sleczenie na balkonie.pdf

(814 KB) Pobierz
Paweł Izydorczyk: Ślęczenie na balk onie
|
2
Kup książkę
Paweł Izydorczyk: Ślęczenie na balk onie
|
3
© Copyright by Paweł Izydorczyk & e-bookowo
Projekt okładki: e-bookowo
Zdjęcie na okładce: sxc.hu
ISBN 978-83-7859-014-9
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Patronat medialny
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2012
Kup książkę
Paweł Izydorczyk: Ślęczenie na balk onie
|
4
– Dałbym panu jakieś dwadzieścia osiem lat –
rzekł Atanagoras.
– Serdeczne dzięki – odparł Amadeusz –
ale nie wiedziałbym, co z nimi robić.
(Jesień w Pekinie, Vian, 1947r.)
Kup książkę
Paweł Izydorczyk: Ślęczenie na balk onie
|
5
– Skąd biorą się te koszmary? – wymamrotał otwierając
oczy.
Gin Self miał zwyczaj rozmawiania ze ścianami, gdy budził
się na kacu. Nigdy jeszcze nie otrzymał odpowiedzi, jednak nie
był typem człowieka, który gniewa się o byle błahostkę. Uważał
to za jedną ze swoich największych zalet. Wyjątkowo opano-
wanym i wyrozumiałym w stosunku do ludzi jak i przedmio-
tów, taki właśnie był. Wyjątek stanowiły chwile, w których tra-
cił panowanie nad sobą i obrzucał ludzi najbardziej wymyśl-
nymi obelgami, jakie przychodziły mu na myśl. Często niszczył
przy tym, co drobniejsze przedmioty będące pod ręką. Zdarzały
się też gorsze wyczyny, jednak dla spokoju ducha szybko wy-
rzucał je z pamięci, zachowując tym samym czyste sumienie.
Mając świadomość tych kilku nieistotnych wad, czy raczej ma-
łych niedociągnięć, Gin uważał się za krystalicznego człowieka.
Poranek był pogodny i ciepły, co oznaczało rychłe nadcią-
gnięcie promieni słonecznych na terytorium poduszki, gdzie
spoczywała jego głowa.
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin