Spis treści:
CZĘŚĆ 1
1. Superkomary nad Zagwą
2. Sprawy sercowe
3. Tajemnicza panna Morchard
4. Lady Naga
5. Chłopiec i jego Łowca
6. Jedwab barwy deszczu
7. Skały Brighton
8. Na linii frontu
9. Śniadanie na Księżycu
10. Czarny Anioł
11. Wolf Kobold
12. Pustynne jachty
13. Czas pożegnań
14. Generał Naga
15. Niewidzialne przedmieście
16. Pulpet na dachu świata
17. Kraina burzy
18. Gigantyczny wrak
19. Holloway Road
20. Dzieci MEDUSY
21. Z wizytą u doktora Popjoya
22. Wren Natsworthy prowadzi śledztwo
23. Eksperyment panny Childermass
CZĘŚĆ 2
24. Manchester
25. Theo w Airhaven
26. Zrujnowany!
27. Stanowisko 13
28. Ptaki burzy
29. W Oberrangu się ściemnia
30. Powróciła!
31. Dom w Erdene Tezh
Podziękowania
Dla Sarah, jak zawsze
Dla Kirsty i Holly, oczywiście
i dla Sama, Toma i Edwarda, w końcu
Ach, miła moja, dochowajmy wiary
Sobie nawzajem! Bo świat, co przed nami
Otwiera się na oścież, kusząc marzeniami,
Bogactwem, nowinkami i pięknem bez miary,
To tylko pozór; nie ma w nim miłości,
Światła ni piękna, ani też spełnienia,
Ani leku, co ulgę przyniesie w cierpieniu.
Stoimy pośród mrocznej krainy podłości
Rozdarci dylematem: walczyć czy uciekać?
Gdy jazgot armii głupców dobiega z daleka.
Matthew Arnold, Na plaży w Dover
1.
SUPERKOMARY NAD ZAGWĄ
Theo wspinał się od samego rana po górskich drogach i wąskich ścieżkach. Potem, gdy znalazł się daleko od miasta, po śladach wydeptanych przez owce i wreszcie po nagich, ruchomych piargach. W końcu dotarł do skalnej stromizny i wędrował dalej, starając się trzymać rozpadlin i wąwozów, gdzie wciąż zalegał błękitny cień. Gdy dotarł na sam wierzchołek, słońce stało już wysoko na niebie. Zatrzymał się na chwilę, by złapać oddech i napić się wody. Szczyty górskie wokół niego drgały w ciepłym powietrzu unoszącym się nad rozpalonymi skałami.
Powoli, ostrożnie wspiął się na wąską skalną ostrogę odchodzącą od szczytu. Po obu stronach otwierała się przepaść; urwiska opadały na tysiąc metrów w dół, ku gruzowisku kamieni. Niżej zieleniły się drzewa; tu i ówdzie błyskała biała piana górskich potoków. Strącony stopą kamień spadał w ciszy niemal bez końca. Nad głową miał czyste niebo i nic poza tym. Wyprostował się, wziął głęboki oddech, podbiegł kilka...
renfri73