ALKOYA Odcinek pierwszy.pdf

(335 KB) Pobierz
ALKOYA
Odcinek pierwszy
Kup książkę
Copyright by © Grzegorz Mazur 2018
Redakcja: Grzegorz Mazur
Projekt okładki oraz ilustracje: Grzegorz Mazur
Oprawa cyfrowa ilustracji: Łukasz Działo, Sebastian Mazur
Project.alkoya@gmail.com
ISBN 978-83-951937-0-5 wydanie cyfrowe e-book
Wydanie pierwsze, Mielec 2018
Kup książkę
Kochanie!
Rozległ się donośnie
radosny
damski głos.
Tak mamo?
Rzekła w odpowiedzi znudzona nastolatka.
– Kończę ubierać się na wyjazd. Zaraz wychodzę!
Dziewczyna stała w kuchni, w
wątłym blasku
światła
pochmurnego dnia,
które wpadało przez okno. Niechętnie
myła naczynia.
Schisme!
– Z oddali wnętrza domu zagadnął przeciągle
ponownie
ten sam głos.
No co znowu?!
– Odparła poirytowana.
Rozpadało
się jak zapowiadali?
Nastolatka przerwała
czynności i wyjrzała przez okno na
wprost którego stała.
Wpatrywała się przez moment w zachmurzone niebo,
a potem przestrzeń podwórka. Nie była pewna co widzi, bo
drobniutki deszcz padał niezwyczajnie za szybko. Nachyliła
się by przyglądnąć uważniej.
Schisme?!
Pośpieszała
zniecierpliwiona
i
podekscytowana matka.
– Mocno mży! – Odkrzyknęła na odczepne i wróciła do
mycia naczyń.
Po kilku minutach, w progu kuchni, z walizką na kółkach
obok siebie i parasolem w ręku stanęła dojrzała kobieta.
Kup książkę
– Służbowy styl ci służy. – Dziewczyna rzekła
w
serdecznym tonie.
Uśmiechnęła się zamykając strumień wody. Zdjęła
fartuch
i podeszła uściskać ją na pożegnanie.
– Tylko pamiętaj… – Wtulona, z głową na piersi podjęła
protekcjonalnie.
– Bądź niegrzeczna, dużo pij
i baw się
tak, żebym miała z czego pośmiać w sieci. – Nakazała.
Jej mama roześmiała się zwalniając z czułego uścisku.
Spojrzała w radosne i szczere, piwne oczy córki.
– Jaka mama… – zaczęła.
Taka definitywnie nie córka.
Dokończyły zdanie razem i zgodnie,
po czym zaśmiały
z samych siebie.
– Idź już! Nie możesz się spóźnić. – Ponagliła córka.
– Masz rację! – Zorientowała się. – Uważaj na siebie
mała! – Rzuciła uwagę na odchodne.
Schisme nie mogła darować sobie odpowiedzi.
– Nie taka mała. Mam czternaście lat!
Mruknęła
pod nosem,
bardziej do siebie, niżeli
w plecy
odchodzącej korytarzem matki.
Drzwi wyjściowe otworzyły się. Do środka wpadło
przyćmione
światło.
Nastolatka przekonana
była, że zaraz się
zamkną i wróci do porządków w kuchni.
Kobieta jednak
stanęła w progu. Rozglądała
się. Patrzyła na zachmurzone
niebo,
lecz nic co znajdowało się przed domem nie było
mokre.
Chodnik z czerwonej kostki brukowej, trawa, kamienne
ogrodzenie,
suchutkie.
Mamo?
– Rzekła zdziwiona dziewczyna. – Coś nie tak?
Odpowiedzi nie
usłyszała, a kobieta stała wciąż
bez
ruchu,
ręce opadały jej
mimowolnie.
Mamo?!
– Zawołała
zaniepokojona.
Odwracając się do córki, strach w oczach kobiety był
obmywany
napływającymi
z
żalu łzami.
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin