Arleta Nowak Kobylnica 18.03.2015
Gruszczyn
Ul .Kolejowa 24 Sąd Rejonowy Poznań- Nowe Miasto i
62-006 Kobylnica Wilda w Poznaniu
IV Wydział Rodzinny i Nieletnich
Ul. Szyperska 14
61-754/POZ 1/Poznań
Syg.akt IVNsm 1643/14
Dot.mał.Nowak Paweł
Sprawa jest dość skomplikowana dlatego aby dokładniej zrozumieć złożoność sprawy przedstawię fakty, które są podłożem panującej atmosfery w rodzinie i problemy związane z funkcjonowaniem. Na sprawie człowiek jest zestresowany- zapomina języka a do tego czas jest bardzo ograniczony i nie można przekazać sedna sprawy ,które są istotne a odpowiedzi na zadawane pytania nie zobrazują problemu. Na co dzień praktycznie cały dom jest na mojej głowie .Mąż tylko wpada na chwilę i ucieka -wychodzi rano i wraca póżnym wieczorem. Z rodziną tzn. z dziećmi i żoną przebywa bardzo mało .Każdy człowiek a szczególnie dzieci potrzebują trochę ciepła, miłości, zrozumienia ,pobycia ze sobą ,porozmawiania, pobawienia się do tego dzieci potrzebują obojga rodziców a nie samej matki. Małżonek na wszelkiego rodzaju imprezy wychodzi sam. Nigdy nie zabiera dzieci. Dzieci spragnione są wspólnego wyjazdu np. na wczasy na przestrzeni 24 lat razem na wczasach byliśmy 2 razy oraz z mamą 3 razy pozostałe wakacje spędzają w domu - ojciec tłumaczy dzieciom ,że nie ma pieniędzy. Przykro jest dzieciom jak słyszą w szkole jak dzieci inne spędzają wakacje. Ojciec dzieci mało angażuje się w sprawy rodziny –jest gościem w domu do tego nie wsłuchuje się i nie bardzo angażuje w sprawy swojej rodziny. Młodszy syn nie ma nawet własnego legowiska- śpi razem z mamą. Już narzeka jak długo to jeszcze ma trwać- ma już dość tego.
Dla męża bliższą rodziną jest jego ojciec i matka oraz rodzeństwo- Tam spędza więcej czasu, tam zostaje pouczony co ma robić w jakim stopniu ma się angażować w wychowanie dzieci. Tam urządzają libacje. Rodzina męża nie uznaje nasze dzieci za wnuki - nie akceptuje ich a wręcz nie mogą na nich patrzeć wyzywając ich od debili, matałów, baranów, bydlaków. Dziadkowie są żle usposobieni do naszych dzieci namawiają syna do bicia dzieci i tak właśnie się stało ,że u dziadka został pobity syn Paweł, który był uderzany głową o stól – dziadek krzyczał aby ojciec dziecka jeszcze dłużej go bił a na koniec ojciec chwycił za ciuchy i wyrzucił z domu dziadka. Dziadek zabronił wnukowi przychodzenia do jego domu .Babcia mając pokoje w Ciechocinku powiedziała ,że tych bachorów nie chce widzieć jak przyjadą to mogą spać jedynie u sąsiadów lub na ulicy.
Sprawy finansowe są głównym problemem .Gdyby zarobione pieniądze przez męża były wykorzystywane dla jego własnej rodziny to nie było by problemu na wszystko by starczyło. Na rodzinie oszczędza się na wszystkim natomiast całe lata mąż daje pieniądze mamie z ręki do ręki , na budowę domu wczasowego w Ciechocinku. /matka żyje z emerytury i wynajmu/a wybudowała obiekt jak wg załączniki. /zdjęcia/. Moment przekazywania pieniędzy widział syn. Mąż cały czas wypiera się, że nie finansuje matki . Na zadanie pytanie co się dzieje z pieniędzmi zarobionymi z prowadzonych firm otrzymałam odpowiedz ,że przepite zostały pieniądze. Firmy prowadzi przez 20 lat/transport oraz tapicerkę/ Jak może być dobrze jak są awantury. Dla męża ważniejsza jest jego rodzina! Nie dzieci i żona. Nasz dom jest popękany, pokryty rakotwórczym eternitem, dzieci nie mają swoich pokoi piwnica zawilgocona dom niedługo może się zawalić lecz mąż nie remontuje, bo ojciec zabrania mu remontować / dla synowej ,której nienawidzi i dzieci nie ma nic robić/
Syn kupił ojcu w salonie nowy samochód -mąż ukrywał fakt a ja dowiedziałam się o zakupie od komornika
Kiedykolwiek usiłuję rozmawiać z mężem – nie chce słuchać. Ucieka z domu. W takiej sytuacji jestem kompletnie bezsilna. Mąż nie da sobie nic powiedzieć. Dopóki mąż będzie buntowany i wykorzystywany nie będzie dobrze. Jak dzieci mogą normalnie żyć w takich warunkach. /Opieka kuratorów/
Być może Państwa zdaniem opisana sprawa nie dotyczy prowadzonej sprawy ale przytoczone faktu stanowią podłoże „chorej rodziny” Jeśli sytuacja się nie zmieni nie wiem co będzie dalej.
Rodzice męża bogacą się a mąż dla swoich dzieci nic nie robi. Szczególnie boli mnie sytuacja dziecka niepełnosprawnego. Jak mnie zabraknie –co będzie. Kto się dzieckiem zaopiekuje. Mąż stwierdził , żę będzie się żywił na śmietnikach.
Nie wiem gdzie się udać, co robić aby uzdrowić sytuację
Robię wszystko aby sytuację zmienić ale jeśli mąż kładzie mi kłody pod nogi nic się nie zmieni.
Kiedyś myślałam o rozwodzie ale i ta sytuacja nic by nie dała ,ponieważ mąż by mnie nie dał na życie.
mateusz359931