Miedzynarodowy_Dzien_Mafii_e_10p2.pdf

(679 KB) Pobierz
Marcin Brzostowski
MIĘDZYNARODOWY
DZIEŃ MAFII
Kup książkę
© Copyright by
Marcin Brzostowski & e-bookowo
projekt, grafika - Michał Olejarski
korekta - Zuzanna Błońska
ISBN e-book 978-83-8166-004-4
ISBN druk 978-83-8166-005-1
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Wszelkie podobieństwo bohaterów tej książki
do jakichkolwiek osób jest przypadkowe
i niezamierzone przez autora
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2019
Kup książkę
Marcin Brzostowski
Międzynarodowy Dzień Mafii
Mieszkanie Małej Sylwii,
piątek, godzina 22.00
Dźwięk dzwonka wyrwał Małą Sylwię z chwilowego letargu.
Dziewczyna podniosła się z kanapy, poprawiła odruchowo włosy
i ruszyła w stronę drzwi. Bez zbędnych ceregieli otworzyła je, za-
prosiła do środka doktora Marchwickiego i patrząc mu prosto
w oczy, powiedziała:
– Dziękuję, doktorze, że pan przyszedł.
– Nie ma sprawy – odpowiedział lekarz. – Przecież to mój obo-
wiązek.
– Niby tak, ale chyba nie o tej porze.
– Wręcz przeciwnie, młoda damo. Właśnie zaczyna się
weekend, a to już od lat najgorętszy dla mnie okres.
– Nie bardzo rozumiem, panie doktorze.
– W ciągu tygodnia – psychiatra wziął głębszy oddech – mam
do czynienia głównie z reprezentantami białych kołnierzyków,
natomiast od piątku do niedzieli moimi pacjentami są zazwyczaj
celebryci. I to z najwyższej półki!
– Naprawdę? – Mała Sylwia zrobiła wielkie oczy.
– Dokładnie. Właśnie wracam od pewnej piosenkarki, która
przeraziła się tym, że będzie musiała zaśpiewać koncert na żywo,
zamknęła się na tarasie i zagroziła, że wyskoczy.
– I wyskoczyła?
– Nie. Ona tak straszy wszystkich już od lat, ale jeszcze nigdy
nie zrobiła sobie krzywdy.
– Czy to jest normalne, panie doktorze?
– Raczej nie. Zwłaszcza że ona mieszka w willi na Żoliborzu,
4
Kup książkę
e-bookowo
Marcin Brzostowski
Międzynarodowy Dzień Mafii
a z tego tarasu wychodzi się wprost do ogrodu.
– Rozumiem. A która to piosenkarka?
– Niestety, nie mogę powiedzieć.
– Wiem, wiem, tajemnica lekarska.
– Otóż to, młoda damo!
– A mogę ją znać, panie doktorze?
– Z pewnością. Jej piosenki śpiewa cała Polska.
– To niech pan zanuci którąś z nich.
– Którą?
– Może największy przebój?
– W porządku. To chyba mogę zrobić!
Wyraźnie pobudzony psychiatra położył torbę lekarską na pod-
łodze, złapał się pod boki i naśladując operowe gwiazdy, wyrzucił
z siebie kilka dźwięków w bliżej nieokreślonej tonacji:
– Tra, la, la. La, la. Lo, li!
– Wiem! – krzyknęła Mała Sylwia. – To jest „Widziałam orła cień”!
– Nie, młoda damo. Posłuchaj uważnie.
– Tak jest, panie doktorze.
– Tra, la, la. La, la. Lo, li, li, lo!
– „Dmuchawce, latawce, wiatr” – wyrzuciła z siebie dziewczyna.
– Na bank!
– Niestety nie. Kolejna skucha, panienko.
– Teraz mi się uda. – Mała Sylwia nie upadała na duchu. –
Tylko niech pan śpiewa odrobinę wyraźniej.
– Też mi coś – oburzył się doktor Marchwicki. – Przecież moja
dykcja jest bez zarzutu!
– W porządku, doktorze. Niech już pan śpiewa.
– A zatem… – Psychiatra skupił się ze wszystkich sił. – Tra, la,
la. La, la. Lo, li, li, lo. La, lu, lu, la!
5
Kup książkę
e-bookowo
Zgłoś jeśli naruszono regulamin