła. Jego oczy odrywają się od podłogi i napotykają moje.
— Mój brat to dupek.
Uśmiecham się.
— Tak jak mój.
3
Kup książkę
Poleć książkę
Zranieni 2
Peter przez chwilę mi się przygląda, potem wzdycha. Przesuwa
ręką po włosach i przeciąga się. Gniew, który przeświecał w jego
oczach, znika, ale nie całkowicie.
— Muszę ci coś powiedzieć. — Sposób, w jaki to mówi, sprawia,
że
czuję ucisk w
żołądku.
Ton, to,
że
odwraca wzrok, wywołują ciarki
na moich plecach. Słowa wiszą w powietrzu niczym zły omen.
Peter bierze mnie za rękę i pociąga do kanapy. Na początku sie-
dzimy obok siebie i Peter
ściska
moją rękę, ale jest tak, jakby nie mógł
usiedzieć w bezruchu. Chwilę później jest już na nogach, zaczyna
krążyć. Próbuje mi coś powiedzieć, ale nie potrafi znaleźć odpowied-
nich słów. Chrząka z rozdrażnieniem i zaciska szczękę. Kiedy się
odwraca i na mnie patrzy, wiem,
że
coś jest nie tak.
Gapi się na mnie, ma rozchylone usta.
— Nie chciałem tego wyciągać, nie teraz, ale musisz się czegoś
o mnie dowiedzieć. — Ciężko przełyka
ślinę
i odwraca wzrok.
Podnoszę się z kanapy i podchodzę do niego.
— Możesz mi powiedzieć wszystko. — Kiedy dotykam jego ramie-
nia, Peter się wzdryga. Ruch jest bardzo słaby, ale wiele mówi. Za-
czynam się denerwować. Dlaczego Peter się tak zachowuje? Pró-
buję go jakoś rozweselić.
— To chyba nie ty podrzuciłeś tę wiewiórkę na parapet pod okno
tamtej
łazienki,
co?
Peter jest zaskoczony, prycha z rozbawieniem i ogląda się na
mnie. Obejmuje mnie i przytula. Jest mi dobrze, czuję się bezpiecz-
na. Cmoka mnie w czubek głowy.
— Słyszałaś kiedyś o rodzinie Ferro?
Jestem zdumiona pytaniem, ale kiwam głową na potwierdzenie.
— Jasne, kto nie słyszał?
— Opowiedz mi, co wiesz. — Odsuwam się i spoglądam mu
w twarz, ale to niczego nie wyjaśnia.
Okej. Pytanie jest dziwaczne, ale mimo to odpowiadam:
— Cóż, mają więcej kasy niż Scrooge w swojej puszce na pienią-
dze. Matka to twarda sztuka, ojciec ugania się za kobietami, co ty-
4
Kup książkę
Poleć książkę
Rozdział 1.
dzień ma nową kochankę, a trzej synowie ciągle pakują się w kłopoty.
O najmłodszym, Jonathanie, pisali nawet ostatnio w gazetach,
że
wykręcił coś głupiego, ale ludzie zapomną, omamieni jego urokiem…
i wyglądem. Najstarszy brat, Sean, jest skłócony z rodzicami; przy-
najmniej tak piszą w gazetach. To samo się tyczy
średniego
brata.
— Nie mam pojęcia, o co Peterowi może chodzić. Milknę i cze-
kam,
że
może mi coś wyjaśni, ale on tego nie robi.
— Co jeszcze słyszałaś?
— Tak naprawdę to już nic. Prawdopodobnie to samo, co i ty.
— Wątpię, ale kontynuuj.
Posyłam mu zdziwione spojrzenie i szukam w pamięci więcej
informacji.
— Najstarszy brat był oskarżony o zabicie
żony.
Długi czas mówiło
się o nim w wiadomościach, do czasu aż się wykaraskał z kłopotów.
Potem Sean opuścił rodzinę, a tym samym majątek. Prasa zaczęła
mówić o klątwie fortuny Ferro, czy coś w tym stylu. Po odejściu naj-
starszego brata następnym w kolejce dziedzicem majątku został Peter
Ferro. Kilka tygodni później oświadczył się narzeczonej w Rocke-
feller Center i… — Przestaję mówić. Robię wielkie oczy.
Uścisk Petera na mojej dłoni się wzmaga.
— Mów, Sidney. Dokończ opowieść.
Z trudem przełykam
ślinę
i kontynuuję, bo to przecież niemoż-
liwe — pomimo szokujących podobieństw.
— I kobieta została zabita. Peter dostał pchnięcie w bok. Przez ja-
kiś czas nie mógł znaleźć dla siebie miejsca, dryfował, nic go nie inte-
resowało, aż pewnego dnia zniknął. Porzucił fortunę Ferro.
Kiedy nasze spojrzenia się spotykają, uświadamiam sobie,
że
to
jest historia Petera. Moja broda drży, nie wiem, co mam o tym my-
śleć.
Część mnie chce nakrzyczeć na Petera,
że
mi nie powiedział,
że
jest pieprzonym Peterem Ferro, ale inna część jest wystraszona.
Bracia Ferro są sławni, a Peter jest jednym z braci. Stoję tam, mil-
cząc, aż wreszcie mamroczę:
— Jesteś Peterem Ferro.
5
Kup książkę
Poleć książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin