Mikołajczyk w Polsce powojennej.doc

(46 KB) Pobierz
Word

Mikołajczyk w Polsce powojennej

23 SIERPNIA 2020 / DODAJ KOMENTARZ

Pod koniec czerwca 1945 r. powrócił do Warszawy Stanisław Mikołajczyk (1901-1966) – jeden z czołowych liderów ruchu ludowego w II RP, przywódca Wielkiego Strajku Chłopskiego w 1937 r., od lipca 1943 do listopada 1944 r. premier rządu RP na uchodźstwie. Jego powrót do kraju był rezultatem decyzji podjętych na konferencji w Moskwie (17-21 czerwca 1945 r.) w sprawie utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, w której osobiście uczestniczył. W rządzie tym Mikołajczyk objął tekę premiera oraz ministra rolnictwa i reform rolnych, a związani z nim ludowcy – Władysław Kiernik i Czesław Wycech – objęli teki ministrów administracji publicznej oraz oświaty. W następstwie powrotu Mikołajczyka do Polski doszło 8 lipca 1945 r. do ujawnienia w Warszawie konspiracyjnego Stronnictwa Ludowego „Roch” – jednej z czterech głównych partii politycznych Polski Podziemnej – stojącego w opozycji do prokomunistycznego Stronnictwa Ludowego, które w 1944 r. weszło w skład PKWN, a potem Rządu Tymczasowego.

12 lipca 1945 r. powołano Tymczasowy Komitet Wykonawczy Stronnictwa Ludowego (niekomunistycznego), który wyłonił prezydium partii. Prezesem został nestor ruchu ludowego Wincenty Witos, a pierwszym wiceprezesem Stanisław Mikołajczyk. Wobec poważnego stanu zdrowia Witosa (zmarł 31 października 1945 r.) kierownictwo stronnictwa od początku spoczęło w rękach Mikołajczyka. Dla odróżnienia od Stronnictwa Ludowego współpracującego z PPR (zwanego przez oponentów „lubelskim”) i w związku z brakiem porozumienia z jego kierownictwem w sprawie zjednoczenia, niekomunistyczne Stronnictwo Ludowe przekształcono 22 sierpnia 1945 r. na konferencji w Krakowie w Polskie Stronnictwo Ludowe. Do jego szeregów przeszła większość członków „lubelskiego” SL. Formalnie Stanisław Mikołajczyk został wybrany na prezesa Rady Naczelnej PSL podczas I Kongresu tej partii, który obradował w Warszawie w dniach 19-22 stycznia 1946 r.

W listopadzie 1945 r. PSL zrzeszało już 200 tys. członków, w styczniu 1946 r. – 540 tys., a w maju 1946 r. – 800 tys., stając się najliczniejszą partią polityczną w ówczesnej Polsce. Wokół PSL skupiły się wszystkie siły opozycyjne wobec komunistów, które chciały działać legalnie w powojennej rzeczywistości politycznej. Stało się to powodem ataków i szyderstw ze strony propagandy PPR, która zarzucała PSL, że jest partią zrzeszającą „chłopów z Marszałkowskiej”. Władze komunistyczne zignorowały wniosek o legalizację Stronnictwa Narodowego, odmówiły zalegalizowania utworzonej w październiku 1945 r. przez Zygmunta Żuławskiego Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej oraz sprowokowały rozłam w Stronnictwie Pracy, co doprowadziło do zawieszenia 18 lipca 1946 r. działalności tej partii przez jej Zarząd Główny. PSL został wtedy jedyną partią legalnej opozycji politycznej.

Program PSL opierał się na ideologii agraryzmu, odwoływał do wartości chrześcijańskich i zakładał szukanie trzeciej drogi pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem. Mikołajczyk i jego partia odrzucali też otwarcie dyktaturę proletariatu i tzw. kierowniczą rolę PPR. Z tego powodu od razu stali się przedmiotem ataków ze strony skupionego wokół PPR obozu władzy. Ataki te nasiliły się, kiedy 22 lutego 1946 r. Mikołajczyk odrzucił propozycję startu PSL w wyborach parlamentarnych z jednej listy razem z PPR i jej satelitami, co spowodowało opuszczenie przez PSL Centralnej Komisji Porozumiewawczej Stronnictw Demokratycznych.

Mikołajczykowskie PSL konsekwentnie stało na stanowisku realizacji postanowień jałtańskich w kwestii przeprowadzenia w Polsce demokratycznych wyborów oraz przestrzegania w państwie zasad praworządności. Dlatego domagało się likwidacji Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i wielokrotnie stanowczo sprzeciwiało się terrorowi UB, MO, KBW i ORMO. Ofiarami tego terroru stali się także członkowie PSL, z których kilkadziesiąt tysięcy zostało aresztowanych w latach 1945-1947, a co najmniej 146 skrytobójczo zamordowanych. Głośny był protest Stanisława Mikołajczyka wobec sfałszowania przez władze wyborów do Sejmu Ustawodawczego z 19 stycznia 1947 r. PSL otrzymało wówczas tylko 28 mandantów na 444. Unieważniono listy PSL w 10 okręgach na 52 i nie dopuszczono przedstawicieli PSL do 4,2 tys. na 5,5 tys. komisji wyborczych, co umożliwiło sfałszowanie wyborów. Podczas powyborczej konferencji prasowej, gdy Mikołajczyk mówił o fałszerstwach, sekretarz generalny KC PPR Władysław Gomułka odpowiedział mu szyderczo: „Leć pan na skargę do Churchilla”.

Omawiając sytuację polityczną w Polsce w latach 1945-1947 najczęściej przytacza się te fakty, czyli mówi się o tym przeciw czemu byli Stanisław Mikołajczyk i PSL. Byli przeciwko budowaniu w Polsce monopartyjnej dyktatury komunistycznej. Rzadziej zwraca się uwagę na to za czym byli, czyli w czym stanowisko Mikołajczyka i PSL było zbliżone do stanowiska Bloku Demokratycznego, a więc PPR i jej satelitów.

Przede wszystkim Mikołajczyk i PSL opowiadali się, tak jak i obóz skupiony wokół PPR, za granicą na Odrze i Nysie Łużyckiej. Podczas referendum z 30 czerwca 1946 r. PSL wezwał do głosowania „nie” jedynie na pierwsze pytanie dotyczące likwidacji Senatu. Nie wezwał natomiast – tak jak najbardziej radykalna część podziemia antykomunistycznego – do głosowania „nie” również na pytania drugie i trzecie dotyczące powojennych reform społecznych oraz granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.

O wytyczeniu polskiej granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej zadecydowała ostatnia konferencja Wielkiej Trójki, która odbyła się Poczdamie w dniach 17 lipca-2 sierpnia 1945 r. W delegacji polskiej na konferencję w Poczdamie znaleźli się prezydent KRN Bolesław Bierut (formalnie bezpartyjny, faktycznie PPR), wiceprezydent KRN Stanisław Grabski (bezpartyjny, nestor endecji), premier Edward Osóbka-Morawski (PPS), wicepremier Władysław Gomułka (PPR), wicepremier Stanisław Mikołajczyk, minister spraw zagranicznych Wincenty Rzymowski (SD), wiceminister spraw zagranicznych Zygmunt Modzelewski (PPR) i marszałek Michał Rola-Żymierski. Wicepremier Mikołajczyk uczestniczył podczas konferencji poczdamskiej w kluczowych spotkaniach delegacji polskiej z przedstawicielami Wielkiej Trójki i był współautorem stanowiska Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej w sprawie polskiej granicy zachodniej. Stanowisko to – odwołujące się do praw historycznych – sprowadzało się do tezy, że granica Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej ze Szczecinem po stronie polskiej jest ważna nie tylko z ekonomicznego punktu widzenia, ale także z punktu widzenia wymogów bezpieczeństwa państwa.

Problem granicy zachodniej został rozstrzygnięty w Poczdamie pomyślnie dla Polski przede wszystkim dzięki nieugiętej postawie Stalina, który widział na Odrze i Nysie Łużyckiej zachodnią granicę bezpieczeństwa ZSRR, ale również dzięki jednomyślności i nieustępliwości delegacji polskiej.

Mikołajczyk popierał także szybkie zagospodarowanie Ziem Odzyskanych i scalenie ich z Polską. Na tym tle doszło jednak do ostrego sporu pomiędzy nim a PPR. Mikołajczykowski PSL sprzeciwił się powołaniu Ministerstwa Ziem Odzyskanych na czele z przywódcą PPR Władysławem Gomułką. Gdy resort ten został mimo to utworzony 13 listopada 1945 r., władze PSL domagały się jego likwidacji. Na niechęć ludowców do MZO wpływał z jednej strony fakt, iż ograniczało ono zakres działania Ministerstwa Administracji Publicznej, kierowanego przez polityka PSL Władysława Kiernika. Z gestii MAP wyłączono bowiem podległy mu dotychczas Państwowy Urząd Repatriacyjny. Z drugiej strony ludowcy Mikołajczyka zdawali sobie sprawę, że Ministerstwo Ziem Odzyskanych będzie w ręku PPR narzędziem kształtowania politycznego oblicza ziem nowo wcielonych do Polski. Dlatego w sytuacji zaostrzającej się walki pomiędzy PSL a PPR sprzeciwili się utworzeniu MZO, a potem żądali jego likwidacji. Nie zmienia to faktu, że w zagospodarowaniu Ziem Odzyskanych uczestniczyły także tysiące szeregowych członków PSL.

Mikołajczyk nie oponował również przeciw ustanowieniu wschodniej granicy Polski w oparciu o linię Curzona. 16 sierpnia 1945 r. uczestniczył w Moskwie wraz z premierem Osóbką-Morawskim, Bolesławem Bierutem i Hilarym Mincem w podpisaniu umowy granicznej pomiędzy Polską a ZSRR, która wytyczyła istniejącą do dzisiaj wschodnią granicę Polski.

Mikołajczykowskie PSL w zasadzie nie sprzeciwiało się dwóm kluczowym reformom społeczno-gospodarczym, jakie przeprowadzono w Polsce w latach 1944-1946, czyli reformie rolnej i nacjonalizacji przemysłu. Miało jednak inne wizje tych reform niż PPR. Reforma rolna była kluczowym postulatem różnych nurtów ruchu ludowego w dwudziestoleciu międzywojennym. Nie potrafiły jej jednak przeprowadzić władze II RP, zwłaszcza władze sanacyjne, które po 1926 r. całkowicie ją zarzuciły. Reformę rolną przeprowadził dopiero PKWN, w czym już w 1944 r. uzyskał poparcie części ruchu ludowego („lubelskiego” SL). Mikołajczyk i PSL rozumieli historyczną i społeczno-ekonomiczną doniosłość tego aktu, który oznaczał zerwanie z półfeudalną i antyrozwojową strukturą społeczną Polski przedwojennej. Dlatego parcelacja majątków ziemskich zyskała poparcie PSL. Krytykowano jedynie tworzenie zbyt małych gospodarstw. Mikołajczykowski PSL opowiadał się za tworzeniem silnych ekonomicznie gospodarstw rodzinnych o powierzchni 5-20 ha.

Pod ustawą Krajowej Rady Narodowej z 3 stycznia 1946 r. o przejęciu na własność państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej znalazł się podpis m.in. wicepremiera Mikołajczyka. Program PSL opowiadał się bowiem za upaństwowieniem kluczowych gałęzi przemysłu. Postulował jednak wyłączenie z nacjonalizacji średnich przedsiębiorstw i niektórych dziedzin gospodarki. W tym różnił się od PPR, która zmierzała do jak najszerszej nacjonalizacji, urzeczywistnionej ostatecznie przez Hilarego Minca podczas tzw. bitwy o handel w latach 1947-1949.

Głównym celem przebudowy społecznej – stwierdzał program PSL – jest zdobycie dla warstw ludowych wyższego poziomu dobrobytu przy swobodnym, wszechstronnym rozwoju kulturalnym. Monopolistyczna gospodarka państwowa może zmuszać robotników do godzenia się z niską stopą życiową i zagrażać im nowym przymusem i naciskiem ze strony państwowej administracji gospodarczej”. Prorocze to były słowa. Z kolei PSL-owska „Gazeta Ludowa” pisała w 1946 r.: „Jesteśmy za upaństwowieniem kluczowych przemysłów, mających podstawowe znaczenie dla gospodarstwa narodowego (…). Z rosnącym niepokojem patrzymy na ten rozmach etatystyczny, który prowadzi gospodarkę naszą na fałszywy tor, ułożony ze stosów urzędowych papierków na podkładach nędzy”.

Wicepremier Mikołajczyk sprzeciwiał się m.in. upaństwowieniu zakładów graficznych i drukarń, widząc w tym zagrożenie dla wolności słowa. Zamiast upaństwowienia przedsiębiorstw (poza przemysłem ciężkim, wydobywczym i energetycznym) PSL postulował ich uspołecznienie w ramach spółdzielczości i samorządu gospodarczego. Było to bliskie postulatom części ruchu socjalistycznego, zwłaszcza nielegalnej PPS-WRN. Niemożliwe jednak do realizacji w warunkach geopolitycznych Polski po 1945 r., które implikowały przyjęcie radzieckiego wzorca ustrojowego.

Propaganda PPR zarzucała Mikołajczykowi i PSL popieranie zbrojnego podziemia antykomunistycznego i utrzymywanie z nim bliskich związków. W rzeczywistości Mikołajczyk odrzucał linię polityczną podziemia zbrojnego, którą zwięźle wyrażała znana rymowanka: „Jedna bomba atomowa i wrócimy znów do Lwowa. Druga mała, ale silna i wrócimy też do Wilna”. Na zjeździe wojewódzkim PSL w Warszawie pod koniec listopada 1945 r., w którym wzięło udział 2 tys. delegatów, Stanisław Mikołajczyk potępił bratobójcze mordy dokonywane przez czczone dzisiaj Narodowe Siły Zbrojne i nieprzejednaną postawę emigracji. Oświadczył też, że PSL pragnie sojuszu z ZSRR i współpracy ze wszystkimi partiami w kraju, ale na zasadzie równości.

Wymowne jest, że Mikołajczyk głosował na posiedzeniu rządu 26 września 1946 r. za uchwałami pozbawiającymi obywatelstwa polskiego gen. Władysława Andersa oraz 75 generałów i wyższych oficerów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, którzy wstąpili do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia. Mało tego – te uchwały były inicjatywą Mikołajczyka. Wypominał mu to później gen. Anders w swoich wspomnieniach.

W dniach 22-27 września 1947 r. odbyła się w Szklarskiej Porębie tajna konferencja dziewięciu partii komunistycznych i robotniczych, na której przedstawiciel WKP(b) Andriej Żdanow zarządził w imieniu Stalina zimnowojenną wrogość wobec Zachodu i komunistyczną dyscyplinę w bloku wschodnim. Był to początek stalinizmu w Polsce i innych krajach bloku. Na wstępie przystąpiono do rozprawy z partiami ruchu ludowego w Bułgarii, Czechosłowacji, Rumunii i na Węgrzech. W drugiej kolejności – do tzw. jednoczenia ruchu robotniczego, czyli likwidacji lub marginalizacji partii socjalistycznych i socjaldemokratycznych. Dla PSL w Polsce także nie było już miejsca.

W październiku 1947 r. Mikołajczyk otrzymał poufną informację, że wkrótce ma zostać pozbawiony immunitetu poselskiego i aresztowany. Prawdopodobnie ostrzegł go Bolesław Drobner z PPS. Oficjalnym powodem aresztowania miała być nota brytyjska skierowana rzekomo do Mikołajczyka podczas konferencji w Poczdamie. W nocie tej strona brytyjska miała popierać domaganie się przez Polskę Szczecina, a Mikołajczykowi miano zarzucić, że ją zataił. Najprawdopodobniej dokument ten spreparowały radzieckie służby specjalne. Dzięki pomocy ambasady USA Stanisław Mikołajczyk uciekł z Polski 21 października 1947 r.

Miesiąc później – 21 listopada 1947 r. – Rada Ministrów pozbawiła go obywatelstwa polskiego (rząd PRL przywrócił mu je pośmiertnie 15 marca 1989 r.). Za swoją działalność w Polsce w latach 1945-1947 był ostro atakowany na emigracji, zwłaszcza przez gen. Andersa i radykalnych antykomunistów. Najbardziej zajadłe kręgi emigracji nazywały go „kawalerem jałtańskim”. Zmarł 13 grudnia 1966 r. w Waszyngtonie. W 2000 r. jego prochy sprowadzono do Poznania i pochowano na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan.

W 1945 r. Stanisław Mikołajczyk powiedział: „Jeśli miałbym wybierać między Polską komunistyczną i żadną, to wybiorę tę pierwszą jako mniejsze zło”. Z kolei w rozmowie z Williamem Averellem Harrimanem, ambasadorem USA w ZSRR, stwierdził: „To, czego chcę, to ocalenie pewnej porcji wolności, tak aby naród polski mógł przetrwać najgorszy okres, który mamy przed sobą”. W tych słowach wyrażał się jego realizm polityczny, który nakazał mu podjąć próbę działalności legalnej w warunkach Polski pojałtańskiej.

Czy jego klęska polityczna w 1947 r., nieunikniona w warunkach stalinizacji, świadczy o tym, że nie miał racji, że jego realizm był błędem? Nie, ponieważ nie chodziło mu o siebie, ale o naród polski, któremu dał w latach 1945-1947 polityczny drogowskaz. Gloryfikowana dzisiaj walka zbrojna powojennego podziemia była w ówczesnych realiach drogą donikąd, co najwyżej drogą do powtórzenia katastrofy powstania warszawskiego. Nie ona zadecydowała o losach Polski. Do ewolucyjnej transformacji PRL z państwa monopartyjnej dyktatury w państwo demokratyczne i z państwa podległego w niepodległe nie doprowadzili Żołnierze Wyklęci. Transformacja ta, trwająca od 1956 do 1989 r., była dziełem z jednej strony reformatorskiego skrzydła PZPR, a z drugiej strony demokratycznej opozycji z lat 70-tych i 80-tych XX w., której drogę wytyczył w latach 1945-1947 PSL Mikołajczyka.

Bohdan Piętka

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin