pasja informatyki transformacja od nieuka do samouka.pdf

(55 KB) Pobierz
Moje zainteresowania programowaniem zacząłem od spostrzeżenia, że komputer jest
narzędziem obliczeniowym o ogromnych możliwościach. Trzeba się tylko nauczyć języka
zrozumiałego przez komputer i gdy tylko moje polecenia będą logiczne, on wykona wszystko
to, co mu każę. Wykona pracę której ja nigdy bym nie dał rady wykonać i to było po prostu
fantastyczne. Przez wiele lat prześladowała mnie myśl o pewnej grze planszowej. Była
sprzedawana pod nazwą "samotnik" (z angielskiego "peg solitaire"). Wiele godzin siedziałem
na tą grą. Byłem blisko rozwiązania, ale nie dawałem rady uzyskać wymaganej pozycji. A
gdyby tak dać polecenie komputerowi żeby rozwiązał grę za mnie? To było wyzwanie! W
dodatku jaka ogromna satysfakcja z przyswojenia wiedzy jak to zrobić. Nie da się powiedzieć
komputerowi "Czary mary rozwiąż mi tą zagadkę". Przez miesiąc siedziałem nad książkami z
pierwszego roku studiów informatycznych. Znalazłem algorytm który miał mi pomóc. To był
pierwszy program komputerowy jaki pisałem naprawdę z wielkim zapałem. Zajęło mi to dwa
tygodnie i udało się. Komputer podał mi kolejne posunięcia jakie należy wykonać w tej grze.
Ten sukces zdecydowanie zachęcił mnie do dalszej nauki. Już niedługo później zwróciłem
uwagę na książkę "algorytmy genetyczne". Leżała u mnie kilka lat. Gdy kiedyś pierwszy raz
na nią spojrzałem - tfu! Czterysta stron prawie samych wzorów z matematyki wyższej. Jednak
ta nazwa "algorytmy genetyczne" ogromnie mnie pociągała. Coś jak z biologii! Bez
przekonania ale nie zniechęcając się wziąłem się za tą książkę. Rzeczywiście była bardzie
ciekawa, algorytm, który działa tak jak ewolucja biologiczna w naturze i jest ogromnie
efektywny. Nadaje się do rozwiązania zadań które nie mają żadnej strategii i próba ich
rozwiązania skończyłaby się niepowodzeniem po tysiącach lat. Zauważyłem też że książka
jest taka duża, bo zawiera szczegółowe przypadki użycia algorytmu w różnych sytuacjach,
natomiast gdy mamy konkretną sytuację wystarczy nam bardzo niewiele, wystarczy wybrać
mały fragment książki, trzydzieści stron. W tym momencie zabierałem się za materiał będący
przedmiotem drugiego roku studiów informatycznych. Na pewnym portalu ktoś
zaproponował zadanie, była to znowu zagadka planszowa. Jej rozwiązanie wymagało jednak
czegoś
znacznie
bardziej
zaawansowanego.
Moja
dotychczasowa
wiedza
była
niewystarczająca. Kilka dni myślałem jak to można zrobić i po wielu godzinach
wykrzyknąłem - eureka! Przecież algorytm genetyczny idealnie się do tego nadaje. Zagadkę
planszową zmodyfikowałem, żeby ją uprościć i tak sformułować, by dało się z obliczeń
określić jak sprawnie komputer ją rozwiązał. To znowu była zagadka planszowa, jak kolejna
gra którą komputer mi rozwiąże. Z jeszcze większym rozgorączkowaniem przejrzałem w
ciągu tygodnia dwie książki o "algorytmie genetycznym". Właściwie pochłonąłem je. Razem
miały 800 stron. Tym razem udało mi się ominąć wszystkie rozdziały matematyczne. Dwa dni
programowania i uzyskałem rewelacyjny efekt. Ogromne osiągnięcie dla mnie, lenia z
matematyki któremu brat matematyk rozwiązywał w szkole średniej wszystkie zadanie
domowe. Dobrze, kolejna zagadka planszowa rozwiązana, co robić dalej? Czytam różne
zastosowania, widzę że algorytm genetyczny obliczał harmonogram zajęć dla szkół średnich i
to jest naprawdę bardzo trudne. Trzeba ustalić nauczycieli, uczniów, pomieszczenia klasowe,
godziny lekcyjne tak, żeby nie było konfliktu zajęć o tej samej porze i jak najmniej "okienek".
Intuicja zastępuje mi braki matematyczne. Widzę że w algorytmie zdefiniowano tak zwaną
"funkcję kary", jeśli warunki są nie spełnione, dodatkowe wartości wyrażenia zmniejszają
bardzo jego wartość, żeby je wyeliminować z obliczeń. Tu już była czysta matematyka i klops
co z tym teraz zrobić. Znowu kilka dni namysłu. Która dziedzinę techniki wybrać? Może będę
ją studiował na uczelni? Przeglądam podręczniki z różnych dziedzin. Za wcześnie, nie jestem
pewien, nic konkretnego nie przychodzi mi na myśl. Wtedy przychodzi mi myśl: po prostu
odroczyć decyzję i na razie uczyć się matematyki! Po raz pierwszy w życiu, jako zupełny leń
matematyczny, z wielkim zapałem wziąłem się za książki ze studiów matematycznych. Na
studiach informatycznych uczy się studentów głównie algebry liniowej i analizy
matematycznej. Algebrę liniową już trochę znałem. Miałem kiedyś robione opracowanie z
rozwiązywania równań liniowych algorytmem eliminacji Gaussa. Nie chciałem uczyć się tego
samego. Biorę do ręki podręczniki z analizy matematycznej - tu są funkcje. To jest to co mi
jest potrzebne. Pierwszego dnia omijam kilka zadań, są za trudne, zniechęcam się. Omijam
cały rozdział ćwiczeniowy gdzie jest ich kilkanaście. Idę na spacer na kilka godzin. Nie
poddam się. Może coś przeoczyłem, może za szybko zrezygnowałem. Patrzę jeszcze raz na
stronę z zadaniami. Staram się skupić. Zajmuje mi to czas, zajmuje mi kilka razy dłużej żeby
je rozwiązać niż zrobiłby to student matematyki, ale rozwiązałem je wszystkie. Moje życie się
zmieniło. Traciłem czas na rzeczy bezwartościowe, na byle co. Teraz już prawie nie
wychodzę z domu tylko czytam kolejne rozdziały analizy matematycznej i cieszę się że dałem
radę zrozumieć i rozwiązać kolejne zadanie. Nowa pasja zagościła w moim życiu.
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin