Hybryda.pdf

(223 KB) Pobierz
Wybranek morza
Andrzej F. Paczkowski
HYBRYDA
Tom II
Kup książkę
© Copyright by
Andrzej F. Paczkowski
& e-bookowo
Grafika na okładce: shutterstock
Projekt okładki: e-bookowo
Korekta: Patrycja Żurek
ISBN 978-83-7859-494-9
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2015
Kup książkę
Andrzej F. Paczkowski
Hybryda
Tę książkę dedykuję mojemu ś.p. kuzynowi Krzysiowi
Grychnikowi, który odszedł z tego świata w wieku zaledwie
trzydziestu lat, co stało się dla całej naszej rodziny wielką tra-
gedią.
Syreny, o których tu piszę, nie istnieją w materialnym
świecie, jak nie istniejesz już Ty. Ale wierzę, że gdzieś tam
przecież są. I Ty tam musisz być, bo inaczej Bóg nie mógłby
skonstruować tego świata.
Szkoda, że tak się to wszystko potoczyło...
Oby tam Stwórca spoglądał już na Ciebie lepszym wzro-
kiem, bo jakkolwiek mówi się, że doświadczenia są częścią
naszego życia i dzięki nim robimy się twardzi, lepsi... może
lepiej czasami nie doświadczać, może lepiej po prostu tylko
spokojnie żyć.
4
wydawnictwo e-bookowo
Kup książkę
Andrzej F. Paczkowski
Hybryda
Prolog
Gdy miałem dziewięć lat morze zabrało mi rodzi-
ców. Musiało coś odebrać, by parę lat później obdarować
z nawiązką w celu wynagrodzenia bolesnej straty. Nagrodą
okazała się syrena, do której zapałałem uczuciem.
W blasku latarni morskiej po raz pierwszy spojrzałem
w jej oczy i przepadłem na wieczność.
Z czasem, gdy coraz więcej tajemnic mojej rodziny
poczęło wyłaniać się z mroków przeszłości, wszystko runęło.
Na szczęście miałem u boku kochającą babcię i dwójkę przy-
jaciół, którzy nigdy mnie nie opuszczą.
Dowiedziałem się że mam siostrę, hybrydę, jakiej świat
nie widział. Moim zadaniem jest odnalezienie jej i uwolnie-
nie z rąk Zakonu.
Pragnąłem też uczynić coś, dzięki czemu mógłbym dum-
nie stwierdzić, że jestem synem swojego ojca.
Nie wiedziałem, że nade mną zbierały się burzowe chmury.
Łapy ciemności powoli wyłaniały się z mroku i zaczynały
zbliżać się coraz bardziej.
Kiedy wreszcie nadeszła burza zrozumiałem, że jestem
w potrzasku. Z siłami tak wielkimi nie miałem żadnych szans.
W moje oczy wiał wiatr i nie potrafiłem iść dalej.
Czy pozostanie mi już tylko kapitulacja?
5
wydawnictwo e-bookowo
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin