Monika Szwaja - Matka Wszystkich Lalek.pdf

(1241 KB) Pobierz
M
ONIKA
S
ZWAJA
MATKA WSZYSTKICH LALEK
Wydawnictwo SOL
Warszawa 2011
Opowieść tę z wielką przyjemnością
dedykuję
Pani
Bogusi
Stachurskiej,
prawdziwej pielęgniarce z Daru Młodzieży -
wspaniałej Osobie, która jest żywym dowodem
na to, że zawsze można pójść nową drogą,
znaleźć nowe horyzonty, barwnie przeżyć
kawałek czasu, jaki został nam dany.
WSTĘP,
W KTÓRYM AUTORKA UPRAWIA
PRYWATĘ
Tak się przypadkowo złożyło, że zarys tej powieści ostatecznie
dopracowałam na pokładzie fregaty Dar Młodzieży, podczas
ubiegłorocznych (2010) regat wielkich żaglowców. Książkę wymyśloną
należy jeszcze napisać - i oto traf chciał, że nie udało mi się jej zacząć
wcześniej niż latem tego (2011) roku, znów na pokładzie mojego ukochanego
żaglowca i podczas Tall Shipś Races. Na dystansie Szczecin - Greenock w
Szkocji - Hebrydy - Szetlandy - Stavanger w Norwegii i Halmstad w Szwecji
powstała mniej więcej połowa całej historii. Resztę napisałam już w domu,
ale wciąż z obrazem morza i statków w tyle głowy - co, mam nadzieję, nie
wpłynęło negatywnie na całość...
Na Darze, najpiękniejszym ze statków, doświadczyłam prawdziwej
życzliwości (tu specjalne uściski dla tych, co mnie na Hebrydach w szkockim
deszczu bohatersko taszczyli ze zwariowanej dmuchanej łódki na śliski trap
Daru!), widziałam prawdziwe piękno morza, żagli i ludzkiej pracy. Wartości
takich przeżyć nie da się przecenić.
Chyba pisanie kolejnej książki od razu zaplanuję na przyszłoroczne
regaty...
A na razie dziękuję najserdeczniej jak potrafię Panu Komendantowi Białej
Fregaty, Kapitanowi ż.w. Arturowi Królowi, Panu Intendentowi Ryszardowi
Kwiatkowskiemu, Panu Michałowi i wszystkim członkom darowej załogi.
Życzę Wam, kochani, szczęścia i silnych wiatrów - zawsze i wszędzie.
Panie: Kasię Muszyńską i Basię Rogalską z Działu Armatorskiego
Akademii Morskiej w Gdyni pozdrawiam równie serdecznie.
Ani i Jaśminie, wspaniałym dziewczynom, dziękuję za bezcenne, wstępne
konsultacje - jeszcze w morzu...
A teraz podziękowania lądowe - górskie i nizinne:
- Pani Alicji Adwent, znakomitej artystce, dziękuję za inspiracje
„druciarskie”, a Pani Annie Mazori - za „biżuteryjne”.
- Państwu Jadwidze i Tadeuszowi Kutom dziękuję za Teatr Nasz i
Amerykę...
-
Panu Juliuszowi Naumowiczowi dziękuję za wprowadzenie w
czarodziejski świat kamieni i minerałów...
- Pani Oldze Danko, mojej karkonoskiej Przyjaciółce, dziękuję za
wędrówki dolnośląskie...
- Pani Ani Henry, mojej Koleżance z Klasy, dziękuję za wędrówki
bretońskie...
Postać genialnej krawcowej Hedwig dedykuję pamięci mojej ukochanej,
szalonej, nieżyjącej już cioci Ady, a niezwykłej zagłębiowskiej akuszerki,
babci Heli - pamięci mojej babci Franciszki.
***
Zgłoś jeśli naruszono regulamin