Anielska_etiuda_e_c0fd.pdf

(2195 KB) Pobierz
1
Autor:
Robert Gong
Projekt okładki:
Barbara Kuropiejska-Przybyszewska
Redakcja:
Grażyna Dobromilska
Opracowanie i korekta:
Grażyna Dobromilska
www.madgraf.eu www.blog.madgraf.eu
© Copyright by Robert Gong, Radom 2015
© Copyright by
ALFA-ZET
7, Radom 2015
ISBN 978-83-65091-01-7
Wszystkie prawa zastrzeżone. Książka nie może być
reprodukowana ani odczytywana w środkach masowego
przekazu bez pisemnej zgody autora.
Skład i łamanie:
Grażyna Dobromilska
Druk i oprawa:
OSDW Azymut Sp. z o.o.
93-192 Łódź ul. Senatorska 31
Wydawca:
ALFA-ZET
7
Małgorzata Gałuszka
26-600 Radom ul. Miła 17
e-mail: biuro@alfa-zet.pl
.....
Rok wydania
2015
3
Kup książkę
I
Krocząc trzecią aleją Najświętszej Marii Panny, minął
hotel Patria i znalazł się na szerokim deptaku pomiędzy
parkami prowadzącym pod szczyt klasztoru na Jasnej
Górze. Skręcił w lewo i poszedł wzdłuż wysokiego muru
z czerwonej cegły, rozglądając się z zaciekawieniem na
boki. Mimowolnie zaczął konfrontować rzeczywistość
z tym, co widział w telewizji i na starych pocztówkach,
które przez długie lata otrzymywał od swojej już zmar-
łej babci. Wszystko było jakieś inne. Nawet ponad stu-
metrowa „Święta Wieża” wydała mu się dużo mniejsza.
Zarzucony na ramię stary harcerski plecak i niewygodne
skórzane traperki uwierały go coraz bardziej. Wszedł na
dziedziniec, gdzie zobaczył grupkę turystów, a pośrod-
ku nich wysokiego jasnowłosego człowieka w garnitu-
rze, trzymającego w ręce biało-żółtą teczkę. Zbliżył się
i wpatrzony w postawnego mężczyznę, zaczął przysłu-
chiwać się opowieści o bohaterskim księdzu Kordeckim,
który z trzystoma bezgranicznie oddanymi ludźmi bronił
7
Kup książkę
klasztoru przed nawałnicą szwedzką Karola Gustawa.
Prawie jak pod Termopilami – pomyślał, gdzie dzielny
król grecki Leonidas z trzystoma Spartanami zatrzymał
w wąskim wąwozie półmilionową armię perską. Prawie,
bo nieustraszonego Leonidasa wrogowie pozbawili gło-
wy, przybili do krzyża i spalili, a Kordecki odparł te
dzikie hordy szwedzkie i to był początek końca tej nie-
zapowiedzianej wizyty Skandynawów na ziemiach pol-
skich. Mój Boże – mruknął pod nosem. – Taka potęga
przeciwko niewielu? Czy dziś są jeszcze tacy ludzie, czy ja
bym tak potrafił? Walczyłbym czy zdezerterował? Zadał
sobie retoryczne pytanie i wszedł do środka kaplicy, aby
w końcu po latach dawanych sobie obietnic na własne
oczy zobaczyć obraz Czarnej Madonny.
Wewnątrz było chłodno i bardzo tłoczno. Delikatnie,
aby nikogo nie urazić, przepychał się do przodu. – Jest –
wyszeptał. Przeżegnał się i zniżył głowę. Chciał odmó-
wić pacierz, jednak napierający tłum z tyłu przesuwał go
w lewą stronę ku wyjściu ze świątyni. Włożył dwa palce
do kropielnicy ze święconą wodą, przykucnął, wyko-
nał znak krzyża na piersi i wyszedł. Główna brama te-
raz wydała mu się jakby większa, a przechodzący ludzie
jacyś inni. Dziwny stan lekkości, spełnienia, dziecięcej
8
Kup książkę
niewinności niósł go teraz jak małą papierową łódkę
po spokojnych falach oceanu.
Opuścił teren klasztoru, usiadł w cieniu na ławce
w parku i bezmyślnie przyglądał się wolno sunącym
pielgrzymom. Spojrzał na wieżę Jasnej Góry i pomy-
ślał: – Magiczne miejsce, przedziwne, niezwyciężone.
Ani Szwedzi, ani Niemcy, a później nawet komuniści nie
zdołali zawłaszczyć sobie klasztoru. Coś w tym jest i to
na pewno nie przypadek. Taka niezwyciężona ziemska
twierdza Pana Boga. Odruchowo spojrzał na zegarek.
Otworzył plecak, wyjął kanapki, termos z herbatą
i zaczął jeść. Pociąg powrotny do Warszawy miał dopie-
ro po dwudziestej pierwszej. Przeżuwając kolejną kromkę
z żółtym serem, myślał o nadchodzącym nowym roku
akademickim. O pracy magisterskiej i o właśnie koń-
czących się wakacjach. Pochwycił termos, ponownie
nalał herbatę do kubka i niezdarnie postawił go na brze-
gu ławki. Ten przechylił się, spadł i zaczął turlać się po
chodniku. Robert zdjął z kolan plecak, położył na nim
nadgryzioną kanapkę i zerwał się z ławki w pogoni za
termosem. Zrobił kilka kroków, podniósł go i kiedy się
wyprostował, dostrzegł stojącą przed nim filigranową ru-
dowłosą dziewczynę o urodzie do złudzenia przypomi-
nającej młodą Jenis Joplin. Uśmiechnęła się przyjaźnie,
9
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin