Perły Humoru Polskiego t. 3.pdf

(33062 KB) Pobierz
PERŁY
HUMORU POLSKIEGO,
T O M III.
KRAKÓW.
N a k ł a d K. B a r t o s z e w i c z a .
DRUK W. KORNECKIEGO.
1892.
EPIGRAMATA
PISARZÓW POLSKICH
1
).
O Chloi
Panie, dziwisz się Cbloi; ja się dziwię tobie :
Czyż to Chloe po mężu drugi rok w żałobie ?
Bajki, dziś nic takiego pewnie się nie zdarzy,
Kochanek jej powiedział, że krepa do twarzy.
Widząc djabeł, że śmierć blada
Między domy sic przekrada;
Zapyta: Gdzież "to posuwasz swe kroki?
Idę po duszę. — Po ezyjaż to przecie?
Po sekretarską: tak chciały wyroki. —
O
przedajnym
Klemens Maciej Bardshi.
sekretarzu.
') Korzystamy tutaj ze zbioru Legatowicza znajdującego sie w Bibliotece Ja­
giellońskiej. Dokładny tytuł rekopismu brzmi jak następuje:
,
„Antologia Polska, to jest Epigrammata, Nagrobki, Napisy, Grzecznostii, Ucinki
> Myśli dowcipne stu z góra pisarzy naszych, zebrane przez Ignacego Piotra Lega­
towicza, Magistra Filozofii, b. Etatowego Dozorcę szkól: Lepelskie
J;
Potockiej i Wił-
komierskiej, Kollegialnego Radcę, Kawalera Orderu Św. Stanisława 3-ciej klassy, ma­
jącego znak nieskazitelnej służby"za 25 lat."
Rekopism in
4
-to, str. n o w katalogu rękopismów Bibl. Jagiel. oznaczony
Nrem 2791 (Wisłocki, katalog tom II. str. 651.) Po karcie tytułowej idzie przedmowa:
„Do czytelnika. Oto masz, zacny czytelniku, całkowity zbiór epigrammatów
ze wszystkich pisarzów polskich, ze wszystkich pism peryodycznych ojczystych, oraz
ze wszystkich książek naszych, jakie w ciągu lat czterdziestu do rąk moich wpasc
mogły, przeżeranie wyjęty i w porządku alfabetycznym autorów ułożony. — Znaj­
dziesz tu epigrammata począwszy od Mikołaja Reja z Nagłowic az do czasów dzi­
siejszych napisane; ba nawet" i takie, które z ust do ust przechodząc nigdy drukiem
ogłoszone nie były. Miałem zamiar na czele tego zbioru położyć należytą o tym ro­
dzaju rozprawę, tudzież krótka o każdym pisarzu podać wiadomość, ale nagła utrata
wzroku tego zamiaru do skutku przywieść nie pozwoliła. Przyjmij wiec chętnie, co
ci
daje i bądź mi przyjaznym. — Pisałem w mieście guberńskiem Mińsku przy rzece
6
Djabeł jej na t o : cóż ei się plecie?
Nie idź napróżno: oświecić cię muszę,
Że jeszcze rokiem
Przed tym wyrokiem,
My za talara kupili te duszę.
Klemens
Maciej
Bardski.
7
Dwa lub trzy wierszem listy miłosnej osnowy;
Dwa albo trzy miesiące to czynić należy,
A każdy, czy to stary, czy młody uwierzy,
Że jeźli to r e c i p e kogo nie utrudzi,
Niezawodnie połączy dwoje głupich ludzi.
Ferdynand Chotomski.
°0
^Orfeuszu.
Orfeusz żonę wyrwał, która w piekle była,
Żadna zaś żona męża z piekła nie dobyła.
Feliks Chrzanowski.
Hj rachunku sumienia.
Pewny ilekroć chciał się swych grzechów spowiadać,
Miał zwyczaj żonę pięściami okładać. —
Spytany o przyczynę od przyjaciół swoich :
„Mam, rzecze, słabą pamięć i przypomnieć moich
Grzechów sobie nie"mogę: ta zaś gdy pięść czuje,
Tak z rejestru me wszystkie występki rachuje."
Nikodem Czeczel.
3)o kaznodziei.
O jak mówiąc p o r u s z a s z każdego człowieka,
Gdy wszystek lud od twego kazania ucieka.
Nikodem Czeczel.
£fVa uratowaną brzydotę.
Szpetnąś była, pókiś się nie umalowała;
Włożywszy na twarz farby, straszniejsząś się stała. —
I cóż ztąd? — Dokazałaś tego sztuką swoją,
Że gdy cię nie kochają, przynajmniej się boją.
Józef
çyYiz
adwokata.
Dulski.
Hj puzderku.
Flaszki z gorzałką w puzderku zamykasz,
A co minuta odmykasz i łykasz !
Hałas sam czynisz: wypito z pod klucza!
Klucz nie pomoże, gdy gęba dokucza. —
Chceszli, by wódki nie ubyło wcale,
Zamknij twą gębę kłódką, mój Michale! —
Daniel Bratkowski.
3)yiharmonia.
Nic dziw, że i najmilsza muzyka cię głuszy;
Bo masz głowę za małą, a za wielkie uszy.
Kazimierz Brodziński.
flunak.
Rozum i serce, dwa wrogi,
Na straszny bój się wyzwali,
Wtem weszła Anna do sali
I rozum w nogi.
Kazim ierz Brodziński.
Vyecepta dla zalotników.
Dwa albo trzy umizgi, dwa lub trzy obiady,
Dwie lub trzy pod oknami dane serenady,
Dwa lub trzy z cukierkami pudełeczka małe,
Dwie albo trzy przysięgi, chociaż krótko-trwałe,
Dwie albo trzy zabawy, na których są tańce,
Dwa albo trzy codziennie wysłani posłance,
Dwa albo trzy bilety na cienkim papierze,
Dwie albo trzy godziny w loży na operze,
Dwie lub trzy na przechadzkach słodziuchne rozmowy,
Swisloczy. Lata pańskiego tysiącznego osmsetnego piędziesiatego dziewiątego Maja
14 dnia ; żywota zaś mego sześćdziesiątego trzeciego roku."
Ignacy Piotr Legatowicz,
ze wsi zwanej Małą Kaplicą pod Grodnem.
Naturalnie dajemy tylko wyjątki, gdyż w zbiorze epigramatów znajdują się
także poważne oraz takie, które już poprzednio umieściliśmy lub osobno umieścimy,
jak np. Reja, Kochanowskiego, Kochowskiego, Pełki, Szydłowskiego i t. d.
Przyj), wyd.
Nie otwieraj mi, chłopcze, nigdy drzwi nikomu. —
Próżno idzie, to ty mów: nie ma pana w domu.
Stanisław
Duûczewski.
£fla
tegoż.
Otwórz! — A kto tam? — Ja. — Niesiesz co? — Bardzo wiele:
Kapłony, kaczkf, gęsi, barana i cielę. —
— Otwórz! — A nie niosą, tam z drugiej strony czego?
— Oto wiodą dwa wieprze i woły karmnego. —
— Powiedz pierwszym, żem wdzięczen za pamięć łaskawą,
Otwórz drugim, bo pewnie ida z lepszą sprawą.
Stanisław
Dutïczetvski.
ßposob robienia
-przyjaciół.
ßprzeczka.
Najprędzej sprzeczka z niczego się wznieci.
Tak to między małżeństwem raz poszło o dzieci:
Mąż utrzymywał, że lubo nadobne,
Jednak do niego całkiem niepodobne;
Zona zaś powtarzała: podobne z urody
Do swego ojca jak dwie krople wody.
O cóż im chodzi ? Wszystkich sprzeczką zadziwili,
Bo żona prawdę mówi, a mąż się nie myli. —
Aleksander Fredro.
^rzysiec/a.
„Jeżeli kłamię, niech mnie piorun trzaśnie!"
Tak zaczął kłamca: — wtem zagrzmiało właśnie;
A o n czemprędzej dokończając mowy:
„Zem zawsze kłamał i kłamać gotowy."
Aleksander Fredro.
Jak łatwy sposób przyjaciół robienia!
Nasza Lucyna, gdy kochanka zmienia,
Mówi ze łzami: „W tej dobie
Niech nas połączy już przyjaźni siła."
I takim sposobem
Czterdziestu pięciu przyjaciół zrobiła.
Antoni Górecki.
<^Va
krytyków.
Niech jeszcze dobre niebo tern Polskę obdarzy,
By miała mniej krytyków, a więcej pisarzy; —
Bo z naszem gospodarstwem podobieństwo^ mają:
Jeszcze drzewa nie wzrosły, a już wycinają.
Antoni Górecki.
powiem coś państwu.
Powiem coś państwu, tylko nie roznieście.
Wczoraj przez nasze Krakowskie Przedmieście,
Bogini jakaś cała wystrojona
Szła zakwefiona.
Młodzież ciekawa cisnęła się tłokiem,
Ona wąziutkim uciekała krokiem.
A jam "nie gonił, bom nie w ciemię bity,
Znam ja kobiety,
Wiem co z niemi bywa: —
Gdy która ładna, twarzy nie zakrywa.
Antoni Górecki.
JZa deszcz.
Jak miły deszczyk! co to z niego będzie?
Wszystko nam z ziemi dobędzie.
„A niech Bóg broni! krzyknie sąsiad przestraszony:
Ja tam mam trzy żony."
Aleksander Fredro.
fA[a
iakomce.
Drżąc na okręcie wśród bałwanów srogich,
Łakomca niebom ślubował w rozpaczy,
Darzyć jałmużną przez trzy dni ubogich,
Kogo z nich tylko na lądzie -zobaczy.
A kiedy okręt do brzegu zawinął,
A strach naszego łakomcę ominął;
Żeby nie złamać swojej obietnicy,
Nie ukazał się trzy dni na ulicy.
Cypryan Godebski.
Tturyer
przejęty.
prośba.
Bóg, co widzi ludzkie biedy,
Żeby zapytał mię kiedy,
Co ty żądasz w swoim stanie?
Odpowiedziałbym Mu: Panie!
Wybaw od łaski lekarzów,
Od rachunku aptekarzów,
Niewzajemnego kochania,
Głodu, niewoli i rymowania.
Antoni Górecki.
Różnica
miedzy
psami.
Do potomności Jan w darze
Wysłał swą odę, lecz ją wśród drogi
Przejęli wczoraj piekarze,
I zabrali pod pierogi.
Antoni Górecki.
Między psami, a psami jest wielka różnica,
Choć złośliwy, wart chleba ten, co trzody strzeże ;
Lecz tych powinna dawno zabrać szubienica,
Co po pańskich pałacach zlizują talerze.
Antoni Górecki.
JO
L
0 złej żonie.
Spytano, czemu nie miał p s ó w ? pewnego c z ł e k a ;
„ N a co mi psy, odpowie, m a m żonę, ta szczeka."
Józef Grąbczewśki,
2)rpaj Iraminorvie.
J e d e n b r a m i n z uszczerbkiem i czasu i wzroku,
Co dzień patrzał na słońce od rana do zmroku ;
Drugi sądząc, że nie jest godzien takiej chwały,
Z a m k n i ę t y w ciemnym lochu siedział przez rok cały.
Cóż się stało ? Oślepli obadwaj czciciele ;
T e n , że wcale nie p a t r z a ł , ów, że p a t r z a ł wiele.
Ferdynand Gutt.
ÏN.O.
złą
żonę.
Tem będzie skuteczniejsze l e k a r s t w a działanie.
Onć da" receptę z Galena, ty mu z Miechowity ;
A t a k będzie i b a r a n cały i wilk syty.
Wojciech Ines.
H) małżeństwie.
Z mężem żona
Połączona
Całość s k ł a d a .
Więc w y p a d a
Wyznać sądu dekret szczery,
Że t a całość ma nóg cztery.
A. Kaczkowski.
<0 łzach.
Najprędzej łzy schną, wiedzcie o tej d o b i e :
Pannie przy ślubie, wdów przy mężów grobie.
Mateusz Hieronim Koclmninrski.
Hj
ludormiczym.
Brat, gdy się starał o żonę,
I widział j e j dobrą stronę,
Zwykle j ą aniołem mienił.
Teraz, gdy się z nią ożenił,
I złą j e j stronę obaczył,
Nazwą djabła ją uraczył.
Julian Hornin.
£jVa
flana.
J a n nim złą żonę odziedziczył,
Do nierogatych się l i c z y ł ;
Dziś, gdy j e s t w rzędzie żonatych,
Już należy do rogatych.
Julian livrai».
^La
astronoma.
Niech wie potomność, że nasz budowniczy,
Co ósmy k r z y ż y k swego wieku liczy,
Cokolwiek stworzył, wszystko już r u n ę ł o :
Sam, równy Bogu, przeżył swoje dzieło.
Szymon Konopacki.
fAJa
'ftlarysse.
Piotr, który niegdyś gwiazdy liczył na miliony,
Dziś trzech zliczyć nie u m i e wobec w ł a s n e j żony.
Julian Ho rui u.
£fVa tchórza
żołnierza.
U Klaryssy złota mało,
T y ś bogaty, idź do w i a n a ;
Tobie rogów nie stawało,
A j e j złota — dobra zmiana.
Szymon Konopacki.
• ^Nia zdarzenie
n> ^zyrnie.
Biegły masz dowcip mój Andrzeju drogi !
Biegłą masz pamięć, najbieglejsze nogi.
Wojciech Ines.
^Va
lekarza.
Ojciec dziecię w T y b r wrzucił, a pies wyniósł z d r o w e ;
T a m t e n psie "dzieło sprawił, ten s p r a w i ł ojcowe.
Ignacy Krasicki.
~£od obrazem Zassoniego,
który się
kazaï
odmalować z figą w ręku.
Pytasz, po co ten figę w ręku swoim ś c i s k a ł ?
Całe życie pracując, to u dworu z y s k a ł .
Ignacy Krasicki.
Chceszli, aby cię m e d y k skutecznie r a t o w a ł ;
T r z e b a , żebyś mu ręce dobrze nasmarował.
On ci trunek zapisze, ty mu smarowanie ;
Zgłoś jeśli naruszono regulamin