Kraszewski Józef Ignacy - Litwa za Witolda.pdf

(1272 KB) Pobierz
Ta lektura,
podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu
Wolne Lektury
przez
fun-
dację Nowoczesna Polska.
JÓZEF IGNACY KRASZEWSKI
Litwa za Witolda
 

Wśród weselnych, trwających jeszcze w Krakowie obrzędów, uczt, godów i turniejów,
rodzina Władysława Jagiełły, jego rodzeni i stryjeczni podpisywali zrzeczenia się, zaręcze-
nia poddaństwa i wierności, które w tym roku i następnych kilkakroć powtórzyli. Litwa
połączona z Polską dawała jej hołdowników nowych: Dymitra Korybuta ks. Nowogrodu
Siewierskiego, który z bojarami swej ziemi wyrzekał się wprzód przyjętego poddaństwa
w. ks.¹ Moskwy Dymitrowi! Skirgiełłę ks. połockiego i trockiego, Aleksandra-Wigun-
ta Kiernowskiego, Wasyla Pińskiego, Włodzimierza Kijowskiego, Szymona Lingweneja
ks. mścisławskiego i rządcę W. Nowogrodu, Witolda ks. naówczas podlaskiego i części
Rusi Wołyńskiej, Teodora Lubartowicza książęcia włodzimierskiego, Jerzego Dowgota
(?), Jerzego i Andrzeja Michałowiczów, Teodora Daniłowicza ks. ostrogskiego z bratem
Michałem i wielu innych. Ci wszyscy, jeśli nie zaraz, to później nieco Polsce i jej królowi
wierność zaprzysięgli bez oporu.
Król Jagiełło królowej Jadwidze i panom polskim dawał zakładników na dotrzyma-
nie paktów i wszystkiego, do czego się zobowiązywał; ci, acz mogli być przytrzymani
w Krakowie, gdy raczej dla formy tylko jak przez niedowierzanie jakieś wyznaczeni byli;
— otrzymali zaraz pozwolenie powrotu do ziem swoich, z obowiązkiem tylko przybycia
na każde zawołanie. Zakładnikami wyznaczeni i przyjęci byli: ks.ks.² Skirgiełło, Witold,
Michał książę Zasławski, Teodor Lubart Włodzimierski i syn Jerzego Jan ks. bełski.
Gdy się to dzieje w Krakowie, a Jagiełło oddalić się z Polski dla obrony swych granic
nie może; Krzyżacy, nim większe siły zebrać potrafili, wpadli tymczasem w Litwę z żoł-
nierzem, jaki był na pogotowiu, korzystając z nieobecności króla, książąt i kraju otworem
stojącego; bo panowie litewscy, zapewne z rozkazu Jagiełły, pozostali dla narady, przy-
sposobienia ludu do chrztu i wywrotu bałwanów w Wołkowysku. Mistrz inflancki we
dwa oddziały wpadł od Dźwiny na Litwę, inny oddział z Rusinów w Smoleńsku i Po-
łocku zaciągnionych złożony, pod wodzą Andrzeja Wingolda, który świeżo Połock swój
i to, czego nie miał poddał był³ Zakonowi; — wpadł także pustoszyć w granice litewskie.
Na Rusi łatwiej niż gdzie indziej było podburzać przeciwko Jagielle i gotować od-
stępstwa; a przecież nie udało się i tam dokonać między ludem i możnemi słowem tego,
czego nie podobna było uczynić orężem. Nikt się nie kwapił przejść pod rządy Andrzeja.
Oblężono i po długim oporze wzięto i spalono Łukomlę, do której szturm przypusz-
czać i ognie podrzucać musiano, po drabinach mury zdobywać z wielką stratą Niemców.
Najezdnicy posunęli się potem aż ku Oszmianie, zamku więcej żadnego nie wziąwszy.
Wracając po splądrowaniu osiemnastu włości, zdobyli Dryssę, Druję, a podobno i Po-
łock. Wyprawa ta trwała trzy tygodnie, zagarniono⁴ w niej do   ludu, więcej  
koni i mnóstwo bogatego łupu.
¹w
— skrót od: wielki książę; tu w C.lp: wielkiemu księciu.
²
— skrót od: książęta.
³
z o i ia odda
— daw. forma czasu zaprzeszłego; znaczenie: poddał uprzednio, przed innymi
wymienionymi wydarzeniami i czynnościami wyrażonymi w zwykłym czasie przeszłym.
⁴za
a io o
— dziś: zagarnięto.
Mistrz inflancki z Andrzejem, nie mogąc sami uczynić tyle złego Litwie, ile by byli
życzyli, nasłali na nią jeszcze srogiego okrutnika, człowieka, co się od Tatarów chyba
wyuczyć musiał sposobu prowadzenia wojny, niszczącego i zabijającego z wyrachowaniem,
z rozkoszą, z namysłem. Tym był Świętosław Janowicz Smoleński, któren podmówiony
od Andrzeja, połączywszy się z kniaziem Janem Bazylewiczem i Hlebem Świętosławiczem
a bratem jego Jerzym Świętosławiczem; — pociągnął odbierać teraz od Litwy zawojowane
przez nią grody. Witebsk i Orsza zamknęły przed nim bramy, a silna ich obrona, rozżarła⁵
do tego stopnia okrutnika, że plądrując litewskie posiadłości, dopuszczał się niemogących
opisać⁶ srogości nad ludem.
Kronikarze wzdrygają się, chcąc je ohydzie przyszłości podać: pastwiono się wymyśl-
nie nad dziećmi, kobietami, starcami bezsilnemi, dusząc, wbijając na pal, rozbijając ko-
łami, targając końmi, zapierając⁷ do budowli, w których palono po kilkaset osób razem,
podkładając szyje pod wzniesione podwaliny domostw, które spuszczano potem na nie-
szczęśliwe ofiary zajadłości Świętosława. Zwróciwszy się potem do Smoleńska dla przy-
gotowania do oblężenia Mścisławia, otoczył to miasto dnia  kwietnia. Przez dziesięć dni
upartego szturmu, Korygiełło bronił się w niem odważnie.
Dnia dziesiątego o południu pokazała się odsiecz litewska, nadesłana śpiesznie przez
uwiadomionego już o tych wypadkach Jagiełłę, który z Krakowa wyprawił zaraz na Ruś
zagrożoną braci: Skirgiełłę, Korybuta, Lingweneja i Witolda z posiłkami naprędce w Pol-
sce i Litwie ściągnionemi⁸.
Posiłki te szły przez Ruś i Wołyń, skąd Korybutowe i Lingweneja oddziały powstały,
w dość już znacznej liczbie śpiesząc pod Mścisław.
Witold, osobnym dowodzący oddziałem, szukał Krzyżaków, ale ci uszli. Obiegł na-
przód Łukomlę, gdzie się znajdował książę Andrzej, pierwsza wojny przyczyna; wziął ją,
załogę Andrzejewską wyciął i rozpędził, a Łukomlę swoim ludem osadził. Stąd poszedł
pod Mścisław, łącząc się z braćmi ciągnącemi także na Światosława. Andrzej wzięty w nie-
wolę, bojarowie, co mu przychylnemi się okazali, ukarani, a więzień królowi odesłany na
zamku chęcińskim trzy lata niewoli wysiedział; za poręką dopiero oswobodzony.
Szło teraz o obronę Mścisławia, ku któremu wszystkie siły się skupiły. Smoleńszczanie
nie wiedząc, skąd tak znaczny ratunek przychodził w pomoc oblężonym; zmuszeni byli
niespodzianie pod murami samego miasta, nad Werehą rzeką, stawić czoło odsieczy wobec
Mścisławian poglądających na bitwę z wierzchołka swych zaboroli⁹.
Litwa rozbiła ich: po silnym dość oporze, przemożeni, pobici, potonęli w rzece lub
na placu padli: reszta w niewolę lub rozsypkę poszła. Sam Świętosław ranny uszedł do
przyległego lasu, gdzie go litewski żołnierz włócznią przeszył. Jan Bazylewicz padł także:
Hleb i Jerzy Światosławicze w niewolę wzięci.
Spod Mścisławia pociągnęły wojska pod Smoleńsk, za uciekającemi niedobitkami
Świętosława, które się w nim zamknęły. Dnia  kwietnia wzięły okup z miasta, wydano
ciała zabitych dla przystojnego pogrzebu. Jerzy Światosławicz złożywszy przysięgę wier-
ności otrzymał Smoleńsk, Hleb brat jego uprowadzony został do Litwy. W Połocku,
Witebsku, Orszy, Smoleńsku, Mścisławiu, zamki osadzone na nowo. Ruś, która dzięki
staraniom Andrzeja burzyć się poczynała, uspokojona.
Jagiełło zajęty rządami nowemi w Polsce, a zwłaszcza uśmierzeniem rozruchów wiel-
kopolskich, gdzie Domarad starosta i Wincenty wojewoda niepokojów sprawcami byli;
burzliwych poskramiał, łupieżców karał, zabrane dobra kościelne powracał. Niepodob-
na mu było samemu obu krajami zarządzać, Litwa wymagała z ramienia jego zastępcy.
Wyznaczony brat królewski Skirgiełło.
Ten niektórych Polaków, do rady i w pomoc na przypadek wojny dla utrzymania się
na zamkach wileńskich, dodanych miał sobie. Oprócz tego bojarowie litewscy, których
od połączenia z Polską powoli do Rady przypuszczać zaczęto, osadzeni przy nim w Wil-
nie. Panujący wszakże nie miał obowiązku żadnego odwoływać się do nich w swoich
oz a a
— rozsierdziła; rozgniewała wywołując zażartość.
i o
o i a
— nie do opisania.
⁷za
i a
(daw.) — zamykać.
i io
— dziś: ściągnięty.
⁹za
o ol
(z rus.) — ogrodzenie, zasieka.
    
Litwa za Witolda
czynnościach; ani oni prawa mieszać do jego rozporządzeń. Nadano Skirgielle, z władzą
najwyższą namiestnika na Litwie, księstwo trockie, Grodno, Świsłocz, Bobrujsk, Rze-
czycę, Łubiec, Probojsk, Luboszany, Ihumeń, Łohojsk i Połock; z których uznawał się
hołdownikiem Królestwa Polskiego i Władysława Jagiełły, przysięgę wierności złożył i na
piśmie poddanie się swe i posłuszeństwo zapewnił.

Zaledwie najpilniejsze sprawy w Polsce ułatwione zostały, król Jagiełło z Jadwigą i wiel-
ką liczbą duchowieństwa polskiego i panów polskich udał się do Litwy dla rozpoczęcia
wielkiego dzieła chrztu i nawrócenia pogan. Z oznajmieniem o tem wysłane zostało do
w. mistrza Krzyżaków poselstwo, na którego czele stał Konrad ks. oleśnicki, żądający po-
koju dla Litwy chrześcijańskiej lub przynajmniej zawieszenia broni przez czas, jaki trwać
miało czynne nawracanie pogan. Nie mógł Zakon w ten sposób żądanego odmówić ro-
zejmu, co ze spokoju w tym roku z jego strony wnosim¹⁰; — ale do zawarcia pokoju
stałego nie dał się skłonić, mając ważne powody do uważania wymykającej mu się z rąk
Litwy, za odebraną własność, przez papieżów, cesarza i samych panujących litewskich
z dawna nadaną.
W licznym orszaku składającym się z duchownych: arcybiskupa gnieźnieńskiego Bo-
dzenty, biskupa płockiego Dobrogosta z księżmi, kapłanami i duchownemi, na pierwsze
w Wilnie i kraju probostwa osadzić się mającemi i do misji przeznaczonemi; z książęty
Ziemowitem i Januszem mazowieckiemi, Konradem ks. oleśnickim, Bartoszem z Wi-
szemburga wojewodą poznańskim, Krystynem z Koziogłów sądeckim, Mikołajem Osso-
lińskim wiślickim kasztelanami, Zakliką z Międzygórza kanclerzem, Mikołajem Mosko-
rzowskim podkanclerzym, Włodkiem z Charbinowa cześnikiem, Spytkiem z Tarnowa
podkomorzym, Tomkiem podczaszym krakowskim itd. przybył Jagiełło do Litwy.
W Popielec zwołany zjazd przedniejszych panów litewskich, na którym oznajmione
im połączenie z Polską i naradzano się o sposobach nawrócenia kraju. Ks.Ks. litewscy Wi-
told i Skirgiełło przewodniczyli w tych naradach. Natychmiast przystąpił Jagiełło do wy-
wracania bałwanów i wszelkich znaków dawnej wiary wśród przerażonego w po[czątku]
ludu: poczynając od Wilna i głównej świątyni na[tychmiast] zmienionej w katedralny
kościół katolicki. Gaj święty z jego odwiecznemi drzewy, płazy, gady, bałwany i znamio-
na pogaństwa, złamane, rozproszone, rozbite i w głąb rzek szumiących wrzucone zostały.
Na ich miejscu wzniosły się krzyże, zabrzęczały na wieżach dzwony. Ogień wieczny za-
lany został, zgaszony, kapłani strzeżący¹¹ go rozproszeni. Była to chwila stanowcza: lud
w milczeniu oczekiwał pomsty swych bogów struchlały, przelękły: a nie doczekawszy się
jej, zwątpił o sile i potędze.
Między nawracającemi pogan był pobożny kapłan Hieronim z Pragi, kameduła, któ-
ry, jak pisze Stryjkowski, czynnie wywracaniem posągów i wycinaniem gajów się zajmo-
wał. Z Grodna przez Witolda wysłany, chodził po kraju, niszcząc pogaństwa ślady; gasił
ognie, rozpędzał kapłanów, wywracał ołtarze, i jak sam opowiada, świątynię jedną, w któ-
rej czczono słońce, drugą, w której Młot skandynawski¹² ubóstwiano, zniszczył. Jego to
przygodę opisuje kronikarz nasz, gdy z rozkazu Hieronima człowiek jakiś wobec zgro-
madzonego ludu ścinając dąb ogromny, zaciął się w nogę i padł wpół martwy na ziemię.
Lud się zatrwożył „wnet z krzykiem i płaczem wołać poczęli, iż go za swoję krzywdę Bóg
zgwałcony skarał; ale Hieronym Kapłan rzekł: iż tu nie jest rana ku śmierci, ale ku chwale
Bożej, aby przez to Pan Jezus Chrystus był uwielbiony. Potem klęknąwszy począł naboż-
nie Pana Boga prosić, aby Imie swoje święte jakim cudem między onym pogaństwem
objaśnić i oświecić raczył, a wtem wyciągnąwszy onę ranionę nogę przed wielkim zbo-
rem onego pogaństwa, przeżegnał ranę znakiem Krzyża Ś., Pana Boga w Trójcy Świętej
jedynego wzywając, aż wnet się rana zgoiła, która była bardzo szkodliwa” — itd.
Wieża stojąca przy świątyni Perkuna w Wilnie, z której obwoływano zmiany księżyca
i wróżby pogańskie, z bramą w niej będącą, obrócona została na dzwonnice; — ołtarz
Znicza zmienił się w ołtarz Boga wiecznego. — Oprócz głównej bożnicy, zniszczono
¹⁰w
o i
— dziś: wnosimy;
w o i
: wnioskować.
— dziś: strzegący.
¹¹
t z
¹²
ot a d aw i
— atrybut boga Thora gromowładnego.
Chrzest, Wierzenia,
Przemiana
    
Litwa za Witolda
w Wilnie naprzód wszystkie inne świątynie, Antokolską, Ragutisa itp. Pierwsze kościoły
założone tu wskazują, gdzie one stały.
Tu także zaraz poczęto chrzcić lud; — dla zachęcenia zaś, aby szedł chrzest przyj-
mować, król nakupił w Polsce białego sukna, z którego uszytemi sukmany przyoblekano
nawróconych. Tłumami też zbiegał się lud dla obmycia ze zmazy pogańskiej: Kapłani
rozdzielając go na gromadki, chrzcili, wodą święconą kropiąc i imiona nadając im całemi
kupami. Sam król, książęta, zwłaszcza zaś Jagiełło pracował gorliwie nad nawracaniem,
nie tylko tłumacząc ludowi nauki kapłanów, ale sam je im w języku litewskim dając,
apostołował, łagodnemi wyrazy nęcił, darami i obietnicami przyciągając — „Wszakże
— pisze kronikarz Litwy Stryjkowski — z wielką trudnością Litwa ojczyste przodków
bałwochwalstwa opuszczała, bo acz się i drudzy chrzcili, jednak tajemne bożkom swoim
ofiary i modły czynili”. — Pomimo to żadnego zaciętego oporu, niechęci, żadnych nie
postrzegamy przy chrzcie gwałtów z jednej, wstrętu z drugiej strony: lud idzie posłuszny,
ochotny, ale obojętny. Po lasach i puszcz głębinach tylko zostają stare ołtarze i bogi litew-
skie. Podanie mówi, że Jagiełło nie tylko nawracał sam, lecz śpiewy i modlitwy w języku
litewskim dla ludu swego układał.
W samem Wilnie, na gruzach Zniczowego ołtarza, założony został katedralny ko-
ściół św. Stanisława, którego główny przybytek, w miejscu właśnie gdzie Znicz gorzał,
urządzono. Kościół ten duchowieństwem osadzony i uposażony szczodrze przez króla [cf.
Wilno, t. I.
a i
]. Najwyższym zaś wileńskim biskupem, jakby na pamiątkę, że an-
ciszkanie pierwsi wiarę tu chrześcijańską ofiarą krwi własnej szczepić poczęli, mianowany
Andrzej Wasiłło, kapłan zakonu anciszkanów, będący dawniej przełożonym w Wilnie,
później spowiednik królowej węgierskiej Elżbiety, matki Jadwigi, biskup cereteński. Kró-
lowa Jadwiga obdarzyła nowy kościół bogatym sprzętem i aparatami potrzebnemi. Drugi
katolicki kościół na górze Zamkowej, pod wezwaniem św. Marcina wzniesiony, każe się
domyślać, że i tam była wprzód świątynia pogańska. Ustanowione też kościoły parafial-
ne: w Mejszagole, Niemenczynie, Miednikach, Krewie, Bołciach, Hajnowie, Lidzie itd.
W Nowogródku, Wilnie, Lidzie i po wielu innych miejscach na wpół tajemnie dotąd
istniejące kościółki teraz śmiało wieżyczki swe, ku niebu wyzwolone, podniosły.
W Wilnie rozpocząwszy dzieło nawracania, król ze swoim orszakiem, pisze Stryj-
kowski, pojechał od ziemi do ziemi, od powiatu do powiatu, kazał się schodzić ludowi
prostemu na chrzest św. do głównych miast, które odwiedzał; rozdając suknie, sam tłu-
macząc wiarę nową, sam wykładając główne jej prawdy, chrzcił poddanych swoich.
Jedyny opór bierny stawiły: Żmudź dzika i do bogów swych przywiązana, Ruś już
po części chrztem obmyta, którą przecież na nowo wedle bulli papieża nawracać poleco-
no i starać się o jej przyłączenie do kościoła katolickiego (co i Jagiełłowe postanowienia
poświadczają): wreszcie odleglejsze powiaty, w których nawracający Hieronim z Pragi,
doznawał trudności. Witold, którego poddani zagrozili mu, że się z jego posiadłości gro-
madnie na inne ziemie ze swemi bogi przeniosą, rozkazał, rachując na przyszłość, mniej
gwałtownie nadal nawracać; owszem wedle słów Hieronima z Pragi, miał powiedzieć —
„Wolę, żeby Chrystusowi niż mnie zabrakło poddanych”. —
Słowa te przez kapłana zbyt gorliwie może i zbyt nagle nawracającego, w niechęci
na rachunek Witolda wyrzeczone, malują tylko, że nie wszędzie równie łatwo było krzyż
wbić na Litwie. Żmudź nawet nietkniętą została.
Kroniki ruskie i sam przywilej Jagiełły dany na biskupstwo wileńskie, poświadczają,
że nie tylko o chrzest pogan, ale i o nawrócenie Rusi do jedności wielce Rzymowi cho-
dziło. Rusi oddzielonej od katolickiego Kościoła nie uważano nawet za chrześcijan, jak to
liczne przywileje potwierdzają, wymieniając obok siebie Rusinów i chrześcijan (
t i
t
i tia i).
Nie było to całkiem bez przyczyny. Biskup kamaraceński (Piotr d'Ailly)
świadczy, czem naówczas była wiara chrześcijańska w Rusi Litewskiej. Od dawna wpływ
Rusi na Litwę i Litwy na Ruś podbitą był widoczny. Wiara chrześcijańska obrządku
wschodniego wchodziła do Litwy przez dwory księżen Rusinek, które poślubiali książęta
litewscy, przez kupców z Rusi i ciągłe z nią stosunki, co chwila czynniejsze. Gdy przy-
szło chrzcić Litwę i podległą jej Ruś, znalazło się tu wielu już pozornie chrześcijan; ale
ich wiara była osobliwszą tylko mieszaniną pogaństwa z chrześcijaństwem; poczwarnem
połączeniem niedających się pojednać pierwiastków. Nie byli to już poganie, nie byli to
chrześcijanie jeszcze; wszakże łacniej ich za bałwochwalców wziąć było można. Księży ich
    
Litwa za Witolda
Zgłoś jeśli naruszono regulamin