Święte niewiasty.pdf
(
55595 KB
)
Pobierz
DZIEŁA
KLETYNY ZTAŃSKICH HOFMANOWEJ.
DZIEŁA
KLEMENTYNY Z TAŃSKICH
HOFMANOWÉJ.
WYDANIE NOWE
pod redakcyą,
NARCYZY
ŻMICHOWSKIEJ
z dodaniem
OBJAŚNIEŃ.
ŻYCIORYSU I
TOM VIII.
WARSZAWA.
NAKŁADEM SPÓŁKI WYDAWNICZEJ KSIĘGARZY;
GEBETHNER ł WOLFF.
MAURYCY ORGELBRAND.
MICHAŁ GLÜCKSBEBG.
I
G. SENNEWALD.
EDWARD WENDE.
1876.
^osBOjreHO IJeH3ypoK)
Bąptuaea, 3 JĘenaopn 1875 z.
SWIĘTE NIEWIASTY.
Druk J. Ungra, "Warszawa, Nowolipki, 2406
h
ł
I.
Ś W I Ę T A MONIKA,
(matka świętego Augustyna,)
Me zamilczę nic z tego co mam w pamięci, mówi św.
Augustyn w księdze dziewiątej Wyznań swoich, o wiernej
słudze Twojej, mój Boże, która urodziła mnie według ciała
na żywot ten doczesny, a według ducha, na światłość i na
żywot wieczny. Nie ją,, ale Twoje własne dary, Panie, w niéj
wysławię; bo ona ani się sama stworzyła, ani się sama
wykształciła: Tyś ją uczynił, ojciec i matka nie wiedzieli
jaka z nich córka wyjść miała; opieką. Twoją, nauką Chry
stusa Syna Twego dostąpiła tego szczęścia, iż wzrosła w bo-
jaźni Twojej, w chrześcijańskim domu, i stała się przez po
bożność swoją jedną z ozdób Twojego Kościoła.
Co do wychowania swego, św. Monika w dalszém ży
ciu, nietylko pilność własnej matki chwaliła, ale więcej nie
równie troskliwość starej jednej białogłowy, która jeszcze
jéj ojca wychowała, i nosiła go dzieckiem na ramionach
swoich, jak zwykły młode dziewczęta, już słuszne, nosić małe
dzieci. Ta pamięć, wiek tej białogłowy, i świętość obyczajów
sprawiły, iż w owym domu zacnym bardzo ważoną i czczoną
była, i miała oddane pod dozór swój, córki pańskie; pilnie je
strzegła, srogości świętej gdy było potrzeba używała nad
niemi, a nauki im a napomnienia zbawienne dawała. Mię
dzy inną ostrożnością dobrych obyczajów, żadnej panience
9
nie dopuściła w największem pragnieniu pić, okrom obiadu
albo wieczerzy, nietylko wina, ale wody, bojąc się", aby im
to w obyczaj nie weszło, i dawała im zdrową przestrogę,
mówiąc: „Teraz wodę pić chcecie, bo w mocy swojej nie
macie wina; ale gdy pójdziecie za mąż, a kufy i dzbany
pod waszą władzą będą, porzucicie wodę, a zły zwyczaj
obrócicie na wino." Tym sposobem umiała krocie popę-
dłiwość tego. wieku, który tak mało ma doświadczenia, a tak
zwykł ufać sobie; uczyła młode dziewczęta opierać się nie
nagannemu pragnieniu, żeby mogły zawsze we wszystkiém
słuchać praw wstrzemięźliwości, i nawet nie pożądać czynić
rzeczy nieprzyzwoitej.
Jednak mimo téj straży, młoda Monika nauczyła się
stopniami pić bardzo dużo wina. Według gospodarnego
zwyczaju i jako panienkę, której trzeźwości wierzono, ro
dzice posyłali ją codzień do sklepu, dla utoczenia wina po
trzebnego na obchód domowy każdego dnia. Ona nalawszy
dzban pełny, nie mogła przemódz chęci pokosztowania aby
kropel kilku, nie całą gębą, ale choć końcem języka; gdyż
z początku miała nawet wstręt pić wiele; i nie czyniła tego
bynajmniej ze skłonności do pijaństwa, lecz z krewkości
młodej i z owéj żywości, która w dzieciach często przemaga
i do różnych wyskoków je pobudza. Ale ponieważ każdy
co małych przewinień w sobie nie hamuje, wpada w wielkie,
młoda Monika, kosztując dziś trochę więcej wina niż sko
sztowała wczora, doszła do tego, że po całych kubkach wy
pijała, i to z wielką chciwością; a owa dozorczyni tak pilna
domyślić się nawet tego nie mogła. Lecz Ty sam radziłeś
o niéj Boże; bo gdzież ojciec, gdzie matka, gdzie stróże
i nauczyciele, i co oni mogą bez Ciebie! Ty sam, który nas
stwarzasz i utrzymujesz, lekarstwa Twoje do serca naszego
posyłać raczysz, i stróżem naszym najpilniejszym jesteś.
Jakże potrafiłeś uleczyć dzieweczkę? oto słowem przykrém
i obrażającej, które wyszło z ust innej osoby, jakby żelazo
ostre a zbawienne, i odcięło odrazu tę zarażoną część jéj
duszy. Sługa, z którą chodziła do sklepu, poswarzyła się
z nią pewnego dnia, kiedy były same we dwie; i jak to
często bywa między dziećmi a służącemi, 'wymówiła jéj zły
nałóg z wielkim jadem i nazwała ją „pijanicą." To słowo
ugodziło jakby strzała młodą Monikę; otworzyły jéj się oczy,
zawstydziła się bardzo samej siebie, i od tego czasu dusza
jéj uleczona wzięła poprawę, a ów zwyczaj kosztowania
i pijania wina zarzuciła zupełnie. Bo jako przyjaciele po
chlebiając nam, psują nas; tak ci, którzy nas nienawidzą,
z gniewu prawdę mówiąc, często są nam bardzo pożyteczni.
Swaru tego św. Moniki ze sługą nikt nie słyszał, bo słu
żebnica bała się tego na panienkę powiedzieć, żeby nie być
karaną, iż tak późno przestrzegła, przecież za łaską Bożą
posłużył do jéj poprawy. Odtąd trwając w wielkiej skro
mności i wstrzemięźliwości, w posłuszeństwie ku rodzicom,
których czciła jak samego Boga, doszła lat godnych zamęź-
cia, i daną została Patrycyuszowi, zacnemu obywatelowi
Tagasty w Afryce, tegoż samego miasta, z którego rodem
była i gdzie mieszkała z rodzicami.
W tern małżeństwie, chociaż Patrycyusz był poganinem,
święta Monika służyła mężowi jako panu swojemu. Posta
nowiwszy w sobie pozyskać go kiedyś Bogu, pracowała nad
tern dziełem nie mówieniem, ale zgodném mieszkaniem,
chętną posługą, i innemi cnotami niewieściej okrasy, które
ją piękną w oczach małżonka i bardzo wdzięczną u niego
czyniły. Tak umiała wszystko znosić i przykrości od niego
zadane wytrwać, iż nigdy z nim żadnych na sercu niesnas-
ków i roz-terku nie znała; czekała cierpliwie miłosierdzia
Boskiego nad nim, żeby wiernym zostawszy, obyczaje swoje
nieprzyzwoite łacniej opuścić mógł. A ponieważ mąż jéj
choć dobrego serca i wiele ją miłujący bardzo był gnie-
wliwy i prędki, nigdy uniesieniom jego się nie sprzeciwiała,
nia uczynkiem, ani słowem; dopiero gdy ochłodnął i przy-
Plik z chomika:
romankacz2
Inne pliki z tego folderu:
Klementyna z Tańskich.png
(414 KB)
Chmielowski - Klementyna z Tańskich Hofmanowa zarys biograficzno.pdf
(38857 KB)
Boberska - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa.pdf
(11573 KB)
Życiorysy porządkiem chronologicznym ułożone.pdf
(172750 KB)
Wyjątki z dzieł polskich.pdf
(138156 KB)
Inne foldery tego chomika:
Cecylia Walewska
Felicja z Wasilewskich Boberska
Jadwiga Petrażycka-Tomicka
Maria Konopnicka
Narcyza Żmichowska
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin